Strona główna » PISMO SZKOLNE W POLSCE I W INNYCH KRAJACH

PISMO SZKOLNE W POLSCE I W INNYCH KRAJACH

sierysuje.pl blog o kaligrafii pismo odręczne

Szkolne abecadło to baza późniejszego, dorosłego charakteru pisma.  Jak uczą się pisać dzieci w Polsce, a jak w innych krajach?

Pisma nauczane w szkołach podstawowych w różnych krajach można podzielić na trzy grupy:

  • litery łączą się ze sobą (to tak zwana kursywa, cursive, script, longhand; wywodzi się z kroju Copperplate, czyli inaczej pisma angielskiego)
  • każda litera pisana jest oddzielnie, jak w druku (print, script, block letters, manuscript)
  • wersja pośrednia, italiktylko niektóre litery są łączone (wywodzi się z renesansowego kroju pisma, italiki)

W państwach anglojęzycznych pierwszym pismem, które poznają dzieci w szkole jest zazwyczaj print. Kursywa – o ile jest uczona – to w starszych klasach. W niektórych krajach rodzaj pisma szkolnego zależy od regionu czy typu szkoły (na przykład w Niemczech). Sensownym kompromisem jest wygodny dla uczniów italik – piszą nim uczniowie niektórych szkół amerykańskich i francuskich (modèle d’écriture B).

Aby zamieszanie było większe, alfabety w każdym kraju są inne. W dzisiejszym artykule pokażę kilka z nich.

Pismo szkolne w Polsce

sierysuje.pl polskie pismo szkolne

We wszystkich polskich szkołach dzieci uczą się kursywy. Przygotowanie do pisania zaczyna się w przedszkolu zabawami (takimi jak malowanie, lepienie z plasteliny czy gliny, wycinanie, odrysowywanie i zamalowywanie kształtów) ćwiczącymi motorykę rąk, koordynację oko-ręka i koncentrację uwagi. W zerówce nauczyciele skupiają się na przygotowaniu do kreślenia liter (szlaczki, rysowanie kół i linii). Właściwe pisanie zaczyna się w podstawówce, przy czym w klasach najmłodszych pisze się według wzoru kursywy takiego, jaki jest w podręcznikach i ćwiczeniach. Od klasy czwartej-piątej pozwala się uczniom na wyrabianie własnego charakteru pisma.

sierysuje.pl pismo szkolne elementarzowe
„Elementarz” Mariana Falskiego, wydanie z roku 1971

Polski alfabet szkolny niewiele się zmienił w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Tylko kilka liter wygląda teraz inaczej. I ogonki przy literach wykręcamy w inną stronę. 🙂

O elementarzu Mariana Falskiego, z którego uczyły się 73 (!) roczniki pierwszaków pisałam już na blogu – w tym artykule o samym podręczniku, a w tym o metodzie Falskiego.

Co kraj, to krój

sierysuje.pl pisma szkolne

Porównując zagraniczne elementarze  widzimy gołym okiem, że co kraj, to inne pismo szkolne. To problem, jeśli wychowujemy dziecko dwujęzyczne (na przykład na emigracji). Moja córka uczyła się pisać w szkole hiszpańskiej i miała potem problemy z przestawieniem się na polski alfabet. Na szczęście w obu szkołach uczono kursywy. Co robić, jeśli dziecko chodzi do szkoły na przykład w Anglii, a chcemy aby pisało polskim pismem szkolnym? Radziłabym wprowadzić kursywę kiedy będzie starsze, a pisania niech się uczy według zasad szkoły. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby kursywę czytało – na przykład z „Elementarza” Falskiego.

Cztery niemieckie pisma szkolne

sierysuje.pl jak piszą dzieci w szkołach niemieckich

W Niemczech istnieją aż cztery pisma elementarzowe, bo w istniejących do lat 90. dwóch państwach niemieckich obowiązywały inne abecadła: lateinische Ausgangsschrift, vereinfachte Ausgangsschrift (oba nauczane w RFN), Schulausgangsschrift (SAS; z NRD) i Druckschrift (pismo drukowane, jest kilka jego wersji np. Grundschrift). Zależnie od kraju związkowego nauczane jest takie, czy inne – na przykład w Berlinie dzieci uczą się pisma SAS.

