Strona główna » CZY METRAMPAŻ FALCOWAŁ KALANDREM? OPOWIEŚĆ O DAWNYM DRUKARSTWIE

CZY METRAMPAŻ FALCOWAŁ KALANDREM? OPOWIEŚĆ O DAWNYM DRUKARSTWIE

Drukarstwo typograficzne było specyficznym rzemiosłem wymagającym dużej wiedzy i zręczności, posiadającym własny, prawie zapomniany już słownik, cieszącym się dużym szacunkiem tak wydawców, jak i dziennikarzy. Zapraszam na opowieść, jak dawniej drukowano książki i prasę!

Współpracując z drukarnią przy wydawaniu mojej książki „Italik. Pisz ładniej” po raz kolejny uświadomiłam sobie, jak bardzo w ostatnich dziesięcioleciach zmieniła się technika wydawnicza. Ponieważ pamiętam ją jeszcze z dzieciństwa, postanowiłam w dzisiejszym wpisie opowiedzieć Wam o tradycyjnej sztuce drukarstwa z użyciem czcionek. Zrodzona w dawnych Chinach, a w Europie obecna od XV wieku – pod koniec ubiegłego wieku przeszła ona do historii.

Krótka historia druku

sierysuje.pl druk gutenberg biblia
Księga Rodzaju, czyli początek Starego Testamentu, Biblia Gutenberga. Jedyny polski egzemplarz posiada Muzeum Diecezjalne w Pelpinie.

„Wynalazek druku jest największym wydarzeniem w historii”, napisał Wiktor Hugo. Trudno się z nim nie zgodzić, bo przecież to drukowane książki – łatwiej dostępne od manuskryptów, niosące wiedzę o osiągnięciach kultury antycznej i nowych światopoglądach – pomogły Europejczykom przekroczyć granicę między średniowieczem a nowożytnością.

Zanim wynaleziono druk, książki przepisywano ręcznie. Skrybowie byli szanowani i bardzo dobrze opłacani, wszak niewielu ludzi w dawnych czasach potrafiło pisać. Przepisywaniem książek religijnych zajmowali się mnisi w klasztorach, a świeccy pisarze tworzyli dokumenty i poezję. Ręcznie przepisywane książki były prawdziwymi dziełami sztuki iluminatorskiej z pięknymi inicjałami (dekorowanymi pierwszymi literami), precyzyjnymi miniaturowymi rysunkami i ozdobnymi marginesami. Praca nad nimi była pracochłonna (nierzadko zajmowała całe lata) i kosztowna.

Aby wydajniej i taniej powielać dokumenty Chińczycy już ponad dwa tysiące lat temu posługiwali się dużymi pieczęciami do stemplowania, a później drewnianymi matrycami umożliwającymi drukowanie całych stron tekstu. Za pierwszą wydrukowaną w całości książkę uważa się chińskie tłumaczenie sanskryckiego tekstu z 868 roku, Sutra Diamentowa. W latach 40. XI wieku wynaleziono ruchomą czcionkę – na pojedynczych niewielkich klockach rzeźbiono poszczególne znaki (w chińskim odpowiadające sylabom, nie literom).

Do Europy ruchome czcionki trafiły dopiero w połowie XV wieku, za prekursora druku na naszym kontynencie uważa się Niemca Johannesa Gutenberga, który wynalazł aparat do odlewania czcionek z wymiennych matryc oraz prasę drukarską (skonstruował ją na bazie wytłaczarki do winogron; model prasy skonstruowany przez Gutenberga ulepszono dopiero w XIX wieku). Sławę przyniosła mu pierwsza na świecie drukowana Biblia wydana w około 200 egzemplarzach w latach 1452 – 1455. Czcionki w owych czasach stylizowano na pismo ręczne, na przykład gutenberowska Biblia była wydrukowana teksturą gotycką.

sierysuje.pl historia druku prasa drukarska
Sześciocylindrowa maszyna drukarska skonstruowana przez Richarda Hoe w roku 1864

Proces druku ulepszono i przyspieszono w czasie rewolucji przemysłowej, powstały wtedy prasy z napędem parowym i rotacyjne. Pd koniec XIX wieku wynaleziono maszyny do automatycznego składania czcionek, linotyp i monotyp.

