Do tej pory pokazywałam na blogu rzeczy, które umiem robić. Tym razem zapraszam Cię do wspólnej nauki rysowania ludzi. To moja pięta achillesowa i temat, którego do tej pory unikałam. Czas to zmienić!
Portrety, postacie – raczej nie znajdziesz ich na moich rysunkach. Czas to zmienić. Zmotywował mnie mój syn Filip, który także dużo rysuje, a ludzie wychodzą mu naprawdę nieźle. Postanowiłam popracować nad postaciami, czyli zrobić to, co sama radzę początkującym rysownikom: zakasać rękawy i ćwiczyć. W trenowaniu rysowania ludzi pomocne mi będą marcowe wyzwania #OneWeek100People i #MiniMeWeeks.
Wyzwanie #OneWeek100People
Świetną okazją do treningu będzie maraton rysowania ludzi w ramach wyzwania organizowanego – już po raz czwarty – przez Marka Taro Holmesa i Liz Steel. #OneWeek100People odbędzie się od 9 do 13 marca. Krótka, ale intensywna zabawa polega na narysowaniu jak największej liczby postaci w ciągu pięciu* dni. Najlepiej na żywo, przy każdej nadarzającej się okazji – w autobusie, w centrum handlowym, w kolejce do lekarza, w pracy. Można rysować oglądając telewizję (świetnie się do tego nadają statyczne „gadające głowy” z programów publicystycznych 😉 ), a także ze zdjęć. Marc i Liz radzą specjalnie wyszukiwać okazje do rysowania postaci, czyli odwiedzać miejsca, gdzie zbierają się ludzie – kawiarnie, koncerty, spektakle.
* Wyzwanie – wbrew nazwie – trwa tylko pięć dni, ja jednak będę rysowała przez siedem, bo w weekend mam więcej czasu.
Marc Taro Holmes o #OneWeek100people
#OneWeeke100People i #OneWeek100People2020 na Instagramie
Pinterest – jak rysować ludzi (tutoriale i porady)
Mój sposób na portrety
Rysowania ludzi postanowiłam nauczyć się robiąc codziennie przynajmniej jeden rysunek. Zaczęłam w drugiej połowie lutego, a wiec całkiem niedawno. Obejrzałam kilka kursów na Skillshare, parę tutoriali na YouTube, przeczytałam podręczniki rysowania z kolekcji mojego syna i z pobliskich bibliotek. Póki co jestem średnio zadowolona ze swoich postępów, ale staram się nie zrażać i pilnie ćwiczę. Używam różnych mediów – ołówka, cienkopisu, markerów, akwareli, kolorowych kredek, a nawet długopisu. Nie umiem jeszcze uchwycić podobieństwa, ale jest pewien progres. Znajomi rysownicy pocieszają mnie, że zauważę różnicę po kilkudziesięciu rysunkach. Czyli po zakończeniu wyzwania #OneWeek100people powinno być z górki. 🙂
Staram się jak najczęściej ćwiczyć na żywo, póki co głównie w kawiarniach, ale wiosną wyruszę „na łowy” do parku. Powoli powoli rysowanie ludzi zaczyna mi sprawiać przyjemność. W tej chwili bardziej skupiam się na portretach, na rysowanie całej sylwetki przyjdzie jeszcze czas.
Jak rysować ludzi – książki i kursy
Nie mogę z czystym sumieniem polecić jednej naprawdę dobrej książki uczącej, jak rysować ludzi. Ani po polsku, ani w innych znanych mi językach nie znalazłam niczego, co było mi naprawdę superpomocne. Tym niemniej warto sprawdzić w pobliskiej bibliotece, być może znajdziesz coś, co Ci się przyda w nauce. Większość publikacji skupia się na bardzo realistycznych rysunkach ołówkiem (a nie jest to coś, do czego ja dążę). Przydatne mogą być jednak porady dotyczące proporcji ludzkich twarzy i postaci.
Również żaden filmowy tutorial rysowania postaci mnie nie zachwycił. Radzę jednak poszperać na Skillshare i YouTube, może coś Ci wpadnie w oko. Jeśli chodzi o płatne kursy, to zrobiłam (kilka lat temu) tylko jeden, Marka Taro Holmesa „Sketching People in Motion” na Craftsy (obecnie platforma nazywa się Blueprint, a kurs jest tutaj). Rysunek według wskazówek Marka nawet mi się udał, ale nie umiałam przekazanej wiedzy stosować samodzielnie w praktyce. Również w ramach nauki w Sketchbook Skool (wirtualnej szkole rysowania, której jestem absolwentką) był moduł poświęcony autoportretom, ale nie oceniam go najlepiej. Wydaje mi się, że wspólną cechą tych wszystkich instrukcji jest brak dokładnych i uniwersalnych wskazówek. Prowadzący (zazwyczaj za szybko jak na mój gust przeskakując poszczególne etapy) pokazuje, jak rysować konkretną postać, ale nie wyjaśnia co i po co robi po kolei.
Nawet gdyby istniały idealne wskazówki jak rysować ludzi, to nie zastąpią praktyki – polecam kopiowanie prac lubianych artystów i jak najczęstsze trenowanie. Na początek dobrze jest sobie odpowiedzieć na pytanie, jaki styl Ci się podoba. Zajrzyj tutaj i się zainspiruj! Ja na przykład nie przepadam za obrazkami hiperrealistycznymi (nie do odróżnienia od zdjęć). Lubię natomiast rysunki oddające podobieństwo, ale nieco komiksowe (jednak nie w stylu mangi czy karykatur).
