Co takiego? Czyżby piekło zamarzło i przestałam wychwalać BuJo? Spokojnie, nadal jestem fanką tego systemu planowania, niezmiennie od 9,5 roku. Właśnie powoli kończę zapisywać mój 14 (!) notatnik. Tym niemniej postanowiłam przyjrzeć się Bullet Journalowi z trochę innej perspektywy i pokazać – na własnym przykładzie – jego ciemne strony.
Ostatni wpis dotyczący planowania opublikowałam pod koniec 2022 roku – przedstawiłam wtedy mój nowy Bullet Journal. Najwyższy czas na mały update, jak sobie radzę półtora roku później. Czy nadal używam BuJo, jak wygląda moja organizacja czasu. Zapraszam do lektury!
Pierwszego stycznia przeprowadzam się do nowego notesu. „Nowy Rok – nowe BuJo”, tak lubię najbardziej. Tym razem udało mi się do końca grudnia zapisać (prawie) cały notatnik, więc bez wyrzutów sumienia żegnam go i zaczynam nowy. Bullet Journal w 2023 roku będę prowadziła w notesie formatu B5 Devangari z piękną okładką ozdobioną rysunkiem nocnego nieba.
Z Bullet Journala korzystam już od prawie siedmiu lat i nie zanosi się, abym miała go porzucić dla innego narzędzia planowania. BuJo jest maksymalnie spersonalizowane i wygląda tak, jak chcę. Zdaję sobie jednak sprawę, że wiele osób szuka innej metody organizowania codzienności. W dzisiejszym wpisie zastanowię się, jakie są opcję i co ja bym wybrała zamiast Bullet Journala.
Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie korespondencja mailowa z młodziutką Czytelniczką bloga. Pytała, co konkretnie zapisywać w dniówkach – postanowiłam wziąć dziś na tapet ten temat, bo już kilkakrotnie go poruszaliście.
Wszyscy już wypatrujemy wiosny, choć jeszcze ani jej nie widać, ani nie czuć. Skoro wciąż trwa zima, najwyższy czas na kolejną odsłonę cyklu się dzieje – zimowo-przednówkową.
Mój aktualny Bullet Journal prowadzę w notesie z kolorowymi kartkami: białymi, beżowymi (kraft) i czarnymi. Od nowego roku zaczęłam trzecią, czarną składkę, mogę więc już co nieco napisać, jak się pracuje z takim notatnikiem. Zapraszam do lektury i oglądania.
W dzisiejszym wpisie przedstawię dwie techniki zwiększające motywację, z których korzystam w moim BuJo: listę zadań wykonanych (to-done list) i dziennik wdzięczności.