Kto chce się nauczyć rysować albo ładnie pisać – musi ćwiczyć. Brak czasu to zazwyczaj tylko wymówka. Nie wierzysz? Poznaj moje sposoby na kreatywność w biegu.
Jako osoba pisząca bloga, prowadząca grupę facebookową, organizująca wyzwania na Instagramie, a do tego niemal codziennie rysująca i ćwicząca kaligrafię albo pisanie odręczne, często jestem pytana, jak ja to robię i skąd mam tyle czasu na kreatywne zajęcia.
Artysta, który śpi do południa, wieczorami się bawi, a w międzyczasie „tworzy” to rzadkość. Zdecydowana większość musiała się nauczyć znajdować czas na twórcze działania między pracą, zajmowaniem się domem i tysiącem innych spraw, które składają się na codzienność. Nawet ci szczęściarze, którzy pasję przekuli na zawód, dla przyjemności tworzą w tak zwanym międzyczasie. Nie inaczej jest ze mną – aby codziennie trenować pismo ręczne, hand lettering i regularnie rysować, musiałam nauczyć się podkradać chwile w ciągu dnia. Zatem jak znaleźć czas na kreatywność?
Rysowanie w biegu
Zawsze noszę ze sobą mały notesik z Tigera i ołówek. To mój szkicownik. Otwieram go, kiedy na kogoś czekam, siedzę pod drzwiami w trakcie zajęć pozalekcyjnych moich dzieci, piję szybką kawę w centrum handlowym. Kiedy nie puszczałam jeszcze dzieci samopas na podwórko, notes wiernie mi towarzyszył na placu zabaw. Czasem szkicuję nim nawet podczas jazdy samochodem (oczywiście tylko wtedy, kiedy jestem pasażerem). 😉 Nie zawsze (a wręcz rzadko kiedy) mam w takich sytuacjach czas na dopracowanie rysunku i ukończenie go. Zazwyczaj udaje mi się naszkicować zarys postaci, fragment budynku, kilka konarów drzewa. Takie pięciominutowe rysunki na szybko to jednocześnie świetny sposób na doskonalenie warsztatu, jak i wypracowanie nawyku codziennego rysowania.
Twoja twórczość jest ważna!
Jeśli jesteś amatorem, nietrudno wpaść w pułapkę uznawania wszystkiego za pilniejsze i bardziej istotne niż twoje działania kreatywne. Sama z tym walczę. Obiecuję sobie, ze spędzę godzinę ze sketchbookiem i akwarelami, ale… trzeba wstawić pranie, usmażyć mielone, podlać kwiatki. I czas mija.
Tak nie wolno. Dla twojego subiektywnego poczucia zadowolenia z życia działania twórcze są bardzo, ale to bardzo ważne. Czas spędzony na malowaniu czy trenowaniu kaligrafii nie jest zmarnowany, jeśli daje radość. A daje ogromną. Jeśli nie potrafisz odsunąć na bok innych czynności, po prostu wstawaj kwadrans wcześniej albo kładź się ciut później. Możesz także wyznaczyć sobie jeden dzień w tygodniu na tworzenie – postaraj się, aby nic Ci wtedy nie przeszkadzało.
Jak wygospodarować czas na kreatywne hobby
Wciąż nie wiesz, jak znaleźć czas na rysowanie czy kaligrafię? Może skorzystasz z któregoś z poniższych sposobów:
- Jeśli lubisz oglądać telewizję, wykorzystaj ten czas podwójnie! Rysujesz? Uwiecznij bohatera serialu. Ćwiczysz pisanie? Śledząc akcję przepisuj jedną literę albo słowo.
- A może po prostu zrezygnujesz z telewizji? To pożeracz czasu i warto się zastanowić, czy na pewno musisz oglądać fafnaście seriali, siedem reality show i wszystkie wiadomości po kolei. Ja w ogóle nie oglądam telewizji od wielu lat i zupełnie mi tego nie brakuje.
- Ile czasu poświęcasz dziennie na social media? Godzinka na Instagramie, ciągłe rozmowy na messengerze i śledzenie kilkunastu grup na Facebooku? Wyznacz sobie czas, który spędzisz online i trzymaj się tego. Zaoszczędzone godziny wykorzystaj kreatywnie.
