Strona główna » JAKI NOTES NAJLEPSZY NA BULLET JOURNAL – TEST PAPIERÓW

JAKI NOTES NAJLEPSZY NA BULLET JOURNAL – TEST PAPIERÓW

sierysuje.pl najlepszy notes na bullet journal

Do mojej kolekcji notesów przybyło sporo nowości – czas na nowy test papierów pod kątem przebijania, prześwitywania i współpracy z atramentem. Jaki notes wybrać na Bullet Journal?

Wszystkie badane notesy można oczywiście użytkować w dowolny sposób – do notatek, jako pamiętnik, do nauki. Jednak jako użytkowniczka Bullet Journala szczególną uwagę poświęciłam przetestowaniu papierów pod kątem wykorzystania w spersonalizowanym planerze. W poprzednim teście znajdziesz, między innymi, popularne notatniki do BuJo: Leuchtturm1917, Memo Book, Oxford i Nuuna.

Przypomnę różnicę między przebijaniem a prześwitywaniem papieru. Przebijanie (bleeding) to przebicie pisadła na drugą stronę kartki. Prześwitywanie (ghosting) oznacza, że napisany tekst widać po drugiej stronie kartki; czasem bardzo wyraźnie, czasem jedynie jako lekki cień. Prześwitywanie wielu osobom w ogóle nie przeszkadza. Przebijanie dyskwalifikuje notes, bo uniemożliwia swobodne z niego korzystanie. Są notesy, które przebijają a nie prześwitują i vice versa.

sierysuje.pl najlepszy notes bujo

Jak przeprowadziłam test zeszytów i notatników

Podczas testu pisałam: piórami wiecznymi, długopisem, kolorowymi pisakami, cienkopisami wodoodpornymi i niewodoodpornymi, brush penami i zakreślaczami, a także tuszem kaligraficznym i tuszem kreślarskim. Sprawdziłam także, jak papier radzi sobie z lekką warstwą akwareli.

Każdego pisadła używałam „normalnie”, czyli po prostu nim pisząc, jak i ekstremalnie, kreskując („męcząc”) kartkę w jednym miejscu (widać to miejsce na zdjęciach jako mały kwadracik). Weź to pod uwagę przy wyborze notesu, bo mało kto aż tak maltretuje papier, większość z nas używa go po prostu do pisania i rysowania. Warto jednak wiedzieć, który papier przetrwa tortury kreskowania – oznacza to bowiem, że można mu w pełni zaufać.

Jeśli planujesz w notesie używać pióra wiecznego, rysować, ćwiczyć kaligrafię albo hand lettering – będziesz potrzebować papieru bardziej wytrzymałego. Jeśli zaś ograniczysz się tylko do pisania (długopisem albo cienkopisem), śmiało możesz sięgnąć po kartki cieńsze. Pamiętaj, że wysoka gramatura wcale nie oznacza, że automatycznie papier jest świetny. Zerknij do pierwszego Wielkiego Testu Papierów: genialny zeszyt Oxford ma papier 90 g/m², a Nuuna – do której miałam sporo zastrzeżeń – aż 120 g/m². Skąd te różnice? Otóż gramatura (waga jednego metra kwadratowego papieru) to tylko jedno z kryteriów jego jakości – liczy się także skład, nieprzezroczystość czy gładkość.

Każdemu notesowi dałam ocenę w skali 1-10. Jest to oczywiście opinia subiektywna, z punktu widzenia osoby:

wymagającej wobec papieru (między innymi nie lubiącej prześwitywania)

dużo piszącej piórem wiecznym;

lubiącej format notesów co najmniej A5;

która lubi każdą liniaturę – nie zależy mi na kropkach.

Przy każdym notesie podałam link do producenta lub polskiego dystrybutora.

Uwaga: zdjęcia kartek z notesów są skanami, w rzeczywistości prześwitywanie mniej się rzuca w oczy.

sierysuje.pl jaki notes do pisania piórem

Jakich pisadeł użyłam w teście papierów

 

Cienkopisy niewodoodporne:

1. Sharpie Pen Stainless Steel 0.4
2. cienkopis Edding 89 EF
3. Muji 0.38

Cienkopisy wodoodporne:

4. Uni Pin 0.2
5. Micron 0.1

Pisaki kolorowe:

6. Rystor cienkopis 0.4
7. Rystor długopis żelowy GZ-031 1.0
8. Maped Graph’Peps 0.4
9. Staedtler Triplus Fineliner
10. Faber-Castell PITT Artist Pen B
11. flamaster Måla (z IKEI)

Brush peny:

