To już marzec! Zapraszam na pierwsze wiosenne wydanie cyklu się dzieje. Bilety muzealne za pół ceny, sto rysunków w pięć dni i gramofon „Bambino” w muzeum – co w trawie piszczy w tym miesiącu?
Uroda codzienności
Wzornictwo przemysłowe balansuje na granicy sztuki i rzemiosła. Z „wyższą sztuką” nie obcujemy na ogół każdego dnia. Użytkowa – otacza nas wszędzie. Dla większości z nas nie jest obojętna uroda kubka, z którego pijemy poranną kawę czy pudełka, z którego wyjadamy czekoladki. Piękny dizajn umila życie i bardzo się cieszę, że w warszawskim Muzeum Narodowym powstała Galeria Wzornictwa Polskiego. Jest to galeria stała, można w niej obejrzeć kilkaset eksponatów, poczynając od zakopiańszczyzny Stanisława Witkiewicza z końca XIX wieku, poprzez świetne projekty z lat 20. i 30., po powojenne wzory z Cepelii czy „Ładu”. Meble, zabawki, ceramika, odzież, biżuteria – wiele z nich to przedmioty kultowe, jak porcelanowe figurki z Ćmielowa, ciuchy z Hofflandu albo (tak piękny, że musiałam go narysować) kompaktowy aparat fotograficzny „Alfa”.
Muzeum Narodowe, Al. Jerozolimskie 33, Warszawa. Bilet normalny 15 zł. We wtorki wstęp na wystawy stałe jest bezpłatny.
Za pół ceny
Słyszeliście o akcji „Polska. Zobacz Więcej – weekend za pół ceny”? Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie, Muzeum Etnograficzne w Toruniu, Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu, Muzeum Archeologiczne w Poznaniu i Muzeum Ceramiki w Bolesławcu to tylko kilka przykładów muzeów, które w weekend 9-11 marca można odwiedzić za pół ceny.
Więcej o akcji przeczytasz na stronie Polska. Zobacz Więcej, znajdziesz tam także listę miejsc biorących w niej udział.
Setka ludzi w pięć dni
To będzie nie lada wyzwanie: narysować dwadzieścia postaci dziennie. Marc Taro Holmes i Liz Steel – o obojgu już pisałam na blogu – po raz drugi organizują akcję One Week 100 people, która ma pomóc osobom mającym problemy z włączaniem postaci ludzkich do swoich rysunków. Technika dowolna, termin od 5 do 9 marca, najlepiej rysować na żywo, ale można także z fotografii (lub robić autoportrety). Marc świetnie rysuje ludzi (robiłam nawet u niego kurs rysowania postaci w ruchu na platformie Craftsy), za to Liz raczej tego unikała i dzięki wyzwaniu udało się jej przełamać (zobacz, co o tym pisze). Gdzie złapać w marcu 20 osób i nie zamarznąć rysując? Skorzystaj z moich podpowiedzi z artykułu o zimowym urban sketchingu. Można także szkicować aktorów oglądając film w telewizji albo – jak Marc – wybrać się na lekcję hip-hopu. 😉 Najlepiej szukać ludzi w różnych sytuacjach, różnych pozach i różnych strojach.
Przyłączysz się? Nie zapomnij o hasztagu #OneWeek100people2018 w mediach społecznościowych!
Poznaj artystę – Brenda Swenson
Brenda Swenson posługuje się bardzo ciekawą techniką malarstwa negatywowego (negative painting). Punktem wyjścia jest tu tło wokół malowanego obiektu. Jeśli interesują Cię akwarele, polecam Ci jej tutoriale na YT oraz galerię internetową i bloga. O przestrzeni negatywnej możesz przeczytać w tym artykule.
Brenda zajmuje się nie tylko tworzeniem akwarelowych obrazów, jest też pasjonatką utrwalania codzienności w sketchbooku i właśnie od tej strony poznałam ją na kursie organizowanym przez Sketchbook Skool. Jej codzienne rysowanie chyba nawet wolę od „prawdziwego malarstwa”.
Podobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze światem – wystarczy kliknąć w ikonkę poniżej.
Sto postaci w tydzień – no, no, to jest spore wyzwanie, zwłaszcza dla kogoś, kto omija na co dzień ten temat (czyli na przykład dla mnie!). Zaciekawiło mnie to, może się w końcu zmobilizuję i zacznę chociaż od prostych szkiców…
Postaci to moja pięta achillesowa i też chciałabym coś zrobić w tym kierunku…
Pozdrawiam, Małgosiu!
Musiałam się długo przyglądać, które pióra są namalowane 🙂
Tak, niby obrazek jest prosty, ale trudno odróżnić 🙂
Zapytam z ciekawości, zarabiasz jakoś na handletteringu? Nie chodzi mi o pisanie artykułów, ale jakieś prace na których możesz się wyżyć kaligraficznie 🙂
Jeśli pojawia się ciekawy projekt/propozycja, to chętnie korzystam 🙂
Dzięki, tak się zastanawiam czy jest w ogóle zapotrzebowanie, bo chciałabym dorywczo, poza główną pracą zainteresować się tematem zarobku na takich pracach z tworzeniem napisów 🙂
Na pewno warto spróbować – w moim przypadku jest tak, że nie szukam zleceń, same mnie znajdują przez bloga, FB i Instagram. Dlatego radziłabym Ci gdzieś się pokazywać w Internecie lub po prostu pisać do firm.
Powodzenia!