- Pułapką jest wielogodzinne szukanie inspiracji, podpatrywanie innych twórców i biadolenie, że są zdolniejsi. Zakład, że oni zamiast buszować po Pintereście po prostu siadają i rysują?
- Nudny wykład na uczelni, ciągnące się godzinami zebranie? Prawie wszyscy coś bazgrzą, rób to i ty. Narysuj (dyskretnie!) szefa, wykaligrafuj temat spotkania, a jeśli musisz notować – zapiski uzupełniaj rysuneczkami.
- Korzystasz z komunikacji miejskiej, często jeździsz pociągiem? Kup, jak ja, mały notesik i zamiast gapić się w okno albo grzebać w telefonie – działaj twórczo.
- Masz wrażenie, że czas przecieka Ci między palcami? Być może źle nim zarządzasz. Przyjrzyj się idei Bullet Journala, bardzo spersonalizowanego planera. W moim przypadku zastąpienie nim kalendarza to był strzał w dziesiątkę.
Kiedy dałam sama sobie pozwolenie na twórcze spędzanie czasu, nagle się okazało, że potrafię go wygospodarować. Ćwiczenie kaligrafii, wypad ze sketchbookiem do parku, czy pół godziny sam na sam z brush penami daje mi równowagę wewnętrzną. A jak Ty znajdujesz czas na kreatywność? Napisz w komentarzu!
Hey, zgadzam się, że szukanie inspiracji w necie to pożeracz czasu, ale nie tak do końca, gdybym nie ślęczała na insta i nie wpadła na Twoje prace, potem profil, w życiu bym nie znalazła tego FENOMENALNEGO BLOGA !! Agato, dziękuję Ci z całego serca za każdy wpis, czytam od wczoraj i podziwiam i zostaję. Kocham piękne pismo kaligrafią, od kilku tygodni ćwiczę, wprawiam rękę, pisanie piórem relaksuje mnie jak nic innego i pozwala zachować równowagę i spokój. To taka YoGa dla umysłu. Czasem człowiek po prostu już ma dość stulówek, looków, makeupów, fitnesżycia, szanuję każdą pracę ale aż za dużo tego. Czasem boję się otworzyć lodówkę… A tu proszę, pukam do DUTCH DOOR otwiera miła Pani , inspiruje, motywuje i uczy czegoś nowego.
Jeśli się inspirujesz i działasz – to super, o to chodzi. Gorzej, jeśli ktoś tylko ogląda 😉
Masz rację, że takie twórcze chwile bardzo relaksują i pomagają odnaleźć spokój ducha. Cieszę się, że blog Ci się spodobał – zakładając go bardzo chciałam, żeby był inny i jedyny w swoim rodzaju.
pozdrawiam!
Inspirujące i godne polecenia
Dziękuję!
W moim przypadku wszystko jest zawsze pilniejsze i ważniejsze, a kiedy już się z nimi uporam, zwykle jestem za bardzo zmęczona. Obiecuję sobie, że jutro poświęcę czas na rysowanie, malowanie… i powtarzam scenariusz.
Ola, to niestety częsta przypadłość, szczególnie u nas, kobiet. Też tak miewam, muszę z tym walczyć i sobie (oraz otoczeniu) tłumaczyć, że moje pasje są ważne
Szukanie inspiracji to prawdziwy pożeracz czasu (no, seriale są gorsze).
No tak, z szukania inspiracji przynajmniej czasem coś dobrego powstaje (chociaż przy serialu można też rysować bohaterów :D)
Z tym notesikiem strzał w dziesiątkę. Mam jeden zawsze w torebce i gdy jest chwilka czasu, wyciągam i piszę, przeważnie kawałki recenzji świeżo przeczytanych książek.
Do pisania też mam takiego mikrusa, jakoś wolę analogowo, niż wstukiwać w telefon:)
To jeszcze napisz jak nie ogladac seriali bo ja jestem uzalezniony
A tego to nie wiem, bo ja nie jestem 🙂 Nie oglądać i już!