Po kupieniu pierwszej stalówki i obsadki, połączeniu ich w całość i zanurzeniu w tuszu byłam bardzo zdziwiona, że… nie mogę pisać. Stalówka dziwnie się kiwała w obsadce, a tusz tworzył na kartce malownicze kleksy. Co się stało?
Przygotowanie nowej stalówki i obsadki do użytku nie jest trudne, ale kilka rzeczy trzeba wiedzieć. Zaczynamy?
Wyczyść stalówkę
Kiedy już skompletujesz swój startowy zestaw kaligraficzny, pierwsze co musisz zrobić, to oczyścić stalówkę z tłustej warstwy ochronnej. Producent zabezpieczył ją w ten sposób przed zardzewieniem. Z tłustej stalówki tusz będzie spływał uniemożliwiając kaligrafowanie – trzeba tę warstwę ochronną usunąć.
Można taką nową stalówkę opalić (np. nad świecą), wbić na kwadrans w surowego ziemniaka (ostrożnie, aby się nie uszkodziła!), obgotować we wrzątku albo przetrzeć zmywaczem do paznokci. Niektórzy po prostu wkładają nową stalówkę do ust – ślina usuwa tłustą powłokę.
Ja wybieram mniej kontrowersyjną, a skuteczną metodę i po prostu myję stalówkę starą szczoteczką do zębów z odrobiną płynu do naczyń albo pasty do zębów. Po wypłukaniu w czystej wodzie i osuszeniu miękką szmatką lub chusteczką higieniczną, stalówka jest gotowa do pierwszego użycia.
Sprawdź, czy stalówka jest sprawna
Zanim jednak założysz stalówkę na obsadkę zbadaj, czy nie jest uszkodzona. Mimo, że producent i sprzedawca starają się eliminować produkty wadliwe, może się zdarzyć że coś przeoczyli. Przyjrzyj się, czy skrzydełka są symetryczne, nie wygięte. Jeśli wszystko wygląda dobrze, możesz zacząć pisać.
Załóż stalówkę na obsadkę
Obsadzanie stalówki jest proste, pod warunkiem, że wiesz gdzie dokładnie ją włożyć. Kiedy zajrzysz do otworu obsadki, zobaczysz kilka metalowych elementów: stalówkę wciskamy między pierścień i cztery zaciski.
Są również prostsze w obsłudze obsadki – mają na końcu kolistą szczelinę, w którą wkłada się brzeg stalówki. Niektóre obsadki mają dwie szczeliny, o większej i mniejszej średnicy, można na nich obsadzać różne rodzaje stalówek.
Zaczerpnij tuszu
Czas na zanurzenie stalówki w tuszu, atramencie lub płynnej farbie (akwareli albo gwaszu). Z niedużych butelek o dość szerokich szyjkach można czerpać tusz bezpośrednio – z innych warto je przelać do poręczniejszego naczynia (np. do małego słoiczka). Stalówkę zanurz tak głęboko, aby była pokryta tuszem do połowy lub do wyciętego w niej otworu zwanego sercem. Ewentualny nadmiar tuszu delikatnie otrzyj o brzeg naczynia.
Pisząc, co kilka minut przecieraj stalówkę albo zanurzaj w naczyniu z wodą i wycieraj miękką szmatką lub chusteczką higieniczną. Zapobiegnie to zasychaniu tuszu na stalówce (co utrudnia pisanie). Dotyczy to szczególnie tuszy kreślarskich, zawierających szelak (shellac), naturalną żywicę pozyskiwaną z wydzieliny azjatyckich owadów zwanych czerwcami. Tusze z szelakiem szybko zasychają (dlatego nie wolno ich wlewać do piór wiecznych), dzięki czemu stają się wodoodporne i świetnie się nadają nie tylko do pisania, ale i do rysowania.
tuszu i atramencie napisałam oddzielny artykuł.
OA po pracy…
…wyjmij stalówkę z obsadki i starannie ją umyj, a potem dobrze wysusz – nie jest już pokryta preparatem ochronnym i wilgotna może zardzewieć. Stalówki dobrze jest przechowywać w niedużym pudełeczku. W sklepach kaligraficznych są dostępne niewielkie metalowe pudełka do tego celu – ja swoje stalówki trzymam w malutkiej puszce po herbacie.