12. Tombow ABT
13. Tombow Fudenosuke calligraphy pen; hard tip
14. Koi Coloring Brush Pen
15. Ecoline brush pen

Zakreślacze:

16. Frixion light Pilot
17. Le Stylo Feutre Iconic

Atramenty:

18. de Atramentis (w butelce)
19. KWZ Ink galusowy (w butelce)
20. Lamy (w naboju)
21. Kaweco (w naboju)

Dodatkowo:

22. długopis
23. tusz kaligraficzny Kalligraphie-/Zeichentusche Meyco
24. tusz kreślarski Koh-I-Noor Drawing Ink
25. akwarela Białe Noce

Uwaga: dwa z użytych mediów – atrament do piór wiecznych de Atramentis i tusz kreślarski Koh-I-Noor są wyjątkowo „agresywne” i przebijają przez większość znanych mi papierów. Jeśli któryś papier się im nie poddaje – znaczy, że jest wyjątkowo odporny.

 

DRUGI WIELKI TEST PAPIERÓW

Cross Medium Journal — 14×21 cm (w linie)

Opis: najelegantszy z testowanych przeze mnie notesów. Starannie wykonany, szyty, rozkłada się na płasko. Posiada gumkę, zakładkę i tylną kieszonkę. Okładka twarda, jednokolorowa (cztery wersje do wyboru), ze skóry ekologicznej. Ciekawym rozwiązaniem jest plastikowa tulejka na pióro/długopis umieszczona w grzbiecie notatnika. A. T. Cross to amerykański producent luksusowych materiałów piśmienniczych; firma istnieje od połowy XIX wieku.

Liczba stron: 160 (80 kartek)

Kartki: koloru jasnej kości słoniowej, z perforacją, w linie

Gramatura papieru: 100 g/m²

Przebijanie: minimalne

Prześwitywanie: umiarkowane

Moja ocena: 7/10

Moja opinia: notes bardzo mi się podoba wizualnie, ma dobry papier i jest bardzo solidnie wykonany. Bez problemów pisze się w nim atramentem (normalnie, nie kreskując) – nie przebija i nie strzępi. Tulejka na pisadło nie przeszkadza w użytkowaniu. Chciałabym go w przyszłości przetestować w roli Bullet Journala, nie jestem jednak pewna, jak perforowane kartki będą się zachowywały przy używaniu notatnika na co dzień.


Devangari Art — 13×20 cm (gładki)

Opis: notes polskiej produkcji w miękkiej (gramatura 450 g/m²), pokrytej matową folią ochronną, okładce. W kilku wzorach, na podstawie ręcznych rysunków lub obrazów Agnieszki Cicheckiej. Posiada dwie zakładki, gumkę i tylną kieszonkę. Rozkłada się na płasko.

Liczba stron: 176 (88 kartek)

Kartki: białe, do wyboru gładkie lub w jasnoszare kropki (co 5 mm)

Gramatura papieru: 120 g/m²

Przebijanie: minimalne

Prześwitywanie: umiarkowane

Moja ocena: 8/10

Moja opinia: notatniki polskiej firmy Devangari Art są popularne w naszym światku bulletjournalowym – mają dobry jakościowo papier i można je kupić również w wersji kropkowanej. Zachęcają atrakcyjnymi okładkami w dziewięciu wersjach (moja to Art Deco). Producentka bardzo wsłuchuje się w opinie użytkowniczek i wciąż ulepsza notes. Mniejszy od A5 poręczny format zachęca do noszenia notatnika przy sobie. Papier dobrze znosi atrament i tusz kaligraficzny – przebił jedynie „agresywny” de Atramentis i tusz kreślarski.


Scribbles That Matter — A5 (w kropki)

Opis: brytyjska odpowiedź na Leuchtturma1917. 😉 Notatnik firmy Scribbles That Matter, przeznaczony do prowadzenia w nim Bullet Journala: ma klucz, indeks i numerowane strony. Posiada dwie zakładki, tylną kieszonkę na drobiazgi, gumkę do zamykania oraz szlufkę na pisak. Bardzo praktyczny drobiazg to miejsce na testowanie pisadeł z tyłu notesu. Rozkłada się na płasko. Okładka twarda, jednokolorowa (do wyboru 9 wersji), pokryta skóropodobnym poliuretanem (PU leather) z wytłoczonymi rysuneczkami – tak zwanymi doodlami.