Wyzwanie #MiniMeWeeks
Jeśli od rysowania prawdziwych postaci bardziej Cię interesują zabawne stylizowane ludziki, polecam Twojej uwadze konto Frau Anniki (Anniki Sauerborn) na Instagramie i jej „papierową pańcię” (#Papierfräulein). Na polskim podwórku warto podpatrywać Kingę Spiczko – Pasiakową.
W marcu Annika organizuje wyzwanie #MiniMeWeeks. Mini me, czyli „mała ja” to papierowa postać stworzona na Twoje własne podobieństwo.To zabawa niemieckojęzyczna, ale nawet nie znając języka można się zainspirować i sporo nauczyć. Przykładowo, konstruowanie postaci bardzo mi ułatwia pokazane przez Annikę zaznaczanie szkieletu (widoczne na zdjęciu powyżej). Zwróć uwagę na proporcje, w przypadku tego typu ludzików są inne niż przy rysowaniu prawdziwych ludzi.
Rysunkowe ludki od dawna mi się podobają, kilka lat temu wpadłam na podobny pomysł tworząc małą Aggie, niestety projekt szybko porzuciłam. Teraz chciałabym do niego wrócić i moje rysowane alter ego bardziej dopracować.
Mam nadzieję za jakiś czas pokazać Ci moje postępy w rysowaniu ludzi i ludzików.
Agato, zachwyciłam się tymi papierowymi ludzikami, poklikałam we wszystko, co podlinkowałaś, ale nie widzę nigdzie jakichkolwiek wskazówek jak zacząć. Mogłabyś mi podpowiedzieć?
Małgosiu, zajrzyj do Frau Anniki na instagramowe IGTV, są tam zapisane filmy, na którech rysuje, można się uczyć robiąc to razem z nią. Wydała też ksiązkę, można do niej zajrzeć i zobaczyć przykładowe strony, które podpowiadają, jak takie postaćki tworzyć.
P.S. zajrzałam do Ciebie na stronę i sie uśmiałam, bo mój trzynastolatek to 2 kraje, siódmy dom i ósma placówka edukacyjna, a piętnastolatka jeszcze więcej 😀
Pozdrawiam
Hej, ja też nie umiem rysować ludzi, zazdroszczę Tobie i innym. Ja nie umiem, chociaż się staram ???. Będę trenować, no bo wszystko jest możliwe! Na pewno potrenuję w Bullet Journalu, który właśnie założyłam.
Ty umiesz doskonale!
Hej Nadziejko,
trenuj trenuj, a na pewno będą efekty! Ja też nie bardzo umiem, ale mam nadzieję, ze to się kiedyś zmieni.
Pozdrawiam serdecznie
Hej (-: dziekuję za artykuł był fascynujący. jak myślisz jaki szkicownik jest najlepszy do ołówków,i czasami akwareli?
Jeśli akwarele miałyby być tylko czasem, to papier nie musi być bardzo gruby czy specjalny akwarelowy. Myślę, że tak od 120 g/m² w górę da radę. Całkiem dobrze sprawdza mi się lekka warstwa farb w Leuchtturm1917 Sketchbook (mają papier 180 g/m²) i opisywanych niedawno na blogu Sakura Royal Talens (140 g/m²).
Pozdrawiam!
Trzymam kciuki za powodzenie projektu! Sama kuleje w tym temacie, z niewiadomych powodów panowie wychodzą na moich rysunkach jacyś tacy…”demode” i w ogóle bezkształtni
Panów to ja w ogóle jeszcze nie rysowałam 😛
Pozdrawiam!
Ten „tydzień” trwa 5 dni, dlaczego???
Faktycznie, nie zauważyłam! Bez sensu, bo i tak czasu jest mało, a postaci wiele, ja zostaję przy siedmiu dniach.
Pozdrawiam!
Dziękuję za ten wpis, nie wiedziałam, że są wyzwania o rysowaniu ludzi. Dla mnie to jeszcze nie ten etap, dopiero się uczę. Ostatnio oszalałam na punkcie akwareli. Kupilam dobie dokładnie takie same kolory jak pani. Portrety i malowanie postaci muszą być bardzo trudne, ale i z tym pewnie kiedyś się zmierze. Trzymam kciuki za pani książkę, podziwiam, jak pani się rozwija i konsekwentnie realizuje plany.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Na ludzi/postaci przyjdzie czas, nie ma co się z tym spieszyć na początku, bo faktycznie nie jest to proste i można się niepotrzebnie zniechęcić. Powodzenia!
Bardzo ciekawe wyzwanie, na pewno warto się przyłączyć. Masz rację, że najważniejsza jest praktyka, czyli jak najwięcej ćwiczeń. Ja też unikam rysowania czy malowania ludzi, nigdy mnie to jakoś nie pociągało, ale dla samego wyrobienia sobie ręki i oka powinnam się chyba czasem zmusić do podjęcia także tych mniej lubianych tematów. Podobnie jak Ty nie jestem fanką rysunków superrealistycznych, chociaż oczywiście podziwiam osoby, które potrafią tak idealnie odwzorować rzeczywistość. Sama wolałabym jednak wyrobić sobie własny styl, coś pomiędzy tym superrealizmem a komiksem :). Może się zmobilizuję i przyłączę do tego wyzwania… Z tym że nie na IG, bo nie zakładałam tam konta, ale może wrzucę to na blog… W każdym razie dziękuję za inspirację :).
Ja też podziwiam cierpliwość takich hiperrealistów, choć zawsze się zastanawiam jaki sens ma kopiowanie zdjęć 1:1. Jak piszesz, nie ma w tym własnego stylu. Ludzi na moich obrazkach unikałam przez lata bez problemów, ale jakoś w tym roku zaczęło mi przeszkadzać, że nie umiem ich rysować. Póki co wkręciłam się w mini me 🙂
Pozdrawiam!