Jak widać na zdjęciu, pierwsze z niemieckich pism szkolnych jest typową kursywą, w dwóch kolejnych wielkie litery zbliżają się kształtem do drukowanych (ale wciąż łączą się ze sobą w wyrazach), a ostatnie to już typowy print, bez łączeń międzyliterowych.

Czeska rewolucja

sierysuje.pl czeskie pismo szkolne Comenia

Osiem lat temu grupa pedagogów z praskiego Uniwersytetu Karola opracowała czeskie szkolne pismo drukowane. Miało być łatwiejsze do nauczenia od kursywy, proste, przyjazne dysgrafikom i leworęcznym. Nazwali je Comenia script (na cześć Jana Amosa Komeńskiego [Komeniusza], siedemnastowiecznego pedagoga, filozofa i reformatora). Comenia jest testowana od siedmiu lat w kilkudziesięciu szkołach. Jak każda nowość, wzbudza kontrowersje, jednak wydaje mi się, że wynikają one bardziej z lęku przed zaniknięciem czeskiej kursywy niż z rzeczywistych wad tego pisma.

Awantury o literki

sierysuje.pl jak poprawić pismo dziecka

To, co dzieje się w szkolnictwie czeskim (i co być może w przyszłości czeka również polskie szkoły), Amerykanie przerabiali wiele lat temu. Kursywa powoli znikała ze szkół na rzecz printu i… zaczęto tego żałować. Młode pokolenie nie tylko nie potrafi pisać kursywą, ale i ma problemy z jej czytaniem. Zdarza się, że wnuk nie umie odcyfrować listu od babci. Dlatego w niektórych stanach przywraca się do łask pismo łączone, wprowadzając je jednak nie jako pierwsze pismo szkolne, lecz w starszych klasach. Podobnie było w Meksyku – kursywę wycofano ze szkół, przez dwadzieścia lat uczono printu, a kilka lat temu kursywa wróciła.

Jak pomóc dziecku pisać ładniej?

sierysuje.pl pismo szkolne

Polska jest jednym z nielicznych krajów, w których kursywa jest obowiązkowym pismem szkolnym. Ba, nie zanosi się na zmiany w najbliższej przyszłości, bo print nie jest jeszcze popularny. Jestem wielbicielką kursywy, ale mam w domu żywy przykład w postaci synka, że bywa ona trudna do opanowania dla ucznia.

Jak poprawić pismo odręczne przeczytasz w tym artykule. Tutaj pokazałam, jak moje pismo zmieniało się na przetrzeni lat i odpowiadam na pytanie, jak – świadomie – zmienić charakter pisma. Może zainteresuje Cię także wyzwanie #doskonalimypismo, które co jakiś czas organizuję na Instagramie (hej, chyba już czas na kolejną edycję!). Zajrzyj też do fejsbukowej grupy Kochamy Pismo Ręczne – to kopalnia informacji o codziennym pisaniu, a także o kaligrafii i hand letteringu.

Jak Filip nauczył się ładniej pisać.

Jak piszą dzieci na Kubie, na Węgrzech i we Włoszech.

Ciekawa jestem, czy lubisz swój charakter pisma. I czy zostało w nim coś z pisma szkolnego? Daj znać w komentarzu i nie zapomnij podzielić się tym tekstem z innymi. 🙂

Jeśli chcesz poprawić charakter pisma albo pomóc swojemu dziecku pisać ładniej, szybciej i czytelniej – kup mój podręcznik „Italik. Pisz ładniej” i towarzyszące mu zeszyty ćwiczeń (dla dzieci, dla dorosłych). Zapraszam do sklepu KLEKSOGRAFIA (kliknij!)

