Kaligrafowanie linią jednej grubości (monoline lettering) jest dużo mniej popularne niż końcówką elastyczną albo ściętą. A szkoda, bo zasługuje na uwagę jako łatwe i efektowne. Pisać w ten sposób można zarówno stalówkami, jak i pisakami.
Chociaż kaligrafować monoliniowo można dowolnym pisadłem, szczególnie atrakcyjnie wyglądają napisy zrobione stalówką typu redis albo pisakiem o końcówce grubości powyżej jednego milimetra. W dzisiejszym wpisie pokaże różne sposoby tworzenia liter, których wszystkie elementy mają jednakową szerokość.
Redisówka – co to takiego?
Nieco starsi czytelnicy mojego bloga pamiętają stalówki redis ze szkoły – przy ich pomocy uczyliśmy się pisma technicznego. Redisówki mają okrągłą zgiętą końcówkę piszącą i zazwyczaj wyposażone są w nakładany od góry zbiorniczek na tusz/atrament. Okrągła płytka przy pisaniu całą powierzchnią przylega do papieru. Jak pisze Jan Wojeński w „Technice liternictwa”, redisówka jest wzorowana na pisarskim narzędziu starożytnych Greków robionym z łodygi trzcinowej, której koniec zaokrąglano trąc kamieniem. Okrągłe blaszki mają średnicę od 0.25 mm do 5 mm.
Kaligrafia monoliniowa stalówką redis jest prosta, trzeba tylko pilnować, aby okrągła końcówka dobrze przylegała do papieru. Zanim zaczniesz tworzyć napisy, radzę „oswoić” to nietypowe narzędzie, ćwicząc kreski i owale. Litery redisówką składamy z elementów tak jak w innych krojach kaligraficznych, często odrywając stalówkę od kartki – należy to robić uważnie i niespiesznie, ale zarazem pewnie i śmiało. Przy kaligrafii monoliniowej nie trzeba się martwić, czy prawidłowo tworzymy cieniowanie (grubsze i cieńsze elementy liter), można się skupić na kształtach, łączeniach i odstępach. Im staranniej kreślone litery, tym lepiej wygląda pismo. Bardzo dobrym pomysłem na początek pisania taką stalówką jest blok do pisma technicznego (dostępny w sklepach papierniczych) albo kartka w linię francuską – precyzyjna siatka ułatwia tworzenie równych proporcjonalnych liter.
Przy kaligrafowaniu grubą końcówką najlepiej, moim zdaniem, wyglądają litery proste i bez ozdobników – w typie pisma elementarzowego. Jednak z czasem można się pokusić o dodanie gdzieniegdzie fikuśnych zawijasów – przykłady monoliniowych alfabetów nietrudno znaleźć w Internecie (tutaj i jeszcze jeden).
elementy budujące litery w kaligrafii
moim Instagramie w jednej z przypiętych Instastories („basic strokes”) pokazuję te elementy kaligrafując ołówkiem
naMonoline grubym pisakiem
Prostsze niż redisówką jest pisanie monoliniowe grubym pisakiem z okrągłą końcówką. Ja korzystam z posiadanych w domu cienkopisów („grubopisów” 😉 ) Edding 1200 i Staedtler metallic marker oraz z markerów permanentnych Schneider Maxx 130, które kupiłam wieki temu i nie bardzo wiedziałam, do czego używać. Schneidery mają bardzo grubą okrągłą końcówkę i świetnie się sprawdzają do tego typu letteringu (jednak uwaga, mają tusz na bazie alkoholu, więc bardzo przebijają!). Wyjątkowo efektownie wygląda kaligrafia monoliniowa srebrnym i złotym pisakiem na czarnym papierze – jak widać na powyższym zdjęciu.
Wielkość liter trzeba dopasować do grubości pisaka – ja robię to metodą prób i błędów. Przykładowo, złotym pisakiem Staedtler, który ma końcówkę oznaczoną „1-2 mm” tworzę litery wysokości półtora centymetra.
Kaligrafia monoliniowa szklanym piórem
Szklane pióro to bardzo fajne narzędzie do pisania i kaligrafowania. W żłobkowanej szklanej „stalówce” zbiera się sporo atramentu, więc nie trzeba jej zanurzać tak często w kałamarzu jak tradycyjną blaszaną. Oczywiście nie ma mowy o uzyskaniu szklanym piórem linii cieniowanej, bo jest ono nieelastyczne – daje kreskę jednakowej grubości. Nadaje się zatem idealnie do kaligrafii monoliniowej. Z uwagi na cienką spiczastą końcówkę szklanego pióra najlepiej sprawdza się do pisania niedużych liter. Podobny efekt wizualny da użycie tradycyjnej metalowej nieelastycznej (lub mało elastycznej) stalówki z ostrym końcem.
Swoje szklane pióro kupiłam na Aliexpress, a ponieważ jest opakowane w solidne tekturowe pudełeczko wyściełane gąbką, dotarło w stanie idealnym. Końcówka takiego pióra nie niszczy się, teoretycznie więc może ono służyć nam całe lata (o ile oczywiście nie spadnie i się nie stłucze). Powyższy cytat napisałam akwarelami w płynie Ecoline i Liquarel. Moje szklane pióro widać na zdjęciu razem w redisówką, powyżej.
#siepisze2020
W tym roku postanowiłam w każdym miesiącu ćwiczyć inny krój pisma – zarówno style kaligraficzne, jak i handletteringowe. Napisy wykonane w ramach tej zabawy oznaczam na Instagramie hasztagiem #siepisze2020. Nie mam z góry wyznaczonego planu, które konkretnie kroje będę trenowała – wymyślam je na bieżąco. Na blogu będę zdawała relacje z tego piśmienniczego wyzwania.
Poprosze link do szklanego pióra
Oj, ja swoje już ładnych kilka lat kupiłam, poszukaj po prostu wyszukiwarką na Aliexpress („glass dip pen”), płaciłam około 2 dolarów z darmową wysyłką 🙂
Pozdrawiam!
Ok dzięki
Super wpis! Na prawdę podziwiam;)
Dziękuję i pozdrawiam!
Bardzo ładne pismo. Niby zwykłe a coś ma w sobie.
To prawda, ujęło mnie tą prostotą. I jest przydatne w przeciwieństwie do niektórych innych krojów.
Pozdrawiam!
Typy chcą mnie zabić, ale
😉