Na mojego bloga zaglądają nie tylko osoby rysujące i kaligrafujące, ale także takie, które dopiero szukają kreatywnej pasji. Podoba im się to, co robię i sposób, w jaki o tym piszę. Też chciałyby robić coś twórczego. Tylko co?
Jak odnaleźć w sobie pasję? Coś, co nada codzienności sens i sprawi, że rano z uśmiechem na ustach wyskakujemy z łóżka. Coś, co – nie bójmy się wielkich słów – uszczęśliwia?
Przytul siebie sprzed lat
Jeśli nie wiesz, co mogłoby się stać Twoim kreatywnym hobby, przypomnij sobie dzieciństwo. Co sprawiało Ci wtedy największą radość? U mnie to było rysowanie i książki. W szkole podstawowej chętnie malowałam, tworzyłam komiksy i zabawne ilustrowane historyjki, które wychowawca czytał na głos całej klasie. Moje malunki zdobiły salę gimnastyczną podczas akademii, byłam też spiritus movens klasowej gazetki ściennej. Nie mniej niż rysowanie kochałam książki. Byłam ulubienicą pań z osiedlowej biblioteki, pochłaniałam (nie zawsze odpowiednie dla młodej damy) powieści z księgozbioru rodziców, a wieczór pod kocykiem, z kubkiem kakao i książką był dla mnie synonimem szczęścia.
O ile książki towarzyszą mi przez całe życie, o tyle rysowanie porzuciłam już w liceum – niestety w klasie humanistycznej nie miałam nawet takiego przedmiotu jak „wychowanie plastyczne”. Pochłonęły mnie inne sprawy i zapomniałam o obrazkach. Przez wszystkie kolejne lata ograniczałam się do bazgrania na marginesach zeszytów i liścików miłosnych ozdabianych zabawnymi rysuneczkami.
Powrót do rysowania opisywałam już na blogu. Stało się to przypadkiem i spontanicznie – samotność w nowym miejscu zamieszkania splotła się ze znudzeniem scrapbookingiem (który przez kilka lat był moim jedynym zajęciem kreatywnym) i pragnieniem robienia czegoś tylko dla siebie, oderwania się od monotonii codziennych zajęć domowych. Przeglądając Internet trafiłam na wzmiankę o książce The Creative License, kierowana impulsem kupiłam ją w księgarni sprowadzającej zagraniczne książki i… wsiąkłam na dobre. Rysowanie stało się pasją, ale czy na pewno nową? Raczej powrotem do tego, co kochałam robić jako dziecko, w czym byłam kiedyś dobra, co mnie przed laty cieszyło.
Szukajcie, a znajdziecie
W moim przypadku sprawa była o tyle prosta, że wróciłam – choć nieświadomie – do ulubionego hobby z młodości. Jednak nie każdy miał w dzieciństwie na tyle sprecyzowane zainteresowania, żeby do nich wracać. Taka osoba musi swoją pasję odkryć.
Po wyeliminowaniu zajęć nielubianych lub takich, do których w ogóle nie mamy drygu, trzeba usiąść i pomyśleć, co lubisz robić. Nie dla zarobku, nie „bo wypada”, tylko dla frajdy. Z czego się cieszysz, co Ci daje pozytywną energię. Co pochłania Cię do tego stopnia, że tracisz poczucie czasu. Wypisz sobie te rzeczy, nie zastanawiając się, czy są wystarczająco „artystyczne”. Kreatywne hobby to niekoniecznie sztuka przez duże S. Może lubisz gotować, uprawiać ogród, robić na drutach, śpiewać, fotografować? To wcale nie musi być coś, co Ci łatwo przychodzi, do czego masz predyspozycje. To ma być zajęcie dające Ci radość.
akwarelach, brush letteringu, a także artykuły o klasycznej kaligrafii i rysowaniu markerami. Jest też spis wszystkich tutoriali opublikowanych na sięrysuje.pl.
Jeśli szukasz kreatywnego hobby, na moim blogu znajdziesz sporo inspiracji. Na początek polecam Ci wpisy z cyklu „w pigułce” – o Jak się nauczyłam rysować –Nigdy nie jest za późno na nową pasję!
Pamiętaj, że pasję można odkryć w sobie zawsze, na kazdym etapie życia. Nigdy nie jest na to ani za wcześnie, ani za późno. Piszą do mnie dojrzali wiekiem Czytelnicy i często tłumaczą się (przede mną i chyba także przed sobą), że „dopiero teraz”, „w tym wieku”, „jestem już na emeryturze”. Odpowiadam wszystkim podobnie: to nie jest powód do skrępowania, tylko do wielkiej radości.