Liczba stron: 192 (96 kartek)

Kartki: koloru jasnej kości słoniowej, w jasnoszare kropki (co 5 mm)

Gramatura papieru: 100 g/m²

Waga notesu: 420 g

Przebijanie: minimalne/brak

Prześwitywanie: umiarkowane

Moja ocena: 8/10

Moja opinia: to było do przewidzenia, że prędzej czy później ktoś wsłucha się w głosy użytkowników Bullet Journala i stworzy notes specjalnie dla nich. Scribbles That Matter jest bardzo dopracowany, przemyślany i już robi furorę w środowisku bulletjournalistów. Notatnik sprawia sympatyczne wrażenie, okładka bardzo mi się podoba (mam kolor teal – morski), choć wesołe doodles nie każdemu muszą przypaść do gustu (firma pracuje nad spokojniejszą okładką). Papier mógłby być grubszy (przy 100 g/m² występuje niestety prześwitywanie), jednak jest bardzo dobrej jakości i przy normalnym pisaniu (bez wielokrotnego kreskowania w jednym miejscu) nie przebił nawet, morderczy dla większości papierów, tusz kreślarski. Notesy są na razie do nabycia tylko na Amazonie, producent nie ma strony internetowej.


Narcissus — 14×20 cm (w kropki)

Opis: notatnik polskiego producenta, firmy Sztuka Rodzinna, w formacie zbliżonym do A5. Okładka twarda, we wzory (do wyboru wiele wersji, także tłoczone, zdobione złotą lub srebrną folią). Wersja kropkowana nie posiada zakładki, gumki, kieszonki, nie rozkłada się na płasko. Można także kupić notatniki w linię, niektóre wersje posiadają tylną kieszonkę, zakładkę, gumkę lub zamknięcie na magnes.

Liczba stron:

Kartki: białe, w szare kropki (co 5 mm)

Gramatura papieru: 100 g/m²

Przebijanie: minimalne

Prześwitywanie: umiarkowane

Moja ocena: 7/10

Moja opinia: łatwo dostępny (także stacjonarnie) notatnik z wieloma wzorami okładek do wyboru. Dużym atutem są – poszukiwane przez wiele osób – kropki. Niestety, nie rozkłada się na płasko. Papier dobrze znosi nie tylko cienkopisy, ale i atrament (jeśli piszemy normalnie, bez kreskowania w jednym miejscu) oraz tusz kaligraficzny.


Midori MD Notebook Diary — 21×27½ cm (w linie)

Opis: papier Midori słynie wśród pióromaniaków i kaligrafów z doskonałej jakości. Jest bardzo przyjazny atramentom i tuszom. MD Notebook Diary jest połączeniem kalendarza i notatnika. Okładka miękka, owinięta półprzezroczystą bibułką i obwolutą. Brak tylnej kieszonki i gumki, jest zakładka. Notatnik otwiera się na płasko.

Liczba stron: 175 (z tego 31 kalendarz, 113 w linie co 7 mm, 32 gładkie; 88 kartek)

Kartki: koloru kości słoniowej, w linię (kilkanaście ostatnich – gładkie)

Gramatura: brak informacji na stronie producenta

Przebijanie: brak

Prześwitywanie: znaczne

Moja ocena: 7/10

Moja opinia: papier Midori jest świetny do pisania piórem i kaligrafowania tuszem. Nie przebija nic a nic. W notatniku można prowadzić Bullet Journal: pierwszych kilkanaście stron to kalendarz (można go wykorzystać jako Future Log), reszta to kartki w linie, a kilkanaście ostatnich – gładkie. Jest to interesująca opcja notesu czy Bullet Journala dla osoby piszącej piórem wiecznym, uczącej się kaligrafii. Atutem jest minimalistyczna elegancja notatnika. Notes, który testowałam ma format zbliżony do A4, można także kupić A5, A6 i B6. Nie udało mi się znaleźć w Internecie (nawet na stronie producenta)  informacji o gramaturze papieru MD, moim zdaniem jest to około 100 g/m². Minusem notesu jest zupełnie miękka i dość cienka okładka oraz spore prześwitywanie papieru.


Notatnik w.kropki — B5 (w kropki)

Opis: notes polskiego producenta, firmy Właśnie Dzisiaj, stworzony specjalnie z myślą o Bullet Journalu. Posiada uwielbiane przez wielu zwolenników tego systemu planowania kropki, a także twardą okładkę, zakładkę i małą trójkątną kieszonkę z tyłu. Notes jest klejony, nie rozkłada się na płasko.

