Dziś Black Friday, pomyślałam więc sobie, że przyjrzymy się wspólnie kolorowi czarnemu. Opisywałam już kilka innych barw, czas zatem na czerń – przez Auguste’a Renoira nazwaną królową wszystkich kolorów.
Według fizyków czarny nie jest kolorem, według malarzy – jest nim jak najbardziej (ba, mieszanką wszystkich kolorów, więc zdanie Renoira jest jak najbardziej trafne).
Czarny kot w czarnej dziurze
Symbolika czerni jest bardzo niejednoznaczna. U nas w Europie kolor ten przywołuje raczej negatywne skojarzenia – żałoba, śmierć, zło. A także, jako kolor nocy, niebezpieczeństwo. Znajduje to odbicie nie tylko w języku („czarna owca”, „czarne myśli”, „zostawić coś na czarną godzinę”), ale i w sztuce. Zupełnie inaczej jest w innych kulturach. Dla amerykańskich Indian i starożytnych Egipcjan czarny był kolorem życia. W Chinach symbolizuje szczęście, w Japonii szlachetność i doświadczenie (natomiast kolorem żałoby jest w Azji biel).
W średniowieczu, być może po to, by wzbudzić posłuch przez symboliczne konotacje, czarne ubiory zaczęli nosić władcy, duchowni i wysocy urzędnicy. Z kolei w XIX wieku sięgnęli po czerń buntownicy – artyści, romantyczni poeci (po dziś dzień chętnie się w nią ubierają zwolennicy subkultur takich jak punk, emo czy heavy metal). Z czasem barwa ta stała się w modzie synonimem elegancji, pomyślmy choćby o przysłowiowej małej czarnej, którą ponoć powinna mieć w szafie każda kobieta, jako strój uniwersalny i szykowny.
Wyzwanie dla artystów
Choć czarny był pierwszym kolorem używanym przez człowieka (już w paleolitycznym malarstwie jaskiniowym), to jest to w sztuce trudny kolor. O jego (nie)używaniu w akwarelistyce pisałam już na blogu. W innych technikach też sięga się raczej po ciemne szarości niż po czarną farbę, wychodząc ze – słusznego – założenia, ze w naturze idealna czerń (czyli pochłaniająca sto procent padającego na nią światła) nie istnieje, zatem to, co wydaje się nam czarne, w rzeczywistości takie nie jest i powinniśmy to wziąć pod uwagę malując. Dlatego zazwyczaj artyści malując coś czarnego, mieszają kolory lub używają szarej farby.
Jak wspomniałam, w naturze doskonałej czerni nie ma (najbliższe ideału są smoła i sadza). Nie ma też całkowicie czarnej farby – w tej chwili najciemniejsza z istniejących to Vantablack pochłaniająca 99,965% padającej na nią energii słonecznej; prawo do jej używania do celów artystycznych ma tylko jeden artysta, niejaki Anish Kapoor. Dla innych dostępna jest za to farba akrylowa Black 3.0, pochłaniająca do 99% światła.
Łatwiejsze od malowania jest rysowanie czarną kreską, bardzo w ostatnich latach popularne (wspomnijmy choćby październikową zabawę Inktober), a wygodne dzięki coraz szerszej ofercie czarnych wodoodpornych pisaków.
Mistrzowie czerni
Niektórzy malarze szczególnie sobie upodobali czarny kolor i bardzo ciekawie go używali w swoich dziełach. Niezrównanym mistrzem był Rembrandt, mało kto potrafił tak jak on malować światłocieniem. Z czernią kojarzymy także rosyjskiego malarza polskiego pochodzenia Kazimierza Malewicza (1879–1935), który zasłynął futurystycznymi obrazami przedstawiającymi czarne kwadraty na białym tle. Pierwszy z nich, namalowany w 1913 roku to do dziś jeden z najbardziej znanych symboli sztuki nowoczesnej. Inny lubujący się w czerni artysta to barokowy malarz holenderski Frans Hals, zwany malarzem 27 odcieni czerni.
artykuł artykuł o kolorze artykuł o artykuł oCzarny piątek
Dlaczego początek sezonu wyprzedaży nosi nazwę Czarnego Piątku (Black Friday), nie jest do końca jasne. Najbardziej przekonująca wydaje mi się teoria nawiązująca do zwrotu in the black, oznaczającego rentowność, zysk. Księgowi prowadząc rachunki firmy zapisywali dawniej zyski czarnym, a straty czerwonym tuszem. W tym przypadku czerń ma zdecydowanie pozytywny wydźwięk i oznacza zarobek. Terminu tego używa się w USA od połowy ubiegłego wieku, a w ostatnich latach idea promocji cenowych w pierwszy piątek po Dniu Dziękczynienia stała się popularna na całym świecie, także w Polsce.
Dlaczego musiała mi pani przypomnieć o tym absolutnym kłaku z akrylowego swetra, jakim jest Anish Kapoor… Oby dostał alergii pokarmowej na wszystko oprócz fasoli i ryżu (Ale przynajmniej przepychanki ze Stuartem Semple’em były zabawne).