Bullet Journal bardzo mi ułatwia życie jako blogerce. Przy pomocy BuJo można przecież organizować nie tylko sprawy osobiste, ale także zawodowe. Do nich zaliczam również prowadzenie bloga.
Kiedy zakładałam pierwszego bloga, był po prostu moim wirtualnym pamiętnikiem. Nie myślałam o statystykach, choć oczywiście cieszyłam się, że są ludzie, którzy chcą go czytać. Nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak „słowa kluczowe” czy „algorytm Google”, a zdjęcia robiłam tosterem. 😉 Kilkanaście lat i kilka blogów później wszystko wygląda zupełnie inaczej. Współczesne blogi to małe przedsiębiorstwa, wymagające równoczesnego „ogarniania” wielu spraw, spośród których pisanie wcale nie jest najtrudniejsze.
Się planuje
Czasem zazdroszczę blogerkom lifestylowym, które po prostu siadają i piszą o swoim życiu. Nie da się ukryć, że pisanie na sięrysuje.pl wymaga – czasem bardzo czasochłonnych – przygotowań.
Kiedy robię tutorial, muszę coś namalować lub wykaligrafować, dokumentując zdjęciami proces powstawania. Potem trzeba to wszystko opisać tak, aby to było zrozumiałe dla osoby początkującej.
Artykuły „historyczne” (na przykład o przedwojennym piśmie szkolnym albo elementarzu Falskiego) wymagają wielogodzinnego szperania po bibliotekach cyfrowych rozsianych po całej Polsce, a czasem także wyprawy do prawdziwej biblioteki. Ten etap przygotowywania wpisów blogowych bardzo lubię, ale nie da się ukryć, że bywa męczący.
Się pisze
Samo pisanie artykułów to dla mnie czysta przyjemność. Zawsze miałam tak zwane „lekkie pióro”, pracowałam jako dziennikarka, więc praca nad tekstem nie jest trudna. Muszę tylko pamiętać, żeby posty nie były zbyt długie. 😉 Kiedy artykuł jest już gotowy, dopracowuję go pod kątem pozycjonowania, aby osoby szukające w Internecie wiedzy na dany temat trafiały właśnie do mnie. Potem robię zdjęcia i obrabiam je w programie graficznym. Łączę słowa z obrazami i… wypuszczam artykuł w świat.
Się promuje
Publikacja wpisu blogowego to wcale nie koniec. Choć – jak wiem z ankiety blogowej – wiele osób zaglada tu codziennie w oczekiwaniu na nowy wpis, pozostałych Czytelników muszę o nim poinformować. Robię to na , na moim facebookowym fanpage’u , a jeśli artykuł dotyczy kaligrafii albo pisma odręcznego, także w mojej grupie facebookowej Instagramie . Elementem promocji jest również Kochamy Pismo Ręcznenewsletter, w którym przypominam o najciekawszych artykułach z ubiegłego miesiąca i opowiadam, co się będzie na blogu działo w przyszłości.
Bullet Journal blogera
Aby się nie pogubić w blogowaniu, wszystkie czynności po kolei odhaczam w tabelce, którą robię co miesiąc w Bullet Journalu. Mam w nim także kalendarz blogowy z zaznaczonymi środami (to dzień, w którym zazwyczaj ukazują się nowe artykuły) – dzięki niemu od razu widzę, ile jest jeszcze czasu na pracę nad wpisem. Kalendarz pomaga mi także w pilnowaniu, aby teksty o rysowaniu, pisaniu oraz bulletjournalingu przeplatały się w każdym miesiącu.
Jak widać na zdjęciu w nagłówku, moje strony poświęcone blogowaniu co miesiąc wyglądają tak samo. To tylko jedna rozkładówka – nic fikuśnego, a jednak są bardzo pomocne w pracy nad sięrysuje.pl. Drogą prób i błędów doszłam do idealnego dla mnie układu.
W segregatorze też notuję sprawy dotyczące bloga, ale takie, które wykraczają poza ramy jednego miesiąca. Mam tam spisane statystyki, luźne pomysły na artykuły, długofalowe plany projektów związanych z blogiem – jednym słowem informacje, które musiałabym każdorazowo przepisywać przenosząc się ze starego do nowego notesu.
System hybrydowy, czyli jednoczesne prowadzenie BuJo w notesie i segregatorze.
Organizacja bloga w BuJo
Proste i nieskomplikowane monitorowanie pracy nad blogiem świetnie mi się sprawdza już od dawna. Jednak Ty możesz wykorzystać także inne bulletjournalowe rozwiązania, aby usprawnić blogowanie.
- Trackery. Kolejne etapy pracy nad wpisami blogowymi, a potem ich promowanie w mediach społecznościowych wpisz w tabelkę. Możesz to zrobić w swoim dotychczasowym habit trackerze albo założyć osobny do blogowania.
- Kolekcje. Zrób spis pomysłów na posty blogowe albo na współprace z firmami. Przyda się także lista zakupów związanych z Twoim blogiem (u mnie byłyby to przybory plastyczne 😉 ). Jeśli działasz na Instagramie możesz wypisać przydatne hasztagi albo zrobić listę ulubionych kont, które Cię inspirują.
- Lista celów. Zarabianie na blogu, zaistnienie w rankingach, imponujące statystyki – niezleżnie od tego, jaki cel jako blogerowi Ci przyświeca, warto zastanowić się, co zrobić, aby go osiągnąć. Cel główny najlepiej rozbić na mniejsze, konkretnie osadzone w czasie.
Artykuł o celach długoterminowych.
Wiem, że część moich Czytelników to blogerzy. Ciekawa jestem jak planujecie pracę nad artykułami i promocją. Macie do tego oddzielny notes, robicie to w Bullet Journalu, a może korzystacie z aplikacji?
MINIMALIZM RZĄDZI!
Yeah! 🙂
Pozdrawiam
Dzięki pani założyłam bujo, pomaga mi w przygotowaniach do egzaminu ósmoklasisty. Dziękuję.
Bardzo się cieszę, że korzystasz z moich wskazówek, trzymam kciuki za egzamin!
Pozdrawiam
Twój blog trzyma człowieka przy sobie. Jest dobrze interesująco prowadzony. Ładnie stylistycznie podany.Bezbłędny dla mnie to bardzo ważne. Po prostu chce się tu być i oby tak dalej.
Dziękuję Mirka <3 Staram się, żeby było ciekawie i ... ładnie językowo też.
Pozdrawiam, miłego weekendu!
Twój blog jest po prostu rewelacyjny??? Tyle super fachowych porad, tematy przedstawione od podszewki.. Naprawdę extra! ?
Aniu, piszę o tym, co bardzo lubię i cieszę się, że to widać 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
A ja mam w pracy bujo. Koledzy wywracają oczami, jak to widzą, bo oni mają duże kratkowane zeszyty zapisane na czarno lub niebiesko. A u mnie tęcza w zeszyciku.
Mam nadzieję, że koledzy widzą też, jak skutecznie pomaga BuJo w planowaniu 🙂
Pozdrawiam!
Prowadzę bujo w segregatorze i mam tam też wszystko co dotyczy bloga.
No tak, w segregatorze możesz mieć wszystko – i sprawy bieżące dotyczące bloga, i długofalowe. Jak my blogowałyśmy bez BuJo? 😉
Pozdrawiam
Ja się zastanawiam, jak ja żyłam bez bu-jo!
Ja też 😀