Liczba stron: 200 (100 kartek)

Kartki: białe, w szare kropki (co 5 mm)

Gramatura: 110 g/m²

Przebijanie: minimalne

Prześwitywanie: minimalne

Moja ocena: 7/10

Moja opinia: podoba mi się biała, minimalistyczna okładka notatnika i jego rozmiar. Kropki są dyskretne, ale widoczne. Biały offsetowy papier bardzo dobrze spisał się w teście, przebiły tylko tusze. Dobrze się po nim pisze wiecznym piórem. Tylna kieszonka jest za mała na moje potrzeby, mam też wątpliwości co do klejonych (a nie szytych) kartek i nie rozkładania się notatnika na płasko.


Notatnik Paperblanks — 18×23 cm (w linie)

Opis: Notatnik kanadyjskiego wydawnictwa Hartley & Marks ma twardą okładkę (do wyboru: nie zamykaną, zamykaną na klapkę z magnesem, na gumkę, na metalową klamrę), tylną kieszonkę i zakładkę. Można go kupić w kilku rozmiarach, od Grande (21×30 cm) do Micro (7×9 cm). Jest szyty, rozkłada się na płasko. Wyróżnia się ogromnym wyborem okładek, w różnych stylach i kolorystyce – na stronie producenta naliczyłam 60 kolekcji, w każdej jest wiele wzorów i formatów.

Liczba stron: 288 (144 kartki)

Kartki: koloru jasnej kości słoniowej, w linie lub gładkie

Gramatura: 120 g/m² (gramatura jest różna zależnie od formatu i waha się od 85 do 127 g/m²)

Przebijanie: brak

Prześwitywanie: minimalne

Moja ocena: 9/10

Moja opinia: piękna okładka i świetny papier. Testowany przeze mnie notes ma format Ultra (większy od A5) i delikatną liniaturę. Okładka zamykana jest magnesem, pochodzi z linii Embellished Manuscripts i ozdobiona jest nutami pieśni „Król Olch” Schuberta.

Uwaga: Paperblanks w ciągu minionych kilku lat znacznie ulepszył papier, wsłuchując się w uwagi użytkowników. Mam w domu kilka starszych notesów i kalendarzy tej firmy, wiele pisadeł w nich przebijało, natomiast widoczny na zdjęciach testowany notatnik został wyprodukowany w roku 2016 (informację o roku produkcji można znaleźć na tylnej wyklejce).


Rollsnote — A5 (w kropki)

Opis: zeszyt polskiego producenta z charakterystycznymi okładkami z falistej tektury, w kilkunastu wersjach kolorystycznych (jednobarwne, z napisem, w kropki albo paski). Można dokupić elastyczną opaskę z uchwytem na pisak. Okładka miękka, notes bez zakładki, gumki, tylnej kieszonki. Klejony, nie rozkłada się na płasko.

Liczba stron: 120 (60 kartek)

Kartki: koloru kości słoniowej, gładkie, w linię, kratkę lub w kropki (co 4 mm)

Gramatura: 80 g/m²

Przebijanie: umiarkowane

Prześwitywanie: umiarkowane

Moja ocena: 6½/10

Moja opinia: Lekki i z możliwością (nomen omen) zrolowania zeszyt Rolls spodoba się młodym odbiorcom, na przykład studentom. Niebanalny design i sympatyczny sposób promocji to duży atut. Długopis, cienkopisy czarne i kolorowe oraz zakreślacze sprawdzają się na papierze Rollsa bez zarzutu, atrament niestety czasem przebija i strzępi. To najlżejszy i jeden z najtańszych spośród testowanych notatników, ciekawa propozycja dla osób zaczynających przygodę z bulletjournalingiem i szukających notesu w kropki (są jasnoszare, lecz widoczne i rozmieszczone gęściej niż w większości notatników).


Essentials Peter Pauper Press — A5 (w kropki)

Opis: notatnik na obwolucie reklamowany jako przeznaczony do bulletjournalingu. W twardej okładce (dwie wersje kolorystyczne – czarna i czerwona), z tylną kieszonką, gumką i zakładką. Rozkłada się na płasko. Występuje w dwóch rozmiarach (A5 i A6). Producent – amerykańska firma Peter Pauper Press założona 90 lat temu – produkuje wiele innych rodzajów notesów i artykuły papiernicze (papeterie, pióra, organizery).

