Ponad trzy lata temu zaczęłam testować nowy system planowania. Właśnie kończę zapisywać siódmy Bullet Journal. Czas na nowy notes. Pomożesz mi wybrać?
Mój aktualny notatnik wystarczy mi do końca września, więc najwyższy czas wybrać kolejny. Robiąc testy zgromadziłam sporą gromadkę i chciałabym przynajmniej część z nich przeznaczyć na Bullet Journale. Dlatego nie myślę o kupnie, chcę wybrać z tego, co leży na półce.
Ostateczną decyzję podejmę sama, ale chciałabym poprosić Czytelników o pomoc. Ciekawa jestem, na co zwracacie uwagę przy wyborze notesów, dlatego ogłaszam niniejszym blogowy casting na nowe BuJo.
Pierwsza szóstka moich BuJo
Notesy, w których do tej pory prowadziłam Bullet Journale, przeważnie już dość dokładnie opisałam na blogu. Były to kolejno: Leuchtturm1917, Oxford Signature, Nuuna, Paperblanks, Scribbles That Matter, kolejny Paperblanks i Moleskine. Notatniki pierwszy, drugi i trzeci porównałam w tym artykule. Pojawiło się też zestawienie Scribbles That Matter z Leuchtturmem. Jedynie notesy Paperblanks – moje Bullet Journale numer cztery i sześć czekają na recenzję. Właśnie one są moimi dotychczasowymi faworytami. Świetny papier, solidne wykonanie i prześliczne okładki – to niemal ideał.
Siódmy Bullet Journal – Moleskine Time Notebook
Notes, w którym zarządzałam swoją codziennością od maja do września to Moleskine w linie z limitowanej serii Time Notebook. Ma grubszy papier niż klasyczne notesy tej firmy. Prawie nie prześwituje i nieźle znosi kontakt z atramentem. Szczegółowszą jego recenzję możesz przeczytać w Trzecim Wielkim Teście notesów.
Co mi się nie podobało w tym notatniku? Zgodnie z najnowszą modą, ma numerowane strony i indeks. To ukłon w stronę miłośników Bullet Journala, jednak z moich obserwacji wynika, że niewiele osób korzysta z indeksu (poza pierwszym BuJo, zazwyczaj prowadzonym ściśle według zaleceń Rydera Carrola). Dla mnie to zmarnowane kartki. Piękna surową prostotą szara okładka nieco mi się przybrudziła, mimo że notes leży na biurku – nie noszę go w torebce. Poza tym nie miałam do niego zastrzeżeń.
W roli Bullet Journala sprawdził się dobrze i wystarczył mi aż na pięć miesięcy, a wcale nie jest gruby (140 stron). Jednak przez kilka tygodni po operacji oka korzystałam z niego szczątkowo, jedynie monitorując dozowanie kropli do oczu i notując wizyty kontrolne.
Casting na BuJo, wstępna selekcja
Z posiadanej przeze mnie gromadki notesów odrzuciłam niektóre z powodu zbyt cienkiego (i/lub nie lubiącego atramentu) papieru albo z innych względów.
Przypomnę, co się dla mnie liczy przy wyborze notesu: musi mieć dobry papier, o gramaturze od 100 g/m² wzwyż, tylną kieszonkę i gumkę. Preferuję okładki jednokolorowe lub stonowane, twarde. Kartki powinny być szyte, a notes musi się rozkładać na płasko. Natomiast nie ma dla mnie znaczenia liniatura – notes może być w kratkę, linie, a nawet gładki. Nie jestem wielką miłośniczką kropek, ale ich nie unikam, jeśli notatnik ma inne zalety. Nie używam wstążkowych zakładek, niepotrzebna mi numeracja stron ani indeks. Jeśli chodzi o objętość to chciałabym, aby notes wystarczył na 4-5 miesięcy. Najczęściej sięgałam po format A5, ale dobrze mi się pracowało w mniejszym. Nie wykluczam jednakowoż przetestowania większego Bullet Journala, kiedyś nawet chodził mi po głowie A4.
Biorąc pod uwagę powyższe założenia, z bólem serca odrzuciłam przecudnej urody notatnik Castelli, a także dwukolorową Nuunę, Planer Pełen Czasu i notes Rhodia Goalbook. W tej chwili nie widzę ich w roli mojego BuJo.
Finałowa piątka – który notes wygra?