Udostępnij:

69 komentarzy

  1. Paulina pisze:

    Pani Agato, podobno są badania, które potwierdzają korzystny wpływ pisma łączonego i wynika z nich, że ma ono walory terapeutyczne, poza tym to jest pismo, dzięki któremu dzieci dyslektyczne szybciej i z większą łatwością zaczynają pisać. Osobiście – uczono mnie według starej szkoły, kaligrafuję więc od pierwszych lat podstawówki i nie wyobrażam sobie pisania z odrywaniem ręki. Przy czym wprowadzanie literek pisanych w pierwszej klasie to zdecydowanie za wcześnie; dowiedziałam się i zaobserwowałam, że najsensowniej jest zaczynać od wprowadzania liter i obrazów liter, i to nie w przedszkolu, ale dopiero w szkole (litery kojarzą się z obrazami i opowieściami, a więc wyrabiamy do nich emocjonalny stosunek), a potem – nie wcześniej niż w drugiej klasie, kiedy ręka zaczyna być gotowa do takiej pracy – można wprowadzić litery pisane łączone. Dziękuję za Pani pracę: zestawienie pism szkolnych, które Pani zamieściła na blogu, i omówienie Elementarza Falskiego, poukładało mi w głowie ten temat, wcześniej było to szukanie po omacku. Serdecznie pozdrawiam!

    • Kasia pisze:

      Dzieci sa najbardziej wrazliwe na coordynacje ruchowa do 6go roku zycia. So szczegolnie wrazliwe wtedy w tej kwestii i o wiele latwiej jest im nauczyc sie jak pisze sie literki z tego wlasnie powodu. Do tego sa rowniez bardzo wrazliwe na slyszane dzwieki – dlatego dzieci ucza sie jezyka ktory je otacza z taka latwoscia. Zainteresowanie dzwiekami i symbolami zaczyna sie okolo 3,5-4 roku zycia. Dzieci wtedy z radoscia ucza sie tego jak formowane sa litery. Oczywiscie nie robia tego od razu za pomoca olowka i male lieterki – ale z radoscia praktykuja jak sie pisze literki i cyfry na piasku, kreda na tablicy. Kiedy formacja jest zapamietana przez czeste powtarzanie w pamieci miesniowej reki wtedy z czasem zaczynaja pisac o wiele mniejsze literki. 6 latku potrafia juz pieknie pisac. Niektore potrafia nawet pieknie pisac piorem. Kursywa powinna byc uczona juz wczesniej. Dziecko ktore wie jak napisac kursywa literke t, czy a nie ma problemu potem pisac na papierze a potem w liniach.

  2. Ania pisze:

    Uczono mnie z elementarza Falskiego i moje pismo odręczne niejednokrotnie nie jest czytelne dla innych, widocznie nie każdego nauczył on pisania w czytelny sposób (zaznaczam, że dysgrafii u mnie nie stwierdzono, niedawno to sprawdziłam). Zostało mi ze szkolnego pisma dość dużo, w tym te specyficzne (być może nawiązujące do cyrylicy, chętnie się dowiem, czy faktycznie tak jest) literki p, s i b, co w przeszłości niejednokrotnie wzbudzało zdziwienie. Obecnie w sytuacjach oficjalnych piszę printem, dla przejrzystości. Mimo wszystko jestem za tym, aby pismo było przede wszystkim czytelne – kaligrafię zostawmy na ozdobne kartki i ornamenty. Szczególnie taka potrzeba przychodzi mi na myśl przy klasycznym już przypadku u lekarza – niektóre recepty tylko sami lekarze i przyzwyczajeni do takiego pisma farmaceuci potrafią odszyfrować.
    Pozdrawiam serdecznie!

  3. olo pisze:

    świetny artykuł, chętnie poczytałabym o francuskim :). Będąc tam na wakacjach zauważyłam, że ludzie piszą odręcznie naprawdę pięknie zupełnie inaczej niż w Polsce.

  4. Marta pisze:

    A ja jestem fanką pisma print. Jestem lekarzem i kiedy przeprowadziłam się do UK byłam zszokowana, jak pięknie i CZYTELNIE ludzie piszą w szpitalnych dokumentach i historii choroby. Praktycznie wszyscy, w tym lekarze! Teraz coraz więcej tej komunikacji jest w formie elektronicznej, ale jasność komunikacji bez zbędnych zagmatwań jest nie do przecenienia. W końcu po to pismo mamy, aby przekazywać treść 🙂 Ta kursywa to dla mnie trochę taka sztuka dla sztuki… List od Babci to trochę za mało, żeby kurczowo trzymać się „tradycji”.