Liczba stron: 192 (96 kartek)

Kartki: koloru jasnej kości słoniowej, gładkie, w kratkę, w linie albo w jasnoszare kropki (co 5 mm)

Gramatura: 100 g/m²

Przebijanie: umiarkowane

Prześwitywanie: umiarkowane

Moja ocena: 7/10

Moja opinia: o Essentials naczytałam się w zagranicznych grupach bulletjournalowych, gdzie jest chwalony za papier lepszy od konkurentów. Na swojej stronie internetowej producent również podkreśla jakość papieru, pisząc że „jest o 25% grubszy, niż w notesach Moleskine, więc przebijanie to pieśń przeszłości”. No cóż, jak widać na obrazku, to nie do końca prawda. Atrament nie „pajączkuje”, ale przy kreskowaniu przebija. Wiele innych pisadeł prześwituje. Notes jest solidnie wykonany, ładny na minimalistyczny sposób – myślę, że spodoba się prowadzącym Bullet Journal mężczyznom.


Antra Romantyzm — 12½×20½ cm (gładki)

Opis: solidnie wykonany notes polskiego producenta, firmy Antra. Ma twardą okładkę w kilku wersjach kolorystycznych, zakładkę, tylną kieszonkę, gumkę i szlufkę na długopis. Do wyboru jest kilka serii notesów (oprócz Romantyzmu także: Formalizm, Impresja, Klasyka i Secesja), niektóre także w formacie A6.

Liczba stron: 160 (80 kartek)

Kartki: koloru bardzo jasnej kości słoniowej, do wyboru w kratkę, linie lub gładkie

Gramatura : 80 g/m²

Przebijanie: znaczne

Prześwitywanie: znaczne

Moja ocena: 5/10

Moja opinia: nieduży, poręczny notatnik w twardej okładce. Dostępny także stacjonarnie. Dobra opcja dla osób, którym nie przeszkadza prześwitywanie. Niska gramatura papieru uniemożliwia pisanie po nim piórem – tym bardziej, że dwa spośród użytych w teście atramentów „pajączkowały” (czyli strzępiły).

Notesu Antra nie posiadam, testowałam jedynie kartki udostępnione przez Czytelniczkę.


Notatnik Katecom — A5 (gładki)

Opis: notatnik polskiego producenta, firmy Katecom. Okładka twarda, w kilku wersjach (nie zamykana, zamykana gumką, zamykana klapką na magnes), ze sztucznej skóry lub okleiny papierowej. Notes posiada zakładkę.

Liczba stron: 288 (144 kartki)

Kartki: koloru jasnej kości słoniowej, do wyboru w linie, kratkę lub gładkie

Gramatura: 100 g/m²

Przebijanie: znaczne

Prześwitywanie: znaczne

Moja ocena: 6/10

Moja opinia: wynik testu nieco mnie zaskoczył, bo notatniki Katecom były chwalone za dobry papier. Mimo stosunkowo wysokiej gramatury, papier kiepsko znosi atrament, który przebija i „pajączkuje” (strzępi). Przebił nawet jeden z kolorowych cienkopisów i flamaster. Z notesu będą zadowolone osoby piszące długopisem lub cienkopisem.

Notesu Katecom nie posiadam, testowałam jedynie kartki udostępnione przez Czytelniczkę.

Uwaga – w międzyczasie firma Katecom ulepszyła papier, test nowszej wersji znajdziesz w Trzecim Wielkim Teście Notesów.


Podsumowanie

W ciągu kilku miesięcy, które minęły od poprzedniego testu, pojawiło się na rynku kilka notatników specjalnie stworzonych z myślą o Bullet Journalu. To świetnie, że producenci reagują na życzenia odbiorców i uważnie słuchają ich opinii. Szczególnie cieszą wyroby polskich firm, dzięki którym nasza bulletjournalowa społeczność ma do wyboru ciekawe notesy w przystępnych cenach i z dobrym papierem.

Devangari Art, Narcissus, w.kropki, Rollsnote, Essentials i Scribbles That Matter to dobrej jakości notatniki w kropki, tak poszukiwane przez zwolenników tego systemu. Jeszcze większy wybór mają osoby, którym nie zależy na kropkach – tutaj liderem jest Paperblanks. Midori i Paperblanks idealnie współpracują z piórami wiecznymi. Devangari Art, Narcissus, Paperblanks i Rollsnote zachwycają różnorodnością okładek.

Czy znalazłam upragnionego Świętego Graala? Czas pokaże – kilka testowanych notesów sprawdzę w roli Bullet Journala lub (używanego na co dzień) notatnika. Na pierwszy ogień idzie Paperblanks, to właśnie on będzie moim Nowym BuJo. 🙂

Trzeci Wielki Test Notesów

Czwarty Wielki Test Notesów

 

Używasz dobrego notesu albo taki sprzedajesz? Daj mi koniecznie znać!

Chcesz ładnie pisać w swoim BuJo? Kup  moją książkę „Italik. Pisz ładniej” – podręcznik i zeszyty ćwiczeń ładnego pisania (klik).

