Zapraszam do lektury kolejnej części cyklu o pismach szkolnych z różnych krajów. Dziś przyjrzymy się, jak piszą pierwszaki na Kubie, we Włoszech i na Węgrzech.
Do tego wpisu zainspirowała mnie wystawa elementarzy z czterech stron świata*. Jak piszą dzieci w krajach, w których pierwszym pismem uczonym w szkole jest kursywa? Czy litery są podobne do polskich? Czy tamtejsze pisma szkolne są ładniejsze od naszego?
Jak piszą dzieci w Polsce, a jak w Niemczech i Czechach?
Przedwojenne polskie pismo szkolne
Nauka pisania w „Elementarzu” Mariana Falskiego
Kuba – abecedario cubano
Do Kuby mam duży sentyment – kocham muzykę spod znaku Buena Vista Social Club, uwielbiam książki Leonardo Padury Fuentesa i bardzo bym chciała kiedyś odwiedzić wyspę jak wulkan gorącą. Jedyne, co do tej pory wiedziałam o tamtejszym szkolnictwie to, że poziom (z uniwersytetami włącznie) jest wysoki. Na Kubie praktycznie nie ma analfabetyzmu, pod tym względem wyspa zajmuje drugie miejsce na świecie. Niestety, nie udało mi się znaleźć żadnych konkretnych informacji o nauczaniu pisania w tym kraju, zatem dziś zajrzymy tylko do kubańskiego elementarza.
Pismo szkolne na Kubie jest bardzo podobne do amerykańskich stylów Palmera i Zaner-Bloser. To kursywa w starym stylu, pisana pod kątem 60 stopni. Niektóre duże litery (A, M, N) są powiększoną wersją małych, jak w starszych wydaniach naszego „Elementarza” Mariana Falskiego. Wydłużenia dolne i górne liter są takiej samej wielkości, jak wysokość x. Litery są wąskie, a odstępy między nimi dość małe. Z dzisiejszego punktu widzenia kubańskie pismo elementarzowe wydaje się dość anachroniczne i – przy obecnej technice pisania nie „z ramienia” lecz głównie przy pomocy ruchów palców i nadgarstka – trudne dla kilkulatków.
Zeszyt ćwiczeń do nauki pisania „Cuaderno de trabajo” zarówno pod względem formy (uczenie się liter, potem składanie słów, a następnie przepisywanie zdań) jak i treści jest mało nowoczesny, ale neutralny światopoglądowo. Tutaj natomiast można zobaczyć bardzo ideologiczną kubańską książkę szkolną, która – sądząc po szacie graficznej – jest podręcznikiem uzupełniającym ten elementarz.
Węgry – magyar ábécéskönyv
Węgry to kolejny kraj bliski memu sercu, bo choć tego po mnie nie widać 😉 , stamtąd przybyli moi przodkowie. Podobno Polacy i Madziarowie to jeden z nielicznych przykładów nacji pałających do siebie autentyczną sympatią. Ja w każdym razie bardzo miło wspominam pobyty nad Dunajem i Balatonem.
Język węgierski uważamy za jeden z najtrudniejszych (ale czyż tego samego nie mówią za granicą o polskim?), być może dlatego, że jest dla nas niezrozumiały. Nie należy bowiem do żadnej z trzech wielkich grup językowych dominujących w Europie. Najbliżej z nim spokrewnione języki są używane… na zachodniej Syberii. Łatwy faktycznie nie jest: ma osiemnaście przypadków i czterdzieści liter alfabetu (w tym czternaście samogłosek, siedem dwuznaków traktowanych jako pojedyncze litery i jeden trójznak dzs).
Tego niełatwego języka dzieci w węgierskich szkołach uczą się pisać kursywą – baaardzo okrąglutką i rooozciągniętą. Mam wrażenie, że niełatwo na jej bazie wypracować bardziej dorosły indywidualny charakter pisma.
Włochy – abbecedario italiano
Włochy to także bastion elementarzowego pisma łączonego – choć toczą się na ten temat burzliwe dyskusje, corsiva wciąż pozostaje głównym pismem szkolnym w tym kraju; dzieci uczone są także stampatello, czyli printu.
Współczesna włoska kursywa szkolna różni się od węgierskiej, ale jest podobnie okrągła i rozciagnięta. Z polskiego punktu widzenia kształty liter są dziwne, np. małe r i duże T wyglądają bardzo podobnie. Łączenia międzyliterowe są sztuczne i nieintuicyjne. Dlaczego w szkołach kraju, który dał światu italikę króluje tak (delikatnie rzecz ujmując) kontrowersyjne pismo szkolne, nie mam pojęcia. Dla porównania – abecadło sprzed dwustu lat zalecane do użytku szkolnego.
Jak Ci się podobają kursywne pisma elementarzowe z Kuby, Węgier i Włoch? W porównaniu z nimi nasze nie wygląda tak źle 😉 Niebawem pokażę inne pisma szkolne, bo temat jest moim zdaniem ciekawy i pouczający.
* Wystawa elementarzy z kolekcji Renaty Zaborskiej w czytelni Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej przy ulicy Gocławskiej 4 w Warszawie.
Jeśli interesuje Cię pismo odręczne, chcesz poprawić swoje albo pomóc dziecku pisać ładniej i czytelniej – kup mój podręcznik „Italik. Pisz ładniej” i towarzyszące mu zeszyty ćwiczeń (dla dzieci i dorosłych). Zapraszam do sklepu KLEKSOGRAFIA (kliknij!)
Dzień dobry.
Ja uczyłam się pisać jako dziecko w języku włoskim- to był mój pierwszy język. Po powrocie do PL miałam ogromne problemy żeby nauczyć się pisać i zmienić np literę R. Niestety moja dwujęzyczność przyczyniła się do tego, że mój charakter pisma stał się po prostu okropny. Teraz wracam do nauki kaligrafii i chcę to poprawić.
Uczę się pisać piórem.
Pozdrawiam 🙂
Mi się podoba kubańskie i węgierskie pismo
Bardzo sie od siebie różnią, ale faktycznie, każde w swoim rodzaju jest ładne. We włoskim nie podoba mi się ani kształt liter ani łączenia.
Pozdrawiam!
Cudnie, ze wróciłaś do tematu, czekam na kolejne kraje. Dziękuję za arcyciekawe treści na blogu, dziś to rzadkość. Miłego weekendu
Postaram się co jakiś czas pokazywać zagraniczne pisma szkolne, miło mi się pisze te posty.
Dziękuję za uznanie, staram się 🙂
Pozdrawiam!
Pani Agato pismo węgierskie prezentuje się sympatycznie, kubańskie jest bardzo ładne, zaś włoskie paskudne. Takie jest moje skromne zdanie
Też lubię węgierskie, kojarzy mi się z takim sielskim anielskim dzieciństwem 🙂 Ale myślę, że dzieci szybko zmieniają ten krój na bardziej „dorosły”.
Pozdrawiam!
Kubańskie pismo jest eleganckie, takie retro. Nie wiem tylko, czy dla dzieci nie za trudne.
Nie wiadomo, jak wyglada na Kubie przygotowanie do pisania. Na pewno takie pismo wymaga dobrze rozwiniętej motoryki. Przyznam, że kształty niektórych liter (dużych) sprawiły mi kłopot, bo zapomniałam już, jak się pisze Palmerem.
Pozdrawiam!
Kubańskie mi sie podoba.
Jest ładne, to prawda.
Pozdrawiam!