    • Agata
      Agata pisze:

      Ja– szczerze mówiąc – łamię sobie głowę, jak ten dylemat rozwiązać. Nie chciałabym takiej sytuacji jak w Stanach, gdzie wiele osób nie potrafi nawet odczytać kursywy. Mamy piękną tradycję przedwojennego pisma i szkoda byłoby całkiem je odrzucić. Z drugiej strony, piszę printem i cieszy mnie jego prostota i czytelność (panie z poczty mnie kochają?), jestem też zwolenniczką italika jako pisma szkolnego. Może fakultatywne zajęcia z kursywy w starszych klasach byłyby jakimś rozwiązaniem?

      Pozdrawiam!

      • Kojag pisze:

        Taki problem, to nie problem. Kursywa jest zbyt trudna dla małych dzieci, nie jest praktyczna i nie ma sensu jej nauczanie, jako podstawowy wzór pisma. Koniec i kropka. Po co nauczać dzieci czegoś, co w zdecydowanej większości przypadków im nie się nie przyda? Moja córka ma trzy i pół roku, i nauczyła się pisać literki printem, a teraz zaczyna fajnie czytać…
        Pójdzie do szkoły – i co? Dowie się, że robi to źle. A czy faktycznie pisze ona źle? Nie…
        Tradycyja, tradycją – kiedyś pisano piórem maczanym w atramencie. Stare metody nie są równoznaczne z lepszymi, nowe również. Trzeba jednak zachować rozsądek i wypierać coś, co w gruncie rzeczy nie ma sensu…

        • Agata
          Agata pisze:

          Kojag, dzieci zazwyczaj (moje też tak miały) zaczynają od pisania literkami drukowanymi. Prawdopodobnie to sprawiło, że w wielu krajach pierwszym pismem szkolnym jest właśnie print. Wprowadzany zresztą nie w wieku 6/7 lat jak u nas, tylko znacznie wcześniej (w szkole hiszpańskiej mój syn był uczony pierwszych literek i cyferek jako czterolatek, w formie zabawy i na luzie). Później wprowadza się italik (łączenie liter tam, gdzie się chce – gdzie wygodnie), a kursywa ewentualnie w wyższych klasach (i nie wszędzie). Kursywa jako jedyne i obowiązkowe pismo elementarzowe zaczyna być anachronizmem, czy tego chcemy czy nie…

          Pozdrawiam

          • Romka pisze:

            Kursywa to pismo jak patykiem po piachu. Wchodzac glebiej w temat montesorri to wlasnie dzieci z siebie plynne linie maluj, a nie proste…

            Pisze bardzo duzo piorem od wielu lat i pisze szybko i za jednym zamachem.

            Mieszkam za granica i stoje przed wyborem jakie pismo nauczyc dzieci i wybiore chyba wygodny mix.

            Czy moglabys autorko opisac wiecej na temat laczenia literec. Podobami die gdy literki sa laczone za jednym zsmachem. W kursywie polskiej nie umiem pisac za jednym zamachem tylko musze puzniej laczyc kreska.

            Podobno kursywa jest wazna i to ona zamienia nic nie znaczace literki w slowa.

  5. Klarlusia pisze:

    Nam pani kazała łączyć litery i ganiła jak ktoś tego nie robił. Do dzisiaj myślałam, że oddzielanie liter na początku to coś „szkodliwego”.

  6. Anonomowy człowiek pisze:

    Ja jak piszę małe p to zamiast brzuszka stawiam kółko i da się to potem połączyć z inną literą, a czetelność to inna sprawa.

  7. M pisze:

    Ciekawe jaki elementarz Pani miała i ile ma Pani lat :). Mnie uczono tak jak na zdjęciu a te dziwne niby literki z Pani elementarza to pierwszy raz widzę, dobijam 50. Czyżby w pewnym momencie próbowano wprowadzać typograficzne wynalazki analogicznie jak pomysł by mówić Indyk bo przecież mówimy Pacyfik i Atlantyk? A może system szkolnictwa nie był tak jednolity jak się wydaje?

