Dzienne listy zadań rozpisywane w BuJo to podstawa tego systemu. Uwolnienie się od gotowych rubryczek w klasycznym kalendarzu stało się dla mnie początkiem nowej epoki planowania.
Dniówka, po angielsku daily (daily log), to lista zadań na dany dzień. Listy takie robi się na bieżąco, zazwyczaj wieczorem poprzedniego dnia. Dniówki zajmują dokładnie tyle miejsca, ile chcesz.
Czy koniecznie potrzebuję dniówek?
Nie. 😉 Dniówki najlepiej sprawdzają się u osób, którym drobiazgowe notowanie spraw do załatwienia pomaga zmotywować się do działania. Jeśli nie masz codziennie wielu zadań (bo na przykład cały dzień spędzasz w pracy i tam korzystasz z innego planera/kalendarza), być może wystarczy Ci układ tygodniowy.
Ja jestem z „opcji dniówkowej” – dailies to dla mnie kamień węgielny BuJo. Tygodniówki nie są mi tak naprawdę potrzebne, choć przez pewien czas rozpisywałam je dość szczegółowo. Potem przez wiele miesięcy w ogóle ich nie robiłam. Teraz moje tygodniówki są szczątkowe, mam w nich tylko mały tracker do monitorowania kilku rzeczy (np. łykania witamin co rano) i najważniejsze rzeczy do zrobienia w aktualnym tygodniu w kilku punktach.
Co notować w dniówkach?
Oprócz listy zadań, możesz codziennie zapisywać pogodę, robić zapiski pamiętnikowe, pisać afirmacje, tworzyć listy zakupów i plany posiłków. Wiele osób ozdabia dniówki rysunkami lub kaligrafią albo handletteringiem (nierzadko w ramach wyzwań takich jak #doskonalimypismo). Jeśli nie masz czasu albo ochoty robić tego samodzielnie – użyj naklejek czy taśm washi.
Ja w dniówkach mam tylko zadania i – czasem – bardzo ważne wydarzenia.
Czy dniówki można robić na zapas?
W Bullet Journalu wszystko „można”, a więc także rozpisywać zadania na kilka czy nawet kilkadziesiąt dni naprzód. Nic nie stoi na przeszkodzie aby BuJo był kalendarzem podzielonym na równe rubryki, tyle że robione własnoręcznie.
Ja zakochałam się w tym systemie dlatego, że sama decyduję jak długie będą dniówki (zdarza się, że ich w ogóle nie robię, na przykład kiedy jestem chora albo podróżuję) i dlatego przygotowuję je na bieżąco.
Jak zrobić codzienny spis zadań?
Wystarczy je wypisać jedno pod drugim. Teraz korzystam z notesu w linie, więc moje „bullety” (znaczniki) to kropki. W notesach w kratkę i kropki robię kwadraciki. Jeśli uda mi się wykonać zadanie – kropkę przekreślam na krzyż. Jeśli je migruję (przenoszę na inny dzień) zostaje kropka; jeśli uznam, że zadania w ogóle nie zrobię – przekreślam je.
Nie korzystam z innych symboli poza kropkami/kwadracikami, choć widywałam Bullet Journale z kilkudziesięcioma różnymi znakami. Ja – dość skromny – klucz (key) czyli spis symboli, miałam tylko w pierwszym BuJo, a i tak szybko przestałam z niego korzystać. Jeśli masz ochotę przetestować różne oznaczenia codziennych spraw, to na zdjęciu widać mój klucz sprzed dwóch lat, w którym także próbowałam wprowadzić oznaczanie zadań kolorami.
Dniówki w moim siódmym BuJo
…są bardzo zwyczajne. Pozostaję wierna minimalizmowi i o ile zdarza mi się ozdobić kalendarz miesięczny (monthly log), o tyle na co dzień po prostu wypisuję zadania i odhaczam te zrealizowane. Bardziej skomplikowane czynności rozbijam na podpunkty. Planowanie kolejnego dnia zajmuje mi kilka minut. Bullet Journal leży na biurku, często do niego zaglądam i sprawdzam, co jeszcze mam zrobić.
Zajrzyj do kolejnego wpisu o dniówkach, napisanego cztery lata później. Zastanawiam się w nim, co zapisywać w dniówkach i czy są naprawdę konieczne w BuJo.
Jeśli dopiero zaczynasz pracę z Bullet Journalem, odsyłam Cię do wpisu, w którym zebrałam wszystkie moje artykuły na ten temat. Zajrzyj też na mój Instagram, gdzie możesz zobaczyć jak ewoluował mój kreatywny planer. W tym poście możesz pobrać ściągawkę dla początkujących bulletjournalistów.
przeglądam właśnie wszystkie wpisy na temat BuJo. Twoje zeszyty wygladają niesamowicie! Zaciekawił mnie w tym wpisie napis february- czy ten krój pisma ma swoja nazwę?
Takie cienkie fonty komputerowe znajdziesz jako „Skinny”, przesunięcie kresek ekstremalnie w dół/górę to mój patent 🙂
Pozdrawiam
Ja próbowałam zrobić BuJo ale mi się nie udało bo po paru dniach ta systematyczność znikła. Ale teraz zamierzam znów spróbować.
I to dzięki Tobie (przepraszam ale jakoś w internecie przyzwyczaiłam się do mówienia wszystkim na ty) ♥
Wow, jaki estetyczny i przejrzysty bullet journal. Bardzo mi się podoba i sama już od jakiegoś czasu zamierzam projektować własny planer, jednak nie mam jeszcze pomysłu jak go zrobić, aby w ogóle z niego korzystać. Kilka zeszytów i sketchbooków poszło gdzieś w odstawkę – nie miałam inspiracji do dalszego tworzenia. Zastanawiam się, czy to jest kwestia odpowiednich narzędzi do pracy czy po prostu silnej motywacji? 😉 Po za tym zauważyłam, że wszystkie art journale są przemyślane, tzn. nie ma tu poprawek, przekreśleń lub błędów. Ilustracje pasują do każdego dnia. Dlatego też wolę zostać przy tradycyjnych kalendarzach, aby potem nie mieć wyrzutów, że zamiast Friday napisałam Monday i cała kartka poszła na marne 🙂
Dziękuję Kasiu – pozdrawiam!
ja tylko dniówki
No i dobrze 🙂 jeśli Ci pasuje.
pozdrawiam!
Jestem w liceum i wlaśnie nie korzystam z dniówek, próbowałam, ale nie potrzebuję. Wpis extra jak zwykle 😉
Dziękuję, fajnie, że Ci się podoba. Zauważyłam, że wiele osób, które się jeszcze uczą, nie korzysta z dniówek. Może kiedyś Ci się to zmieni, a może znalazłaś już układ idealny 🙂
pozdrawiam