Ja zaczęłam żyć twórczo późno, jako osoba już całkiem dorosła, ponad czterdziestoletnia. Oczywiście, zdarza mi się pomyśleć, że mogłoby się to zdarzyć wcześniej, kiedy byłam wolna jak ptak, że może poszłabym inną drogą zawodową, że to czy tamto. Ale zaraz sama siebie uspokajam: przecież nie wiadomo, jak by to było. A może na artystycznej uczelni ktoś by mi podciął skrzydła? A może praca jako architekt/projektantka/grafik/artystka zabiłaby by we mnie radość tworzenia? Porzucam wtedy rozkminy i robię swoje.
Jeśli pasja przyszła do Ciebie w „nieodpowiednim” momencie, nie rezygnuj. Postaraj się poświęcić jej okruszki czasu, które zawsze da się wygospodarować. Polecam Ci mój artykuł o tym, jak znaleźć czas na kreatywność. Teraz pracuję naprawdę intensywnie (subskrybenci newslettera już wiedzą, nad czym 😉 ), a zachciało mi się malować gwaszami. I maluję, bo jak wiadomo, doba jest z gumy.
5 inspirujących ludzi z pasją
Sztuka niejedno ma imię. Oto bardzo nietypowi artyści, którzy – mam nadzieję – będą inspiracją do Twoich poszukiwań życiowej pasji.
- Lenny Maughan „wybieguje” obrazy na ulicach San Francisco. Trasę wytycza na mapie, biegnie przez kilka godzin pokonując kilkadziesiąt kilometrów, a motyw (na przykład portret Fridy Kahlo, logo Batmana albo czterolistną koniczynkę) można zobaczyć w aplikacji dla biegaczy.
- Judit Czinkné Poór ozdabia ciastka tak pięknie, że nie wyobrażam sobie, jak można te cuda tak po prostu i zwyczajnie… spałaszować.
- Przy pomocy kleju i nożyczek Emma Taylor daje nowe życie książkom, których już nikt nie chciał czytać. Każda filigranowa rzeźba to kilka tygodni pracy.
- Tata Garth Callaghan codziennie wkładał córce do śniadaniówki liścik na serwetce. Kiedy miała 12 lat, zachorował na raka. Nie wiedząc, ile zostało mu czasu, napisał kilkaset wiadomości na zapas – aby starczyły do końca szkoły średniej. Notki Gartha są krótkie, ale przemyślane, czułe, mądre. Ellen jest już studentką, tata wciąż walczy o zdrowie – wierzę, że ta historia będzie miała happy end.
- Robert Chilmończyk też jest artystą! Bo wprawienie w dobry humor naburmuszonych pasażerów w listopadowy poranek to jest prawdziwa sztuka. Kierowca autobusu rozbawia warszawiaków już od kilku lat.
A Ty już masz swoją pasję? Towarzyszy Ci od lat czy przyszła niedawno?
Witaj Agato,
trafiłam do Ciebie dzisiaj (20.08.) szukając informacji na temat bullet journal dla początkujących, ale z pewnością zostanę na dłużej.
Obecnie jestem na etapie początkowym z BuJo i pierwsze wnioski jakie mam – przez pisanie na klawiaturze – moje pismo odręczne bardzo ucierpiało na jakości i porównując moje obecne notatki do prowadzonego kiedyś (w czasach nastoletnich) pamiętnika doprowadza mnie niemal do płaczu, nie wspominając o rysunkach czy jakichkolwiek ozdobnikach.
Ja również mam mnóstwo pasji i właśnie jestem na etapie wracania do tego, co sprawia mi radość 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Aniu, cieszę się, że blog Ci się podoab i zostaniesz tu ze mną na dłużej. Doskonale Cię rozumiem, bo (pisałam zresztą o tym kilkakrotnie) ja w pewnym momencie prawie już nie pisałam odręcznie. Pismo było nie tylko nieładne, ale i dziwaczne. Dlatego kibicuję Ci i trzymam kciuki, warto miec pasje, bo – jak piszesz – dają nam radość 🙂
Pozdrawiam
A ja nie mam pasji. Smuteczek.
No smuteczek, ale może uda się coś wymyślić?