    • Agata
      Agata pisze:

      Miałam ten elementarz (Falskiego), który jest na zdjęciu w tekście. Autor od pierwszego wydania wprowadzał zmiany, także w alfabecie, więc prawdopodobnie trafiła Pani na ciut inna wersję. A może miała już Pani inny podręcznik („Literki”, innych autorów)?

      Pozdrawiam!

    • Karen pisze:

      Ja chodziłam do pierwszej klasy w latach 75/76 i uczyłam się pisać b i p otwarte, a koleżanka z klasy równoległej, zamknięte. Więc chyba nie było wszędzie jednakowo.

      • Agata
        Agata pisze:

        A uczyłaś się z Elementarza Falskiego? Zawsze mi się wydawało, że w tamtych (również moich ☺️) czasach uczono wzorów liter z Elementarza, w każdym razie w najmłodszych klasach.

        Pozdrawiam!

  8. Justyna pisze:

    Dzień dobry, szukam informacji na temat nauki pisania printem dla ucznia klasy 4. Czy Pani ćwiczenia nadają się dla dzieci? Gdzie mogłabym szukać informacji lub ćwiczeń?

    • Agata
      Agata pisze:

      Pani Justyno, chodzi o ćwiczenia italika czy printu?
      Materiały do nauki printu zawarte w e-booku można realizować z dzieckiem jak najbardziej. Z tym, że tym pismem nie da się szybko pisać, trzeba by sprawdzić, czy dziecko nadąży notować w szkole.

      Natomiast podręcznikowi italika towarzyszy zeszyt ćwiczeń dla dzieci, IV klasa to idealny wiek na wprowadzenie tego pisma.

      Pozdrawiam!

  9. Joanna pisze:

    Nareszcie pomogla mi Pani zrozumiec, dlaczego moj synek pisze tak jak pisze, i inaczej go nie ucza. Na razie. Nie moglam tego rozgryzc. W koncu wiem i zapytalam w szkole. Mieszkamy w Skandynawii i tu wychodza z zalozenia, ze dzisiejsze dzieci nie beda juz nigdy pisaly tradycyjnych notatek, jak my kiedys. Wiec nie „traca” czasu w szkole na nauke kursywy…. Tu w szkolach wszedzie tylko pisanie printem i laptopy i to od najmlodszych klas (zerowka).
    Bardzo Pani dziekuje za ten artykul.

    • Agata
      Agata pisze:

      Pani Joanno, a czy w ogóle na którymś etapie nauki jest wprowadzana kursywa, czy całkiem z niej zrezygnowano? Mam w planach artykuł o nauce pisania w kolejnych krajach i ciekawa jestem, jak to wygląda w Skandynawii.

      Pozdrawiam!

      • Aleksandra Dreisiebner pisze:

        Mieszkam w Austrii.Mam już swoje lata i pamiętam jak uczyłam się kaligrafii. Przeżyłam szok jak zobaczyłam zeszyt ćwiczeń dziecka mojej koleżanki. Dowiedziałam się, że dzieci uczą się pisać tylko printem i nie potrafią przeczytać listów od dorosłych ani odręcznych notatek,które są napisane kursywą

  10. Wlocek369 pisze:

    A zna Pani pisma (raczej nie oparte na alfabecie łacińskim i cyrylicy) które oparte są na większej liczbie linii tekstu niż nasz 3 (osobiście uważam jednak że powinno się je nazywać 4-liniowym ze względu na „wiszące” małe „g” „j” „p” „q” „y”)

    • Agata
      Agata pisze:

      Niestety nie kojarzę alfabetu, w którym litery byłyby dłuższe niż nasze łacińskie 4 linijki (w f i J). Co nie znaczy, że takiego nie ma 😉
      Pozdrawiam!

      • Aleksander pisze:

        Kurrent może być takim pismem. To 19-wieczne niemieckie pismo odręczne. Ale nie jestem pewny, musiałbym sprawdzić, jak się dokopię do odpowiednich materiałów w domu.

        Ogólnie fajnie by było porozmawiać o pismach niemieckich, bo dużo nieprawd wokół nich narosło. Przynajmniej uproszczony szkolny Sütterlin warto umieć czytać, to kawał europejskiej kultury. Ludzie kojarzą zwykle niemieckie kroje pisma z historyczną niemiecką ekspansją – nic bardziej mylnego! Mało kto wie, że niemieckie pisma odręczne i drukowane (fraktura) zostały akurat przez nazistów na początku lat 1940 zabronione w drodze dekretu sygnowanego przez samego „fuehrera”.

