Kiedy tylko wpadłam na pomysł stworzenia podręcznika ładnego pisania, postanowiłam że będzie nie tylko wartościowy merytorycznie, ale także wygodny do czytania, z dobrym papierem, ładny. Aby korzystanie z niego było przyjemnością. Była to jedna z przyczyn wydania książki w self publishingu – chciałam mieć kontrolę nad każdym etapem jej powstawania.
Samodzielne wydanie książki to duże przedsięwzięcie – wiąże się nie tylko z wydatkami i godzinami ciężkiej pracy, ale także z koniecznością nauczenia się wielu nowych rzeczy. Jednak możliwość decydowania o wyglądzie publikacji: okładce, formacie, ilustracjach, sposobie łamania była dla mnie tak bardzo istotna, że absolutnie nie żałuję decyzji o self publishingu.
Czym wyróżnia się wizualnie moja książka „Italik. Pisz ładniej”? Dlaczego zdecydowałam się na takie, a nie inne rozwiązania edytorskie?
W stylu retro
Już na etapie zbierania materiałów zdecydowałam, że – jeśli chodzi o wygląd książki – pójdę w kierunku retro. Przesądziły o tym piękne ilustracje, na które natrafiłam zbierając materiały o italice, renesansowym kroju pisma, z którego wyrosło pismo codzienne italik. Koniecznie chciałam umieścić je w podręczniku. Żeby szata graficzna była spójna, wszystkie inne grafiki, fonty, ramki i inne elementy wyglądu książki musiałam dopasować do stylistyki vintage.
Kolejnym pomysłem na uatrakcyjnienie wnętrza książki były dawne, nierzadko ponadstuletnie, reklamy wyrobów piśmiennych. Początkowo marzyły mi się anonse wyłącznie polskich piór, atramentów czy kredek. Jednak znalazłam ich zaskakująco mało, a większość tych, na które natrafiłam (na przykład w przedwojennej prasie) prezentowała się bardzo skromnie. Dlatego na łamy mojej książki trafiły reklamy z całego świata – większość to małe dzieła sztuki, bajecznie kolorowe i pomysłowe. Ich dobór zdecydowanie umila lekturę podręcznika. ?
W książce znajdziesz oczywiście także i moje rysunki, na przykład przybory piśmienne – dla zachowania wybranej stylistyki narysowane są czarną kreską.
Skąd ten font?
Nie mając jeszcze w głowie konkretnej wizji mojej książki, jednego byłam pewna – koniecznie musi być wydrukowana Garamondem, moim ukochanym krojem pisma. Czcionkę tę stworzył w połowie XVI wieku francuski typograf i odlewnik Claude Garamond. Francuską antykwę renesansową uznałam za idealną do książki o piśmie mającym korzenie w epoce odrodzenia. Dodatkowo, jest to krój ponadczasowy, bardzo czytelny w druku papierowym. Dlatego treść podręcznika „Italik. Pisz ładniej” jest wydrukowana praprawnuczkiem szesnastowiecznej czcionki – fontem Adobe Garamond Pro.
W cytatach pojawia się dużo nowszy od Garamonda, ale także sędziwy Clarendon. To również antykwa, opracowano ją w połowie XIX wieku w Anglii. Ma odważniejszą strukturę i mocniej zarysowane szeryfy (poziome kreseczki na końcach liter), zalicza się ją do tzw. krojów slab serif. Clarendonem wydrukowana jest także numeracja stron, bo ten font ma wyjątkowo zgrabne i eleganckie cyfry.
Tytuły w moim podręczniku wyróżniają się fontem bezszeryfowym ITC Avant Garde. Jak nazwa wskazuje, jest to krój nietuzinkowy, z geometrycznymi kształtami liter, które występują w interesujących wariantach (możesz te odmiany liter podziwiać na przykład w tytułach rozdziałów książki). Na bazie tego fontu zaprojektowany został również tytuł na okładce (słowo „ITALIK”).
Papierowe dylematy
Dużą zagwozdką był wybór papieru do podręcznika. Jak wiesz, na punkcie jakości papieru mam niezłego fisia – od lat poszukuję „świętego Graala”, czyli idealnego notesu i przetestowałam ich kilkadziesiąt (wyniki tych poszukiwań znajdziesz w trzech Wielkich Testach Papierów na łamach bloga). Szczególnie zależało mi, aby papier w mojej książce nie prześwitywał, bo bardzo tego nie lubię. Jednocześnie nie powinien być zbyt gruby. Poszukiwania satysfakcjonującego mnie papieru były długie i żmudne. Ostatecznie udało się znaleźć kompromis między akceptowalną ceną a bardzo dobrą jakością. Papier użyty w książce „Italik. Pisz ładniej” ma gramaturę 150 g/m².
Pierwsi Czytelnicy książki chwalą gładkość kartek i podkreślają, że są bardzo miłe w dotyku – o to właśnie mi chodziło. ?
Rozmiar ma znaczenie
Last but not least – trzeba było wybrać format książki. Wahałam się między poręcznym rozmiarem zeszytowym A5, a nieco większym i wygodniejszym B5. Ostatecznie wybrałam ten drugi i jestem zadowolona. Ten format nie jest ani za duży, ani za mały. Dobrze sprawdza się w przypadku „Italika…”, który nie jest tylko książką do czytania, ale przede wszystkim podręcznikiem, z którym Czytelnik pracuje rozkładając go na biurku.