Udostępnij:

62 komentarze

  1. MagdaM pisze:

    do pełni szczęścia przy opisie brakowałoby mi jeszcze przybliżonej ceny notesu – może nie jest to najważniejszy wyznacznik notesu, ale pomaga początkującym w podjęciu decyzji przy relacji cena-jakość

    • Agata
      Agata pisze:

      Magda, zrezygnowałam z tego, bo ciężko byłoby w niektórych przypadkach podać cenę – jeśli firma sprzedaje w wielu sklepach często różnice są większe niż 20 złotych. Musiałabym dużo czasu poświęcić na grzebanie, spisywanie i uśrednianie cen.
      Ale postaram się wziąć Twój komentarz pod uwagę przy kolejnym teście, może się uda.

      Pozdrawiam!

      Pozdrawiam!

  2. Janusz pisze:

    Liczba osób, które znam i które używają notesów: 3
    Liczba osób, które znam i które są skłonne zapłacić za notes więcej niż 10zł: 0
    Liczba notesów w formacie A6, które widziałem gdziekolwiek poza półkami sklepowymi: 4 (+/-1).

    Liczba polskich producentów notesów ekskluzywnych w formacie A6: >5
    Dzięki – sprawdzę wszystkich.

  3. Nadia pisze:

    Witam,
    Może ktoś zwrócił już na to uwagę w komentarzu, ale dokładnie nie sprawdzałam. W crossie nie użyła Pani micron’a w teście.? Wpis bardzo przydatny dla osoby, która chce zacząć przygodę z BuJo.
    Dziękuje i pozdrawiam.

    • Agata
      Agata pisze:

      Dziękuję i życzę powodzenia w bulletjournalowaniu 🙂

      Pisaki czasem nie są identyczne, bo przygotowanie testu trwało wiele tygodni, niektóre sie w międzyczasie wypisywały 🙂 ale starałam się je zastępować podobnymi (tylko np. w innym kolorze albo w tym samym typie, ale innej firmy, i tak dalej).

      Pozdrawiam!

  4. Marysia pisze:

    Swoją przygodę z BuJo zaczęłam w czerwcu i chcąc wypróbować czy system się dla mnie sprawdza kupiłam zeszyt Memo Book Premium. Największe zalety to cena, białe,kropkowane strony (czerwone kropki wyznaczają nawet środek strony) i super format (wystarczająco duży żeby porysować, ale notes nadal mieści się do mojej torebki). Wraz z początkiem 2018 przeprowadzam się do notesu Antra Renesans B5 w kropki, który upolowałam w Empiku. Cena znacznie wyższa- ok. 60 zł (jeśli dobrze pamiętam). Dużą zaletą są szare kropki, które na stronie bie rzucają się tak bardzo w oczy. Po teście długopisów, pisaków i brush penów jetem troche zawiedziona, bo prześwitywanie jest dość widoczne (chętnie wstawiłabym zdjecie, ale nie mogę). Niemniej jednak zeszyt posiada kieszeń z tyłu jak Leuchtturm czy Moleskine i pierwszą stronę na dane kontaktowe. Papier koloru kości słoniowej, mimo przeswitywania, bardzo przyjemny w dotyku. Bardzo podoba mi się też format. Mam nadzieję że Antra sprawdzi się w ciągu roku. A wszystkim początkującym z czystym sumieniem polecam Memo Book na start.

    • Agata
      Agata pisze:

      Hej Marysiu, dziękuję za opinię! Memobook na początek to dobra opcja, wiele osób go sobie chwali. Widzę, że preferujesz większy format? Ja się kiedyś przymierzałam do A4, a teraz wylądowałam w czymś miedzy A6 a A5 i wydaje mi się, że będzie mi w tym maluchu wygodnie. Zobaczymy w praniu 🙂 Pozdrawiam!

  5. Emi pisze:

    Mój bujo jest prowadzony w Antrze w kropki, którą kupiłam po to by przetestować ten system i jednak przy nim zostaje. Najpierw nauczę się planować i dopiero potem zmienię zeszyt. Musi być w kropki bo w liniach lub w kratce nie umiem, a gładkie mnie odstraszają i chyba skuszę się na Lesia lub narcissus.

    • Agata
      Agata pisze:

      Bardzo słuszna droga, też tak zrobiłam – najpierw trzeba sprawdzić, czy system nam w ogóle pasuje, a potem inwestować w notesy 🙂 Pozdrawiam!

