W Bullet Journalu dutch door oznacza odcięcie (lub zgięcie) części kartki w dniówkach tak, aby mieć cały tydzień na widoku.
Nazwa dutch door („drzwi holenderskie”) wzięła się od dzielonych na dwie połowy drzwi, popularnych w Holandii w XVII wieku. Wraz z osadnikami niderlandzkimi drzwi takie trafiły do Stanów, gdzie zwane są także stable door i half door. Spotyka się je również w Niemczech pod nazwą Klöntür („drzwi do plotkowania”).
Kiedy dolna część jest zamknięta, po mieszkaniu nie hula wiatr, nie wejdą do niego kury (lub inne zwierzęta), nie wyjdzie dziecko. Przez otwartą górną okienną część drzwi dostaje się do środka świeże powietrze i można poplotkować z sąsiadką. 😉
Nie udało mi się znaleźć polskiego tłumaczenia tej nazwy, ani też nie widziałam jeszcze w naszym kraju drzwi holenderskich.
Podgląd tygodnia
W bulletjournalingu dutch door oznacza odcięcie (lub zgięcie) części kartki w dniówkach tak, aby mieć cały czas na widoku tygodniówkę. Można to zrobić pionowo lub poziomo. Na mniejszych (ruchomych, przyciętych) kartkach są klasyczne dniówki, natomiast na większej (nieruchomej) rozkładówce – klasyczna tygodniówka, czyli najważniejsze zadania/wydarzenia, trackery, menu, spis zakupów.
Wariacje na temat dutch door
Kto ma mało zadań, może je zgromadzić w części tygodniówkowej, a na ruchomych kartkach robić na przykład notatki (z lekcji, wykładów, kursów), realizować wyzwania (takie jak #doskonalimypismo), planować jadłospisy, monitorować dietę albo treningi. System sprawdzi się także w pracy nad dłuższymi projektami, bo można – rozbiwszy je na mniejsze kroki – śledzić postępy na bieżąco. W czasie wakacji na ruchomych kartkach można wklejać pamiątki, zapisywać wrażenia, a w tygodniówce notować zadania czy spotkania.
Wady i zalety dutch door
Niewątpliwą zaletą dutch door jest stały podgląd tygodnia bez konieczności kartkowania Bullet Journala. Jeśli masz wiele zadań i boisz się, że niektóre Ci umkną – przetestuj ten system. Sprawdzi się on również w sytuacjach, kiedy musimy sami siebie zdyscyplinować – ucząc się do egzaminu, pisząc pracę magisterską, pracując nad projektem czy walcząc o szczuplejszą sylwetkę.
Minusem jest mniejsza ilość miejsca w dniówkach z powodu wycięcia części kartki. Można temu zaradzić robiąc dutch door pionowy i tylko zaginając kartkę – można wtedy notować na całej powierzchni.
Ponieważ w zasadzie wystarcza mi układ: miesiąc-dzień, nie stosowałam do tej pory dutch door (poza okresem testowania wszystkich bulletjournalowych nowości). Jednak zastanawiam się nad monitorowaniem przy pomocy tej techniki moich wiosennych treningów i postępów w odchudzaniu. Z chęcią poczytam Wasze opinie o dutch door w komentarzach!
Widziałam takie poobcinane strony na Instagramie, ale nie wiedziałam, o co z nimi chodzi. Bardzo przydatny wpis, dziękuję.
Proszę bardzo 🙂