Wisienki na torcie
Na koniec chciałabym zwrócić Twoja uwagę na kilka elementów, które dodatkowo zwiększają komfort korzystania z książki „Italik. Pisz ładniej”. Przede wszystkim jest to szycie metodą otabind. Warunkiem non plus ultra było rozkładanie się na płasko. Umożliwiają to trzy opcje szycia: oprawa szwajcarska (z okładką umocowaną tylko do tylnej części bloku książki; mam w domu książkę szytą w ten sposób i mimo, że wiem, że „to specjalnie”, to wciąż mam ochotę ją skleić, bo wygląda to jak defekt), oprawa koptyjska (z otwartym grzbietem; również nie przemawia do mnie wizualnie) i oprawa otabind (z grzbietem szytym, ale pełną i przyklejoną okładką). Dostałam z drukarni kilka książek szytych tymi trzema metodami i wybrałam trzecią opcję. Wybór okazał się trafny, moja książka nie tylko ładnie się rozkłada, ale także świetnie wygląda.
Okładka z papieru kraft, czyli w kolorze brązowym jak tektura – współgra z retro stylem książki. Nie jest ani za miękka, ani zbyt twarda, jednak bardzo stabilna dzięki skrzydełkom. Jej ozdobą nie są zdjęcia czy rysunki, ale wysmakowana typografia. A zabawnym dodatkiem – „rekomendacje” na odwrocie. ?
Tytuł na grzbiecie umieściłam pionowo. Nie lubię przekrzywiać szyi raz w prawo, raz w lewo szukając na półce książek – jak pewnie wiesz, tytuły nadrukowywane są na grzbietach książek na dwa sposoby: według tradycji europejskiej od dołu do góry, a według amerykańskiej odwrotnie. Pierwsza jest praktyczniejsza, gdy książka stoi, druga – kiedy leży. Ja wybrałam opcję – moim zdaniem – najwygodniejszą. ?
Popularne przysłowie mówi, żeby nie oceniać książki po okładce. Jest w tym sporo racji, bo wnętrze jest najważniejsze. Nikt jednak nie powiedział, że ta okładka ma być brzydka, kartki klejone lub zbyt ciasno zszyte, font paskudny, a papier kiepski, prawda? Mam nadzieję, że jako Czytelnik docenisz pieczołowitość, z jaką została opracowana moja książka „Italik. Pisz ładniej” i jej urodę.
Podręcznik „Italik. Pisz ładniej” i zeszyt ćwiczeń dla dorosłych są już dostępne w moim sklepie KLEKSOGRAFIA.PL (kliknij!), do którego Cię serdecznie zapraszam. Odkryj ze mną na nowo radość pisania!
książka wydana znakomicie. Czytając ten artykuł zrobiłem w niej kilka notatek,
należę do osób używających książek do tego celu, pisze się bardzo dobrze i nie prześwituje. Pani Agata zapisała tytuł piękną grafiką, wplatając weń swoje inicjały.
Staje się więc bardziej znakiem graficznym rozpoznawanym od razu! Rzeczywiście przebiegając wzrokiem półkach z książkami oczekiwalibyśmy tytułów pisanych od dołu do góry, a nie raz od dołu raz od góry. Może trzeba niektóre tytuły stawiać do „góry nogami”?
„Jeśli coś dotyka cię, znaczy: dotyczy cię. ….” Dziękują za Stachurę Pani Agato!
Mariuszu,
bardzo mi miło czytać takie komentarze. To najpiękniejsza nagroda za pracę włożoną w napisanie i wydanie książki?
Pozdrawiam ciepło
Gratuluję wyboru rodzaju oprawy! Schludna, a przede wszystkim praktyczna – aż miło popatrzeć jak podręcznik wygląda po rozłożeniu. Nie znoszę sztywnych, klejonych grzbietów – są niefunkcjonalne, irytujące i ciągle trzeba z nimi walczyć, żeby książka się sama nie zamykała. A siłowe wygniatanie deformuje książkę. Widać, że włożyła Pani wiele serca w to, aby podręcznik był pod każdym względem dopracowany i użyteczny. Chylę czoła i pozdrawiam! 🙂
Dziękuję, faktycznie sporo to czasu i energii kosztowało ? Musiałam też znaleźć kompromis między moimi oczekiwaniami a ceną, dostępnością papieru, techniką szycia dostępną w danej drukarni i innymi czynnikami, o których właściwie się nie myśli wymyślając sobie, jak książka ma wyglądać.
Cieszę się, że czytelnicy to widzą i doceniają.
Pozdrawiam ciepło
Gratuluję Agato. Wygląda przepięknie, nie mogę się doczekać, kiedy ją zamówię (czekam na ćwiczenia dla dzieci).
Dziękuję za docenienie szaty edytorskiej podręcznika i bardzo się cieszę, że wyczekujesz wydania ćwiczeń dla dzieci ? Kiedy tylko dotrą do magazynu, wystawię je w moim sklepie.
Pozdrawiam