Coraz mniej piszemy odręcznie. Sama jeszcze kilka lat temu niemal nie sięgałam po długopis i kartkę: listy zakupów robiłam w aplikacji na telefonie, a życzenia znajomym wysyłałam komunikatorem internetowym.
Chęć ręcznego pisania, a potem doskonalenia tej umiejętności, pojawiła się wraz z odkryciem pasji rysowania. Zapragnęłam, aby opisy w moim sketchbooku były równie ładne jak obrazki.
Człowiek współczesny, żartobliwie zwany „homo tabletis” (człowiek przyklejony do tabletu), niemal zatracił umiejętność odręcznego pisania. W szkołach część prac można robić na komputerze, a w dorosłym życiu wielu z nas nie ma okazji do pisania. Jeśli coś notujemy, to tylko króciutkie zapiski. Blogi zastąpiły pamiętniki, a dziennikarze tworzą artykuły od razu w edytorach tekstu pomijając etap ręcznego szkicu. Jedynie starsze pokolenie pisze jeszcze tradycyjne długie listy.
Niepiśmienne maluchy
Im młodsze pokolenie, tym z odręcznym pismem gorzej. Zaburzeniu uległa kolejność nauki pisania: maluchy najpierw wystukują literki na komputerze mamy lub taty, a dopiero później zaczynają je pisać ręką. Od dzieci nie wymaga się już pisania długich prac, większość klasówek to wypełnianie testów, nic więc dziwnego, że – jak wykazały niemieckie badania – ponad połowa uczniów nie potrafi pisać dłużej niż pół godziny bez drętwienia czy bólu ręki. W polskich szkołach jeszcze uczy się pisma łączonego (kursywy), jednak w wielu krajach dzieci zaczynają (i często kończą) na literkach podobnych do drukowanych (po angielsku print, po niemiecku Druckschrift). Są badacze, którzy uważają że to właśnie pismo łączone pomaga pokonywać trudności w czytaniu i pisaniu (dysleksję), nie należy więc z niego rezygnować na rzecz drukowanego.
Niektórzy twierdzą, że odchodzenie od pisania ręcznego na rzecz klawiatury/ekranu dotykowego to naturalna ewolucja. Najpierw były gliniane tabliczki, potem papier – teraz klawisze i ekran. Naukę kaligrafii w szkole uważają za anachronizm, zmuszanie dzieci do czegoś, co im się nie przyda w późniejszym życiu.
Pisanie ręką rozwija mózg
Tymczasem badania naukowe dobitnie wykazują, że pisanie ręczne jest wręcz konieczne do prawidłowego rozwoju intelektualnego. Aktywuje w mózgu ośrodki odpowiedzialne za koncentrację, dobrą pamięć, orientację przestrzenną, umiejętność rozwiązywania problemów. Dzieci, które sprawnie piszą częściej odnoszą sukcesy nie tylko w szkole, ale i w dorosłym życiu, bo szybciej się uczą i lepiej zdają egzaminy. Pisanie ręczne sprzyja nie tylko małym mózgom – także dorosłym łatwiej przychodzi nauka obcych języków zapisywanych innymi alfabetami (jak chiński, rosyjski czy greka), jeśli robią ręczne notatki. Prace pisane są bardziej kreatywne, a użyte słownictwo bogatsze.
Ogólna zasada jest taka, że to, co własnoręcznie zapiszemy, szybciej i na dłużej przyswoimy. I odwrotnie – notowanie na laptopie mniej angażuje mózg, więc dane zapamiętujemy gorzej.
Ratujmy pisanie ręczne!
Na szczęście jest mnóstwo osób, które nie chcą poddawać się trendom i walczą o pisanie ręczne. Wystarczy zajrzeć na międzynarodową facebookową grupę RockYourHandwriting: kilka tysięcy jej członków dzień w dzień trenuje ładne pismo (efekty można także zobaczyć na Instagramie, wpisując hasztag #rockyourhandwriting). Po kilkaset tysięcy osób zrzeszają serwisy pośredniczące w poznawaniu korespondencyjnych przyjaciół, czyli pen pals, wymieniających tradycyjne listy albo kartki. W Niemczech trwa Aktion Handschreiben 2020. Celem akcji jest wprowadzenie w ciągu najbliższych lat programu wspierającego pisanie odręczne u przedszkolaków i uczniów podstawówek. Aż 96% niemieckich rodziców uważa tę umiejętność za ważną. W USA stany, które wycofały obowiązkowe lekcje kaligrafii sukcesywnie je przywracają.
Także w Polsce pojawiają się inicjatywy ratujące pismo ręczne: dzieci i dorośli zachęcani są do pisania piórami wiecznymi (akcja Kampania Pisania Piórem, Ogólnopolski Dzień Pisania Piórem 12 lutego [w rocznicę opatentowania pióra wiecznego w 1884 roku], obchody Dnia Pióra Wiecznego – pierwszy piątek listopada).
Kochamy Pismo Ręczne
Mam na Facebooku grupę dla pasjonatów pisma ręcznego, która liczy już kilka tysięcy członków i się rozwija – mam nadzieję dołożyć w ten sposób cegiełkę do popularyzacji pisania odręcznego, które uważam za umiejętność wciąż (i zawsze) potrzebną, ważną i najzwyczajniej w świecie fajną. W grupie razem ćwiczymy pismo, poznajemy różne style pisania, rozmawiamy o piórach, atramentach, notesach.
Ciekawa jestem, czy czytelnicy mojego bloga piszą ręcznie? Mam nadzieję, że tak! Ja pilnie pracuję nad charakterem pisma, bo niestety przez brak praktyki zaczęłam bazgrać jak kura pazurem. Trenuję różne alfabety, najchętniej piórem wiecznym albo tradycyjną „maczanką”, czyli stalówką na obsadce zanurzaną w tuszu. Moje postępy możecie podejrzeć na Instagramie.
Jeśli masz ochotę poprawić swój charakter pisma i poplotkować w gronie osób zakręconych na punkcie pisania odręcznego – zapraszam Cię do mojej grupy na Facebooku Kochamy Pismo Ręczne.
Odnośnie piór, to kupiłem kiedyś marki Titanum. Wspaniale pisze. Chciałem zakupić drugie takie, na wszelki wypadek, ale nigdzie nie mogę znaleźć. Metalowe, trochę grubsze, idealnie leży w dłoni.
Może Pani coś podpowie? Albo podobne?
Zdjęcie wstawiłbym, ale nie ma tu takiej możliwości.
Marki Titanum niestety nie znam i nie znajduję wyszukiwarką. Może chodzi o pióro z tytanową stalówką? Lub pokrytym tytanem korpusem?
Zapraszam ewentualnie do mojej grupy na Facebooku (Kochamy Pismo Ręczne), są tam osoby świetnie się znające na piórach (kolekcjonerzy, sprzedawcy), może coś pomogą.
Pozdrawiam!
Musze stwierdzic ze fajnie sie czyta twoje posty 🙂
Świetny wpis!!! Już nie mogę się doczekać następnych!
Już się robią! Dziękuję Asiu za odwiedziny!