Ponieważ sama przeczytałam wiele artykułów osób, które samodzielnie wydawały i sprzedawały swoje książki, postanowiłam także o tym napisać. Moi Czytelnicy są zapewne ciekawi, jak przebiegał proces wydawniczy podręcznika „Italik. Pisz ładniej”.
W odcinku pierwszym z cyklu Blaski i nędze życia selfpublishera: wyobrażenia vs. rzeczywistość.
Z motyką na słońce
Kiedy zdecydowałam się samodzielnie wydać książkę wydawało mi się, że napisanie jej to 90% roboty. Tak owszem jest – w tradycyjnych wydawnictwach. Tymczasem w self‑publishingu jest dokładnie odwrotnie! Moja praca nad podręcznikiem i dwoma zeszytami ćwiczeń – mimo, że oprócz treści stworzyłam także ilustracje – to było maksymalnie 10%. A reszta to: obróbka graficzna, szukanie osoby do składu, wybór drukarni, która spełni moje oczekiwania. Skład, praca nad okładką, korekty i poprawki. Wszystko to trwało o wiele, wiele dłużej, niż zakładałam. Decyzja o sposobie szycia. Wybór papieru. Dobór fontów, kolorów, stylów.
Wszystko, ale to dosłownie wszystko okazało się znacznie trudniejsze, bardziej stresujące (i dużo droższe), niż szacowałam.
Podany na platformie crowdfundingowej termin wydania 29 lutego (zrzutkę odpaliłam w połowie listopada) był wręcz absurdalny patrząc z dzisiejszej perspektywy. A mnie się wydawało, że może się uwinę wcześniej. ? Sama praca drukarni od momentu przekazania plików to bite cztery tygodnie. A gdzie wszystkie przygotowania, redakcja, korekta, ozalidy, proofy, szybkie decyzje plus margines na ew. błędy i ostatnie zmiany?! O święta naiwności…
To był trudny rok…
A żeby było jeszcze weselej – wszystko to było okraszone: zakładaniem (pierwszej własnej) firmy, pandemią, lockdownem, miesiącami zdalnej nauki moich dzieci, poważnymi problemami rodzinnymi i załatwianiem wszystkiego nie osobiście, a online lub na telefon.
To był czas popełniania i naprawiania błędów, nieprzespanych nocy, potu i łez, zdobywania doświadczeń i uczenia się tysiąca nowych rzeczy. Tłumaczenia i przepraszania. Wychodzenia poza strefę komfortu. Najtrudniejszy pod wieloma względami rok w moim życiu. 2020 przeczołgał mnie totalnie! ?
Się suszy
…a może już się szyje? Termin premiery „Italika…” ogłosiłam na 12.12. (ładna data). Uznałam, że podpisując umowę na początku listopada i kilka dni później przekazując drukarni pliki, taka data będzie absolutnie bezpieczna.
No cóż, mamy środę, 16 grudnia – drukarnia obiecuje, że będzie gotowa w tym tygodniu. Ja walczę z platformą sklepową i ogarniam magazyn plus wysyłkę. Liczę, że pierwsze egzemplarze podręcznika polecą do Was jeszcze przed końcem roku.
Gdzie kupić moją książkę i zeszyty ćwiczeń? Już za kilka dni otworzę własny sklep i tam właśnie będą dostępne!
Podręcznik „Italik. Pisz ładniej” i zeszyt ćwiczeń można już kupić w moim sklepie Kleksografia!
Pani Agato, dzisiaj trafiłam na Pani stronę. Poszukuje pomocy dla mojego syna( czwarta klasa), który strasznie bazgroli, sam z siebie nie potrafi się rozczytać. Czy ITALIK będzie dostępny we wszystkich księgarniach? Kiedy będzie funkcjonował Pani sklep? Pozdrawiam.
Dzień dobry, aktualnie nie przewiduję sprzedaży ksiązki poza moim sklepem. W przyszłości być może będzie dostępna w wybranych miejscach (w tej samej cenie, co u mnie). Sklep już działa, zapraszam do KLEKSOGRAFII (link)
Pozdrawiam
Gratuluję. Mam pytanko kiedy sklep będzie czynny
Zuzia, serdecznie zapraszam po niedzieli!
Miłego weekendu
Czekam z niecierpliwością na otwarcie sklepu. Coś już wiadomo
Jolu, sklep otwiera wrota w przyszłym tygodniu, serdecznie zapraszam po weekendzie 🙂
Pozdrawiam
Sklep ruszy w przyszłym tygodniu, podpinanie płatności i spraw związanych z księgowością trwało dłużej, niż myślałam.
Pozdrawiam
Agato dopiero odkryłam bloga i nie mogę się oderwać! Czekam na otwarcie sklepu. Nie przejmuj się opóźnieniem, współpracuję z dużymi wydawnictwami i też przekładamy premiery. Taki czas. Dobrze, że szczerze opisujesz sytuację, ja osobiście bardzo szanuję taką transparentność. Będzie dobrze, głowa do góry
Dziękuję za dobre słowa <3
Miłej niedzieli!
Miałaś kochana pecha, ale teraz już z górki. Trzymam kciuki
Bożka
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć 🙂
Pozdrawiam weekendowo
czyta się jak powieść sensacyjną. odważna z ciebie kobieta. czekam na swój egzemplarz z autografem
No powiem Ci, że emocje podobne 😉 Książki do wypisania dedykacji będę wysyłała w najbliższym czasie, pozdrawiam!
Hej Julita, zaraz usunę ten link – niestety Maja zamknęła swój kanał na YT 🙁
Pozdrawiam!
To wielka szkoda pozdrawiam
To ja oglądałam BuJo nastolatki i był tam link do kanału pani córki tylko że nie mogę go otworzyć mogła by pani podać nazwę kanału Maj. A tak swoją drogą bardzo fajne porady. A i ten wpis o książce bardzo fajny. Bardzo fajnie prowadzony blog.Pozdrawiam
Dziękuję Julitko, Maja niestety zlikwidowała kanał na YT, żal mi szczególnie filmiku o BuJo, bo naprawdę był ciekawy i miał bardzo dużo odsłon…
Pozdrawiam