Oto kandydaci na mój nowy Bullet Journal i ich krótka ocena:
1. Katecom w kropki, turkusowa okładka. Katecom to notatnik popularny wśród miłośników BuJo, bo polski, w dobrej cenie i gruby. Firma „zaplusowała” u mnie ulepszeniem papieru i dużym wyborem okładek. Zastanawiam się, czy sprawdziłby się u mnie aż tak gruby notes, bo lubię testować nowości.
2. Leuchtturm1917, w kropki, malinowa okładka. Tak, tak, pisałam, że już nie wrócę do „Lesia”. Jednak kupiłam go już ponad 2 lata temu i zerka na mnie smętnie z regału. Gdyby miał grubsze kartki, byłby naprawdę super notatnikiem. Dużym plusem jest dobry jakościowo papier, mogłam po nim nawet malować akwarelami. Cierpliwie znosił także eksperymenty kaligraficzne. Jedyna wada Leuchtturma1917 to silne prześwitywanie. Czego niestety nie znoszę. I co ja mam z nim począć? 😉
Leuchtturm1917 w Wielkim Teście
3. Oxford Signature, w kropki, czarna okładka. Te notesy najczęściej polecam Czytelnikom-mężczyznom, kiedy proszą mnie o pomoc w wyborze. Są porządnie wykonane i niedrogie, biorąc pod uwagę jakość papieru. Notatnik ma umieszczone na każdej stronie znaczniki ułatwiające robienie im zdjęć przy korzystaniu z aplikacji Scribzee. Wątpię, czy będę korzystała z tej funkcji, a cztery czarne kwadraciki rzucają się w oczy.
4. Paperblanks, w linie, materiałowa okładka w kwiaty. Taki sam format, jaki miał mój BuJo numer sześć, czyli pomiędzy A5 i A6 (13×18 cm). Pewnie się zastanawiasz, po co mi w ogóle ten casting na nowe BuJo, skoro mam Paperblanksa, którym tak się zachwycałam. Niby racja, ale wolałabym wykorzystać go później. Na przykład na wiosnę 2019 (kwiecisty wzór okładki będzie jak znalazł). Jednak kusi…
5. Cross, w linie, czerwona okładka. Elegancki i z klasą. Lubi atrament. Ciut prześwituje, ale w stopniu akceptowalnym. Jedyne, co mnie zastanawia, to perforacja kartek – czy przy codziennym użytkowaniu nie będą się odrywały?
Pomóż mi wybrać nowe BuJo!
A teraz czas na Ciebie – zagłosuj na notes, w którym mi radzisz prowadzić Bullet Journal od października. Na pewno wezmę pod uwagę głosy Czytelników, bo jestem w kropce. Swój wybór możesz uzasadnić w komentarzu pod artykułem. Z góry dziękuję!
Witam chciałabym zapytać się bo kupiłam przez internet notes Paperblanks i ma w nazwie Midi a ma 240 kartek,ponadto sprzedawca mówił że to standardowy rozmiar zeszytów.Więc ja nie wiem co robic prosze podać mi wskazówki prosze bardzoo do widzenia miłego dnia
Midi nie ma standardowego rozmiaru A5, jest trochę mniejsze (13 na 18 cm, a A5 14.8 na 21). To nie jest duża różnica, ale jednak jest.
Pozdrawiam!
Który notes wygrał?
Ja noszę swój BuJo w torebce więc nie może być wielki, ani ciężki. korzystam ze zwykłych zeszytów 32 karkowych w cienką linię, ale marzy mi się taki z twardszą, solidniejsząokładką i szukam..
Te cienkie linie wykorzystuję przede wszystkim na rozkładówke miesięczną. Ta tabelka bardzo pomaga mi uporządkować miesiąc. Czy kropki dadzą radę? Ile jest „linii” w kropkowanych notesach?
Wygrał Katecom, czyli ten, który również wybrali dla mnie Czytelnicy 🙂
On akurat jest bardzo ciężki, bo grubaśny.
Jeśli jesteś fanką linii, to nie wiem, czy polubisz kropki, ja nie jestem ich fanką. Są zeszyty w kropki Narcissus, może to byłaby opcja dla Ciebie do przetestowania? Ewentualnie Rollsnote?
Liczba „linii” w kropkowanym notesie zależy chyba od modelu, w Katecomie jest ich 40.
Pozdrawiam!
Witam serdecznie czy miała Pani okazję korzystać lub testować notesy Lanybook ? Czy ich jakość papieru jest zadawalająca? Zastanawiam się nad zakupem Lanybook Roses, Lanybook Pure Elegance lub też notatnika Paperblanks. Widziałam, że wcześniej Pani go testowała i rzeczywiście jakość papieru (przebijania) jest zadawalająca… niestety nie mam wiedzy o Lanybookach.