„Czarna sztuka” w Polsce

Druk obniżył koszt produkcji książek, umożliwił wydawanie ich w większych nakładach, czyniąc bardziej dostępnymi nie tylko dla najbogatszych. Dość szybko dotarł na ziemie polskie  – najstarszym wydrukowanym u nas dokumentem  był kalendarz ścienny na rok 1474, Almanach Cracoviense ad annum 1474. Kolebką polskiego drukarstwa był Kraków; powstające w tym czasie warsztaty zakładali Niemcy, najbardziej znane nazwiska to Jan Haller, Florian Ungler i Hieronim Wietor. Pierwszym polskim właścicielem drukarni był Łazarz Andrysowic, który przejął od wdowy, a następnie zmodernizował zakład Wietora. Jego syn Jan Januszowski rozbudował go w XVI wieku – pracownia stała się z czasem najbardziej prestiżową drukarnią Renesansu. Oficyna Łazarzowa wydawała między innymi poezje Jana Kochanowskiego i pisma Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Od XVIII wieku prymat w polskim drukarstwie przejęła Warszawa.

Dziewiętnastowieczne drukarnie to nie były już manufaktury, lecz duże zakłady produkcyjne. Pracowały one na wspomnianych wyżej nowoczesnych maszynach poruszanych silnikami. Z działających w tym czasie drukarni największe były stołeczne Zakłady Drukarskie i Odlewnia Czcionek Samuela Orgelbranda i Synów. Orgelbrand wydawał między innymi Fredrę, Słowackiego, Kraszewskiego i (w latach 1859 – 68) pierwszą polską nowoczesną encyklopedię.

Na tle innych państw europejskich nasze drukarnie, z powodów ekonomicznych i przeszkód politycznych, były opóźnione technicznie. Po odzyskaniu niepodległości sytuacja niewiele się poprawiła. Firmy okresu międzywojennego pracujące na wysokim poziomie to Drukarnia Łazarskich (wspomniana już w tym artykule) produkująca wydawnictwa na bardzo wysokim poziomie typograficznym, krakowska (do dziś działająca) Drukarnia W. L. Anczyca i Spółki i drukarnie znanych wydawców Drukarnia Naukowa Jakuba Mortkowicza oraz Drukarnia M. Arcta Mieczysława Arcta. Nowoczesną drukarnię miał także duży krakowski koncern prasowy wydający w latach 1910-39 pierwszy ogólnopolski dziennik „Ilustrowany Kuryer Codzienny” (Drukarnia IKC).

Towarzysze sztuki drukarskiej

sierysuje.pl drukarnia zecer czcionki

Po drugiej wojnie światowej zwalczono analfabetyzm, a książki i gazety stały się powszechnie dostępne i wydawano je w dużych nakładach. W największej polskiej drukarni, Domu Słowa Polskiego powstawało rocznie 27 milionów książek i ponad 700 milionów egzemplarzy gazet i czasopism. Inne wielkie drukarnie czasów PRL to Drukarnia Wydawnicza z Krakowa i bydgoskie Zakłady Graficzne im. Komisji Edukacji Narodowej, potentat w zakresie druku podręczników.

Jako córka dziennikarki doskonale pamiętam bliską współpracę redakcji z drukarzami w latach 70. i 80. Moja mama pracując najpierw w redakcji „Dziennika Ludowego”, później „Przyjaciółki” i „Magazynu Rodzinnego” co jakiś czas miała nocne dyżury w drukarni. Do dziś pamiętam jej opowieści naszpikowane egzotycznie brzmiącymi słowami: zecer, kalander, kaszta. Na takich dyżurach dziennikarze sczytywali artykuły zanim trafiły do rąk drukarzy wyłapując ewentualne błędy przeoczone przez redaktorów i korektorki. Chodziło między innymi o to, aby gazet nie atakowały chochliki drukarskie, zwane też szwambułami, czyli irytujące, czasem zabawne błędy, głównie literówki. W książkach można było im częściowo zaradzić, przyklejając karteczkę z erratą – w prasie niestety nie. „Towarzysze sztuki drukarskiej” (jak ich wtedy nazywano) znali swoją wartość, a ich zawód nazywany czarną sztuką istotnie bliższy był sztuce niż przemysłowi. Swoje święto obchodzili w ostatnią niedzielę maja, tego dnia oprócz życzeń i kwiatów można był dostać odznakę Zasłużonego Drukarza.

Ja niestety nie miałam jako dziennikarka żadnego kontaktu z drukarnią, większość spraw załatwiało się już zdalnie. Jest to oczywiście bardzo wygodne, bo książkę czy gazetę można drukować bez problemu w innym mieście czy nawet kraju. Nowoczesne drukarnie to technika na wysokim poziomie, profesjonalny sprzęt i praktycznie brak ryzyka wydrukowania – co kiedyś się zdarzało – wadliwego nakładu (pewnie jak ja masz w domu stare książki z brakującymi, pomylonymi czy źle zadrukowanymi kartkami).