        • Agata
          Agata pisze:

          Patrzę na wzorniki kurrenty, faktycznie wydłużenia są długie, ale chyba nie aż tak.
          Co do pism niemieckich, to na pewno warto je umieć odczytać, przecież i Polacy z zaboru pruskiego nimi pisali, wiele osób ma w domowych zbiorach stare listy czy dokumenty. Ja się uczyłam na germanistyce 🙂 Pamiętam jakieś zaliczenie z czytania gotyku (drukiem) na czas, szaleństwo!

          Pozdrawiam

    • Agata
      Agata pisze:

      Marta, faktycznie – na stronie, z której korzystałam nie była to pętelka, tylko ostre zakończenie laseczki na dole i nie wyłapałam tego. Dziękuję, że zwróciłaś mi uwagę, poprawię 🙂

      Pozdrawiam!

      • dodo pisze:

        Witam
        Szanowna Pani otóż mieszkam w Belgii i wiem niewiele przykłada się do nauki pisania. Starszy syn, który studiuje pisze, jak kura pazurem, młodszy uczęszcza do trzeciej klasy szkoły podstawowej tez słabo pisze, litery są nierówne i dopiero praca w domu od czasu do czasu daje jakiś efekt. Ja rozumiem zachwyt tak zwanym zachodem, ale wcale nie jest tak super.
        Pozdrawiam

        • Agata
          Agata pisze:

          Ależ nikt tu się żadną stroną świata nie zachwyca;) Pokazuję jedynie pisma szkolne w różnych krajach. Nasze (i każde inne kursywne) pismo elementarzowe jest trudne dla dziecka i jestem gorącą zwolenniczką reformy – moim zdaniem świetnie by się tu sprawdził italik. Praca nauczycieli nad przygotowaniem dzieci do pisania, nauką pisania, a póżniej nad urodą i ewolucją pisma to inny temat i dotyczący rzecz jasna nie tylko Polski. Niestety, pomoc rodziców bywa nieodzowna, bo dziecko „samo z siebie” baardzo rzadko zechce pracować nad pismem.

          Pozdrawiam

  11. Rysa pisze:

    Dziękuję Ci za tą notkę! Ostatnio bardzo interesuje mnie kształt liter w różnych krajach. Nie miałam pojęcia, że różnice są takie duże:)

    • Agata
      Agata pisze:

      Mnie też, to bardzo ciekawe! Niestety, strasznie ciężko o materiały (w zasadzie najlepsze znalazłam o piśmie czeskim, konkretną stronę internetową z przykładami). Ale szukam dalej 🙂

  12. Kat Nems pisze:

    Świetny artykuł, brakuje mi w nim pisma angielskiego, ale chyba o tym właśnie napiszę inspirując się mocno Twoim wpisem!
    Oczywiście, jesli nie masz nic przeciwko temu!
    Pozdrawiam bardzo gorąco!!

  13. Kasia pisze:

    Bardzo interesujacy wpis! Swoja droga – zawsze zastanawialam sie, jak ucza pisac dzieci w USA lub Australii. Mam przyjaciol stamtad i ich pismo rozni sie od naszego (litery sa prostsze, mniej zawijaskow itp.). Ogolem pisza czytelniej. Ciekawostka. 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      W Stanach są różne pisma (wybór zależy od szkoły), ale najczęściej takie, gdzie litery się nie łączą (print), w Australii nie jestem pewna, ale chyba też takie 🙂

  14. Agnieszka pisze:

    Pamiętam, że od samego początku przygody z pisaniem nie lubiłam małego ‚s’. Wersja szkolna była dla mnie bez sensu, dlatego pisałam ‚s’ drukowane i zbierałam cięgi od nauczycielki. Już jako nastolatka przy pisaniu piórem zrozumiałam, skąd się bierze kształt tej ‚pisanej’ litery. Kiedy zauważyłam, że przy szybkim pisaniu małe ‚s’ spontanicznie nabiera wyglądu tego z elementarza, przestał mi przeszkadzać jego wygląd. 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Ja po latach polubiłam otwarte „p” (tak byłam uczona w szkole, później „się zamknęło”), jakoś łatwiej mi je pisać w ten sposób. Gdzieś to w nas tkwi cały czas 🙂

    • Trevor pisze:

      Mam podobne wspomnienia — również jako nastolatek odkryłem naturalne pochodzenie tego „s”. Potem żałowałem, że w szkole od razu o tym nie napomknęli, gdyż to „pisane s” wydawało mi się strasznie sztucznym tworem.