    • Agata
      Agata pisze:

      Wiele z testowanych notesów ma wersję A6 (jest to podane w opisie). Zerknij, czy coś Cię zadowala pod względem jakości papieru, wyglądu. Pozdrawiam!

  6. Pati pisze:

    Dziękuję za wpis i zebranie informacji 🙂

    Czy kojarzysz notes (preferowany większy niż A5), kartki w kropki, ale z elastyczną okładką? Cena max 50 zł.
    Nie jestem fanką grubych okładek, które sprawiają, że zeszyt książka są cięższe niż być powinny – szczególnie, że notes chce nosić ze sobą.

    Będę wdzięczna za podpowiedź.

    Pozdrawiam

    • Agata
      Agata pisze:

      W tej chwili przychodzą mi na myśl tylko notesy droższe niż 50 zł – Rhodia Goalbook, Leuchtturm Softcover, Nuuna. Ewentualnie opisywany w tym teście Rollsnote (A5), tutaj cena jest niższa.

      Pozdrawiam!

  7. Ania pisze:

    Agato, szukam nowego notesu i przyglądam się tym, które testowałaś. Napisałaś, że „kluczowe jest odkrycie, czego konkretnie oczekujemy od notesu”. I ja to już wiem, wiem dlaczego część moich zeszytów, począwszy od szkoły średniej, aż do teraz, lądowała w koszu, chociaż nawet połowa stron nie była zapisana. Uwielbiam pisać na gładkim, wręcz śliskim papierze (nawet za cenę kilku chwil na wyschnięcie tuszu) – stąd często moje listy zakupów znajdują się na starych paragonach ;). W tej chwili mam notatnik o gramaturze papieru 100, ale jest tak chropowaty, że męczy mnie opór podczas pisania i koślawce, które wychodzą mi zamiast liter (i nie pisze tu o jakiejkolwiek kaligrafii, bo to, przy tym co się dzieje z moimi notatkami, jest jak podróż na marsa i z powrotem w niedzielne popołudnie)
    Póki co, skłaniam się do kupienia notesu od devangari (cena, wygląd, dostępność, Twoja ocena). Ale jaki ma papier?
    Który zeszyt pod względem gładkości ocenisz jako najlepszy?
    Wiem, że od testu minęło już sporo czasu, niemniej będę Ci bardzo wdzięczna za odpowiedź.
    Będzie mi bardzo miło jeśli ktoś dla mnie pomaca kartki, bo mam możliwość zrobienia zakupów wyłącznie przez internet.

    Pozdrawiam 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Aniu, obmacałam 😉 wszystkie notesy z mojej kolekcji i najbardziej śliski jest Oxford Signature (aczkolwiek nie aż tak bardzo jak klasyczne zeszyty Oxford). Devangari to bardzo dobry notatnik, ale kartki nie są wybitnie gładkie, powiedziałabym, że w normie. W każdym razie wizualnie jest zupełnie matowy. W śliskości wiodą prym zeszyty Oxford, ja ich używam do ćwiczenia pisma i kaligrafii, bardzo lubię tę gładkość, ale atrament musi dobrą chwilę podeschnąć.
      Pozdrawiam!

    • Joanna pisze:

      To i ja dołączę do obmacywaczy 😉 – mam Devangari Art (firmę odkryłam właśnie dzięki Agacie – wielki ukłon w Twoją stronę, kobieto !). Dla mnie ten notes jest idealny na BuJo, ale tak jak pisze autorka bloga, kartki nie są jakieś wybitnie gładkie, chociaż całkiem fajnie się po nich pisze (używam cienkopisów, pióra i frixionów). Zauważyłam też, że po pół roku użytkowania laminowanie z okładki delikatnie odchodzi na brzegach (mój BuJo leży na biurku, więc jeśli chcesz swój nosić ze sobą, problem może się pogłębiać). Być może firma już to naprawiła, ponieważ rzeczywiście ciągle ulepszają swoje notesy, np. ten, który zamówiłam na kolejną część journala ma już estetyczniej zamontowaną gumkę (niby drobiazg, a cieszy). Poza tym drobnym mankamentem mogę polecić firmę z czystym sumieniem.

      • Agata
        Agata pisze:

        Hej Joanno, dziękuję za opinię. Faktycznie, Devangari miało problem z okładkami, mam nadzieję, że udało się je dopracować, bo notesy są naprawdę fajne. Pozdrawiam!

  8. Hatsu pisze:

    Czy sprawdzałaś może, jak się sprawuje ołówek na Paperblanks? Miałam kiedyś jeden i sądząc po śliskości ppaieru, zapewnie nie bardzo.