Słownik z lamusa

sierysuje.pl kaszta czcionka wierszownik zecer historia druku
Wierszownik leżący na kaszcie z czcionkami.

Wraz z odejściem tradycyjnego typograficznego drukarstwa znikają pojęcia z nim związane. W drukarni pracowało wielu specjalistów zajmujących się poszczególnymi etapami tworzenia książki czy gazety. Jednym z najważniejszych był składacz, czyli zecer, osoba składająca specjalnymi szczypczykami czcionki (wykonane przez gisera w giserni) i justunek (metalowe płytki wstawiane między czcionki np. odzielające wyrazy) w słowa, wiersze (przy pomocy sztyletu i wierszownika), a następnie szpalty, czyli łamy (z których robiono wstępne odbitki do pierwszej korekty, tak zwane szczotki). Zawodową chorobą zecerów była ołowica (czcionki robiono ze stopu zawierającego ołów), dlatego dostawali w pracy przydział mleka. Zecerami często zostawały osoby głuche, ponieważ potrafiły bardzo dobrze skoncentrować się na precyzyjnej pracy. Zecer składający czcionki nie ręcznie lecz maszynowo na linotypie to linotypista. Czcionki do tytułów dobierał inny specjalista, tytularz. Kolumny publikacji ze szpalt formował metrampaż, czyli łamacz. Retuszer poprawiał zdjęcia, dorysowując lub usuwając z nich szczegóły. Kalandrzysta obsługiwał kalander, maszynę wygładzającą papier. Wszyscy ci pracownicy drukarni korzystali z makiety, czyli dokładnie rozrysowanego planu układu graficznego książki czy czasopisma.

Jak nietrudno zauważyć, wiele pojęć dotyczących drukarstwa pochodzi z języka niemieckiego. Do wymienionych wyżej dorzucę jeszcze heftladę (inaczej zszywaczka, urządzenie introligatorskie), falcowanie (składanie arkusza papieru na pół), bigowanie (zginanie papieru czy kartonu) i kasztę (szuflada z przegródkami do przechowywania czcionek i justunku).

sierysuje.pl jak dawniej drukowano książki druk drukarnia
Dawna drukarnia. Zuiderzeemuseum w Holandii.

Choć od początku lat 90. XX wieku w drukarniach nie używa się już czcionek, słowo to (niepoprawnie) funcjonuje w języku potocznym jako synonim kroju pisma. Czym się różnią czcionka i font wyjaśniłam w tym artykule.

Jeśli chcesz obejrzeć, jak dawniej drukowano książki, zapraszam do obejrzenia filmików na YouTube: pierwszy, drugi.

Po przeczytaniu artykułu zapewne już umiesz odpowiedzieć na tytułowe pytanie. 😉

Udostępnij:

12 komentarzy

  1. Gabriella pisze:

    Bardzo przyjemnie się czytało. Bardzo lubię tego bloga, za to jak szeroki zakres tematów jest na nim poruszany. To właśnie kolejny przykład tego.
    Pozdrawiam,
    Absolwentka Technikum Poligraficznego

    • Agata
      Agata pisze:

      Bardzo się cieszę, że tak to widzisz Gabriello, dla mnie też ciekawie jest pisać na kilka tematów 🙂 Pod koniec szkoły podstawowej byłam rozdarta między technikum fotograficznym, liceum poligraficznym a ogólniakiem… ale ostatecznie wygrało marzenie o dziennikarstwie i zwykłe liceum.

      Pozdrawiam

  2. Teresa pisze:

    Bardzo ciekawy blog, podziwiam ogrom pasji i umiejętność pisania o nich z dużym entuzjazmem. Pięknie rysujesz, piszesz, a na dodatek cudownie opowiadasz. Historia drukowania wciągnęła jak dobry kryminał, mam nadzieję na więcej takich opowiadań.

    • Agata
      Agata pisze:

      Teresko, Twój komentarz sprawił mi naprawdę ogromną radość. Piszę o moich pasjach z dużą pasją ?, bo uwielbiam to, co robię i chciałabym to przekazać innym. Cieszę się, ze ostatni wpis przypadł Ci do gustu – w przyszłości chciałabym pisać więcej podobnych tekstów.

      Pozdrawiam serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.