Po wybraniu przyborów i zamontowaniu stalówki nie pozostaje Ci nic innego, jak zacząć kaligrafować! Masz już za sobą pierwsze próby?
Mam problem z pisaniem stalówką. Otóż maczam stalówkę w tuszu,ocieram o brzeg buteleczki i pierwsza litera jest za gruba,więc ciągnę na papierze parę linii aż dochodzę do odpowiedniej grubości i wracam do pisania.Tuszu wtedy na stalówce starcza na 3 litery i zabawa zaczyna się od nowa. Litery w tekście napisanym są różnej grubości i wygląda to nieładnie. Co zrobić aby ilość tuszu była odpowiednia na stalówce ,żeby litery były jednakowej grubości i abym mógł więcej napisać przy jednorazowym zamaczaniu ? Mówię tu o stalówce ściętej. Pozdrawiam.
Może pomocny byłby zbiorniczek na stalówkę? Wtedy, po doprowadzeniu kreski do odpowiedniej grubości, byłby jeszcze zapas tuszu na napisanie większej liczby liter/słów. Przyczyną takiego problemu może być gęstość tuszu, poeksperymentowałabym z innym, ewentualnie ten posiadany zagęściła (wystarczy wlać trochę tuszu do jakiegoś pojemniczka i zostawić np. na noc czy dwa dni bez przykrycia) lub rozrzedziła (wodą).
Zbiorniczki do nasadzania na stalówkę od góry dobrze widać na tej fotografii
Pozdrawiam
Do ściętych stalówek do kaligrafii koniecznie potrzebny jest zbiorniczek na tusz, który jest montowany od spodu stalówki za pomocą dwóch „skrzydełek”. Na zdjęciu powyżej są stalówki do pisma Copperplate, zbiorniczki do tych stalówek mają inny kształt i są montowane od góry, a nie od spodu. Do ściętej stalówki potrzebny jest inny zbiorniczek niż do Copperplate.
A jakie są rodzaje stalówek i jak one wyglądają? Mam komplet ale jestem zielony i nie wiem co która stalówka do czego może służyć. :/
Odpowiedź znajdziesz w artykule blogowym „Kaligrafia dla (zupełnie) początkujących”, są tam zdjęcia. Z grubsza rzecz biorąc są 2 rodzaje stalówek: elastyczne (fleksujące), które dają grubszą linię, kiedy przyciśniemy stalówkę do papieru i stalówki niefleksujące (mogą być cieńsze albo szersze/ścięte, do pisma typu gotyk czy italika). W zestawach przeważnie są stalówki ścięte o różnej szerokości, wiele osób poleca na początek nauki uncjałę (pismo średniowieczne, pisałam o nim na blogu), którą się właśnie nimi pisze.
Dzisiaj przyszły do mnie zamówione stalówki i obsadka (ta piękna biała z kolorowymi kleksami, którą masz na jednym ze zdjęć <3) oraz tusz. Wyjmuję, zakładam, maczam- i tak jak Ty, zdziwiłam się, o co chodzi i czemu to nie jest takie cudowne, jak na filmikach… tak myślałam, że na pewno będzie trzeba coś z tymi stalówkami zrobić, ale nie wyglądały na nieprzygotowane, a ja już tak bardzo chciałam je wypróbować 😀 dobrze, że Twój wpis pojawił się jako jeden z pierwszych w wyszukiwarce na hasło "pisanie stalówką" 🙂 dziękuję i pozdrawiam 🙂
Cieszę się, że wpis pomógł. <3 Zabezpieczane są wszystkie stalówki, ta warstwa jest niewidoczna/niewyczuwalna, więc każdą po zakupie trzeba tak oczyścić.
Trzymam kciuki za Twoje kaligraficzne próby – oldskulowa stalówka na obsadce ma w sobie coś magicznego, ja zawsze do niej wracam 🙂
Pozdrawiam!
Ja mam 🙂 Na informacje usunięciu warstwy ochronnej natrafiłam zanim zaczęłam pisać, ale za to zaskoczyłam się tym, że moja stalówka ma zbiorniczek na atrament i się jej nie macza, tylko napełnia inaczej. O dziwo ciężko mi było znaleźć jakieś proste wskazówki albo filmiki jak to się robi 🙂
To miałaś szczęście, ja w ogóle o tej warstwie nie wiedziałam, a potem trafiłam na radę, aby śliną to usuwać 😉