      Frustrację pogłębiał fakt, że nauczycielka i reszta niedokładnie je pisali, czyli tak jak było to pokazane w elementarzu — tam górna część tworzyła prawie kąt prosty, a inni zachodzili (wracali) trochę po tej pierwszej kresce (gdzieś tak do połowy) i dopiero potem rysowali brzuszek.

  15. Aneczka pisze:

    Świetny post! Jestem nauczanką (nauczyciel klas I-III), więc dla mnie to nie tylko ciekawe, ale też inspirujące. Nigdy nie szukałam, jak wygląda pismo w innych państwach. Wiem, jak wygląda w Anglii, bo miałam z nim styczność w pierwszej szkole (międzynarodowej), ale głębiej nie kopałam. Osobiście jestem zwolenniczką pisania przez dzieci piórem po ołówku. Dopiero kiedy jest starannie, pozwalam na długopis. Ćwiczenia kaligraficzne są w mojej klasie ważne. Ale nic na siłę. Kiedy uczeń nie jest w stanie opanować kursywy, proponuję print. Grunt, żeby dało się odczytać. Do kwestii brzuszka b tez nie jestem nastawiona na „sztywno”. Przy wprowadzaniu b i p pokazuję dzieciom obie wersje i nie zabraniam używania tej z zamkniętym brzuszkiem. Bo jakie to ma znaczenie? U mnie kształtowanie własnego charakteru zaczyna się jeszcze w klasach I-III. Od trzeciej klasy piszemy w szerokich liniach. Przymierzam się nawet, żeby to zacząć wcześniej z nową klasą 🙂 Pozdrawiam!

    • Agata
      Agata pisze:

      Dziękuję bardzo! Bardzo mi się podoba Twoje podejście – oby więcej takich nauczycieli. Jako mama dwojga uczniów nie spotkałam się z propozycją alternatywnych wersji liter czy wręcz rezygnacją ze szkolnej podręcznikowej kursywy. A czasem by to uczniowi bardzo ułatwiło życie;)
      Cieszę się, że tekst Cię zainteresował, za jakiś czas pokażę pisma szkolne z innych krajów. Pozdrawiam! 🙂

  16. Cynka pisze:

    bardzo ciekawe! Nie pamiętam mojej pierwszej książki do nauki pisania, nie był to na pewno elementarz Falskiego. Ciekawa jestem dlaczego napisałaś o Niemczech i Czechach, chętnie przeczytam o jeszcze innych krajach. Wiem, ze we Francji mają dziwny alfabet w szkole.

    • Agata
      Agata pisze:

      Musiałam wybrać jakieś alfabety, a o tych akurat znalazłam sporo informacji 🙂 Myślę, że za jakiś czas opowiem o innych krajach. Pozdrawiam!

    • A pisze:

      We Francji mają inne małe r i z. W gimnazjum mieliśmy spinę z polonistką, bo francuskie r po przyzwyczajeniu się pisze się bardziej intuicyjnie i szybciej niż nasze polskie r i nagle pół klasy zaczęło tak pisać poza lekcją francuskiego co doprowadziło polonistkę do furii.

      • Agata
        Agata pisze:

        Francuskie „r” było polecane przez autora przedwojennego podręcznika do kaligrafii szkolnej w połączeniu „rz”, jako wygodniejsze. O innych wersjach liter „r” i „z” napisałam osobny artykuł w kontekście kaligrafii.

        Pozdrawiam!