Dziękuję za odpowiedź.
Niestety, nie mam tego notesu. Może mi się uda go zdobyć do kolejnego testu. Paperblanks ma świetny papier, więc mogę go szczerze polecić, o tym niestety nic nie wiem. Na stronie Empiku podana jest gramatura 80 g, czyli papier jest dużo cieńszy (Paperblanks ma 120 g).
Pozdrawiam!
Ja bym wybrała katecom ewentualnie Oxford ale raczej pierwszą pozycje? a słyszała pani o notatniku Devangari art? Z tego co wiem ma duży wybór okładek gramatura papieru jest wmiare wysoka (chyba 120g) i rozkłada się na płasko tylko ciekawe jak z przebijaniem ?
Tak, Alu, znam te notesy, jeden nawet testowałam (w Drugim Teście Notesów). Mają dość dobre opinie, są przy tym polskie, do wyboru są różne wzory okładek. Na pewno warto je brać pod uwagę przy wyborze. Jednak po złych doświadczeniach z Nuuną nie zdecydowałabym się już chyba na półmiękką okładkę – musi być naprawdę wytrzymała 🙂
Rozumiem mi wsumie odpowiada miękka okładka więc chyba rozważę kupienie go dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam?
Pozdrawiam 🙂
Zdecydowanie katecom. Świetna cena, duży wybór. Korzystam i polecam
Julia, dziękuję za opinię, jutro wyłączam ankietę i podam wyniki, i napiszę, który notes ostatecznie wybrałam 🙂
Pozdrawiam!
Głosuję na Katecom ale polecam Ci zajrzeć też do Planera Pelnego Czasu. Jest to co prawda b5 ale jakościowo powala.. i cudnie się w nim piórem pisze..
Paulina, znam ten notes, był w Trzecim Teście. Papier jest dobry, ale dla mnie zdecydowanie za cienki, no i nie jestem pewna formatu, ostatnio raczej idę w kierunku „A5 i mniej”.
Pozdrawiam!
Katecom okazał się dla mnie za gruby. Ciężki, nieporęczny w pisaniu. Niestety bo kartki super. Gdyby był jednak cieńszy to lepiej by mi się sprawdził. Dlatego zagłosowałam na oxforda. Chociaż ja od kilku zeszytów trzymam się devangari. Mniejszy niż a5, a jednak prawie taki sam, dużo mieści – 4 miesiące codziennego użytkowania. 🙂 I dobrze znosi noszenie w torebce. No i w cenie outletowej bardzo korzystny a wady w sumie nie widzoczne.
Ciekawa jestem, jak sprawdziłby się u mnie, bo wiele osób właśnie tą jego grubość chwali. Ciężar nie ma znaczenia, bo nie noszę BuJo ze sobą, ale poręczność jest ważna.
Pozdrawiam!
Paperblanks ma śliczną okładkę, ale czy nie za mały? I ja bym wolała kropki;-) Wybieram Katecom, dużo dobrego o nim słyszałam.
Miałam już Bullet Journal w dokładnie takim samym notesie, tylko z inną okładką i spokojnie się mieściłam. Ale ja, jak już pisałam na blogu, mam segregator z kolekcjami i innymi długoterminowymi sprawami. To nie jest A6, całkiem wygodnie mi się z nim pracowało 🙂
Pozdrawiam!
Okładka jest śliczna, grubo tkany materiał, mam nadzieję, że wytrzymała i niebrudząca (się) 🙂
Zagłosowałam na nr 1 – Katecom przede wszystkim dlatego, żeby była okazja przetestować nowość 🙂
Racja, ten (i Cross) byłby zupełnie nowy!
Dziękuję za głos, pozdrawiam!
Ciekawy pomysł z ankietą, ciekawe, czy faktycznie wybierze pani ten notatnik, który polecili czytelnicy bloga? Dla mnie najciekawszy wydaje się Oxford, przede wszystkim papier jest biały a nie beżowy.
Ostateczną decyzję podejmę sama, ale na pewno wezmę te głosy pod uwagę, po to zapytałam. Po raz pierwszy jestem w totalnej kropce, jeśli chodzi o wybór ;D
Miłego dnia!
Co do Oxforda, to faktycznie papier jest śnieżnobiały, to dość nietypowe.