Pozdrawiam 🙂
No ja to mam masę pasji, trudno je tu wszystkie wyliczć. Prowadzę bloga o realizacji swoich pasji. Ale chciałbym powiedzieć co dla mnie jest istotą pasji. Wydaje mi się, że chęć realizacji siebie w poczuciu szczęścia. To pasja nadaje mi sens siebie. Nie wyobrażam sobie siebie bez pasji, czyli entuzjazmu do tego co robię. Obojętnie co robię, robię to z pasją. Jak rozmawiam to cieszę się, że jest ktoś miły i mogę prowadzić dialog. Jak robię modele to, bardzo dokładnie. Jak maluję to szlachetne tematy. Jak fotografuję to piękno. Jak słucham muzyki to pięknej. Jak szyję to z błędami do końca. Jak przeprowadzam renowację antyków to idealnie. I tak dalej. Chęć robienia czegoś dobrego i pożytecznego dla drugich i cieszyć się życiem. Pozdrawiam Panią i podziwiam piękny Pani blog, który działa na mnie pozytywnie.
Dokładnie tak samo rozumiem pasję, choć ja aż tak nie szukam perfekcji w tym, co robię 🙂 Miło mi, że blog się podoba, takie słowa od Czytelnikó są bardzo ważne.
Pozdrawiam serdecznie
Ładna z ciebie kobietka.
No bardzo mi miło, dzięki 🙂
Ja jestem człowiekiem wielu pasji. Czasami wydaje mi się że same do mnie przychodzą, a w dobie internetu to ja się czasami od nich odwracam. Już się boję cokolwiek zaczynać.Najpierw robiłam na drutach. Swetry, czapki, rękawiczki. Później zawładnęło mną szycie. Jak siadałam do maszyny nie mogłam się odkleić. Patchworki to moja wielka miłość, wszystko tylko nie bluzeczki. Potem haft krzyżykowy. Brałam nagrody, prace wystawiane w muzeum. Po kilku latach haftowania, owładnął mną decoupage, scrapbooking kolorowanie. W to wszystko wplecione były bazgrołki. Jak opowiadałam mojemu wnukowi bajkę o drzewie (takie miał życzenie, on wybierał temat) to opowiadając rysowałam na karteczkach ilustracje do tej bajki. Teraz stale widzę koraliki, od czasu do czasu dopada mnie ochota na robienie bransoletek bo muliny mam full.Uczę się języków i czytam , czytam. Rozpisałam się ale nie chciałabym nikogo zmęczyć. No i nie o wszystkim jeszcze napisałam. Pozdrawiam.
Wow, Mirka, to bardzo twórcza z Ciebie dusza, tylko pozazdrościć tylu pasji! Ja też uwielbiam się uczyć nowych rzeczy 🙂 Szycie i robótki to niestety moja słaba strona, a szkoda.
Pozdrawiam!
Mam podobnie, tylko ja najchętniej robiłabym wszystko naraz. Lubię gotować, piec, szydełkować, haftować, czytać książki, robić kartki urodzinowe dla znajomych, robię sama kosmetyki, a o trafieniu tutaj na bloga zafascynowała mnie również kaligrafia. Oczywiście bardzo lubię też podróże, więc z chęcią siedziałabym też w przewodnikach i mapach, ale kiedyś muszę chodzić do pracy i spać. 😀
Gotowanie i pieczenie też bardzo lubię, nawet kiedyś miałam bloga kulinarnego 😀 Teraz wkręcam się w kosmetyki, szczególnie naturalne.
Tak to już chyba jest, że pasjonaci pasjami mnożą pasje 🙂
Pozdrawiam!
Ja mam 56 lat, kilka dni temu tu trafiłam i nie mogę się oderwać. Brakuje mi w życiu czegoś twórczego, nie mam uzdolnień, ale chciałabym czegoś więcej niż praca dom. Zaczynam z pani kursem pisania.
Aniu, zaczęcie od kursu printu to świetny pomysł, wiele osób pisze mi, że najpierw bylo pisanie, a potem kaligrafia. Życzę Ci powodzenia!
Pozdrawiam serdecznie
To prawda, nigdy nie jest za późno na swoją pasję! Wręcz odwrotnie, bo na emeryturze ma się zazwyczaj więcej czasu i nie trzeba go całkowicie poświęcać wnukom. 🙂 Zresztą co tam emerytura, jak się chce, zawsze czas się znajdzie. A pasja, jakakolwiek, pomaga w codziennym życiu, które momentami potrafi być bardzo trudne. Pozdrawiam 🙂
Oj tak, to prawda, pasja pomaga w trudnych chwilach jak mało co. A wnuki… można wciągnąć w swoje hobby 😉
Świetne te Twoje zentangle!
Pozdrawiam
To ja tak zaglądam, podziwiam a sama się boję. Inspirujesz do poszukiwań, dlatego blog jest taki popularny.
Nie bój się, tylko coś rób – dla siebie! To naprawdę fantastyczna odskocznia od codzienności, a pomysłów na pasję życia są naprawdę tysiące, na pewno coś znjdziesz dla siebie 🙂
Pozdrawiam