  17. Magda pisze:

    Bardzo ciekawy wpis! Nigdy nie zastanawiałam się, skąd te różnice, a teraz stało się to takie oczywiste. Bardzo podoba mi się pismo włoskie, wydaje mi się, że jest to italic. Musiałabym poszukać starych listów od znajomych i sprawdzić. Uwielbiałam je czytać także ze względu na piękny krój liter!
    Chętnie dołączę do wyzwania doskonalimy pismo, przyda mi się 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      O włoskiego jeszcze nie rozgryzłam – muszę mu się przyjrzeć. Chciałabym jeszcze pokazać pisma z innych krajów niż Niemcy i Czechy (i Polska) 🙂

  18. Hilda pisze:

    Chętnie poćwiczę ładne pisania, bo od czasu studiów bazgrze. Jestem jeszcze z ery gdzie robiło się notatki, a nie wszystko na ksero, wiec człowiek nauczył się szybko pisać, ale niekoniecznie czytelnie. Próbuje czasami pisać starannie, ale mam problem z łączeniem liter. Skupiając się na kształcie liter zdarza mi się zgubić literę w słowie. Nie zależy mi na opanowaniu konkretnego klasycznego kroju pisma, bo to wymaga dużo ćwiczeń i czasu.
    Tak wiec chętnie przyłącze się do wyzwania.

    • Agata
      Agata pisze:

      Super, na pewno będą kolejne edycje #doskonalimypismo, bo dużo osób pyta. A na razie może poćwiczysz z hasłami z lutego i kwietnia? W lutym były zadania wymagające rozwinięcia, bardziej pod pismo odręczne, w kwietniu krótsze hasła – dla amatorów brush letteringu i kaligrafii 🙂 Pozdrawiam!

  19. Paulina pisze:

    Agatko, a robiłaś kiedyś test piór dla dzieci? Mam wrażenie, że one wszystkie mają grubą kreskę i literki moga sie zlewać. Chyba, że nie znalazlam odpowiedniego dla syna, bo chcialam przetestowac czy to pomoże w ładniejszym pisaniu. Dodam, że syn jest dysgrafikiem, ale wiem też, że nauczyciele jak się nie doczytaja sprawdzianu to nie będą go sprawdzać co będzie krzywdą dla mojego syna.

    • Agata
      Agata pisze:

      Nie, jeszcze nie robiłam, ale dziękuję za pomysł. Moje dzieci mają Lamy Nexx (to jest takie pióro dla dzieci, ale nie najmłodszych – najmłodsze mają ABC) i my.pen Herlitza i widzę, że piszą chętniej tym drugim. Mój syn pisze mało czytelnie, ale nauczycielom to jakby nie przeszkadza (co mnie dziwi, bo pismo jest trudne do odcyfrowania) – to też niedobrze…

  20. Agata pisze:

    Zróbmy koniecznie wyzwanie na instagramie! Może być pisane albo rysowane! Jeszcze do końca wakacji dużo czasu i zróbmy coś wspólnie!

    • Agata
      Agata pisze:

      Mam kilka pomysłów na jesień, także na wyzwanie rysunkowe 🙂 Obawiam się, że teraz wszyscy jesteśmy tak rozleniwieni, że wyzwanie n ie cieszyłoby się dużym powodzeniem…

  21. Małgosia K. pisze:

    Uczyłam się z elementarza Falskiego i w dodatku przez pół pierwszej klasy uczono mnie pisać piórem maczanym w kałamarzu. Starej daty nauczycielka uczyła nas kaligrafii (mocniejsze pociągnięcia linii idącej z góry w dół itd). Potem przeniosłam się do innej szkoły i pisałam piórem wiecznym. A potem nastała era długopisów i zaczęłam bazgrać, więc nauczycielka kazała mi założyć zeszyt do kaligrafii i codziennie musiałam tam zapisać piórem minimum dwie strony. Od tego czasu został mi nawyk starannego pisania, lubię też czasem zabawy z pismem, próbowanie nowych krojów. Do tej pory robiłam to tak „na żywioł”, teraz zamierzam podejść do tematu bardziej profesjonalnie.

    • Agata
      Agata pisze:

      Ale fajnie, chciałabym mieć taką nauczycielkę. My pisaliśmy piórem wiecznym, długopisy były w młodszych klasach zakazane. Ale siedzieliśmy w ławkach, w których były jeszcze dziury na kałamarze 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.