  9. Kaja pisze:

    Hej,

    jestem na etapie myślenia o Bullet Journal. Uwielbiam zdobić i bawić się papierem (przez lata byłam maniaczką scrapbookingu), ale muszę jeszcze się przymierzyć i potestować. Komentuję jednak dlatego, że jestem pod ogromnym wrażeniem skrupulatności i przygotowania tego postu! Brawo, włożyłaś w to mnóstwo pracy i jestem pod wrażeniem.
    Sama zaczęłam właśnie blogować, nie o papierze a o emocjach. Może będziesz miała ochotę zajrzeć, to zapraszam 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Też zaczynałam od scrapbookingu 🙂
      „Przymiarki” to dobry pomysł na początek bulletjournalowania, sama przez kilka tygodni próbowałam, czy to w ogóle jest dla mnie.
      Cieszę się, że doceniasz pracę, którą włożyłam w testy notesów – chciałam to zrobić porządnie. Przy okazji sporo się nauczyłam o papierze i produkcji.
      Z przyjemnością do Ciebie zajrzę, pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa!
      pozdrawiam

    • Agata
      Agata pisze:

      Niestety, jest chyba dostępny tylko na tej stronie, widocznie w tej chwili ich zabrakło. Najprościej będzie, jeśli napiszesz do właścicielki i spytasz, może to chwilowy brak. Pozdrawiam!

  10. Yzoja pisze:

    Z Peter Pauper to chyba trzeba źle trafić – miałam jeden notatnik i niczym nie byłam w stanie go przebić – na zasadzie dobra, jak zrobiłam atramentem dużą kropkę i zaczęłam rozmazywać to wreszcie przebiło, ale niebo a ziemia z tym, co oferuje Moleskine. Chociaż Moleskine też – zależy jaki model/rozmiar, bo np. Chapters to jest jakiś koszmar generalnie i kartki są z mchu i paproci, że nawet ołówek prześwituje 😀

    • Agata
      Agata pisze:

      Chciałabym właśnie kiedyś przetestować „normalne” notesy PPP, a nie ten bulletjournalowy. Poza wszystkim mają cudne okładki 🙂 a on taki smutas.

  11. Gosia pisze:

    Pierwszym dedykowanym do BJ notesem była edycja Leuchtturm1917, powstała pod kierunkiem twórcy bullet journalu.
    Leuchtturmów polecam szukać na allegro (aukcje charytatywne) – co prawda będą miały wytłoczone jakieś logo, ale nabyć je można znacznie taniej niż wsklepach.
    Drugim moim sprawdzonym źródłem notatników jest… tkmaxx… tak, wchodzę po coś i wychodzę z naręczem notatników/szkicowników itp. bo są w dobrych cenach. Świetne są notatniki/kalendarze firmy SIGEL (spis treści, numerowane strony, dwie zakładki, kieszonka z tyłu, papier bezkwasowy). Jest w czym wybierać, zdarzało się, że kupowałam notatnik za kilkanaście złotych, taki tóry był dostępny gdzie indziej za 70-80 zł, że już nie wspomnę o markach, których w polskich sklepach się nie uświadczy.
    Mam przygotowany notatnik na pierwszy bullet journal (LT1917, kanarkowo żółty z logiem producenta chipsów), ale z racji emigracji do UK i dostępu do szerokiego asortymentu artykułów papierniczych trafiłam na świetny kalendarz firmy Mark’s Japan (https://www.bureaudirect.co.uk/marks-i-will-always-make-time-a5-2017-18-diary), który chyba najidealniej się wpasowuje w mój kalendarzowy gust. No i jestem w leuchtturmowej kropce 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Dziękuję za podpowiedź co do aukcji charytatywnych, dla fanów Leuchtturma to faktycznie gratka. W TK Maxxie widuję śliczne notesy, ale jeszcze nie trafiłam na dobrą cenę, przeważnie zaczyna się od 39.90 😉
      Kalendarz, do którego linkujesz jest bardzo ładny, ale… to kalendarz, z jego ograniczeniami 🙂

      • Gosia pisze:

        Sigel kupowałam po 14 zł sztuka (wzięłam 4, z czego dwa wydałam koleżankom), regularna cena była coś ok. 50 zł.
        FANTASTICPAPER, też niemieckiej produkcji, z papierem Munken Premium po 25 (regularna cena 75! – sprawdziłam przed zakupem). Nie mają co prawda numerowanych stron, ale kilka innych ciekawych rozwiązań 🙂

        Niestety, trzeba trafić w tkmaxx. Ja niestety mam tak, że trafiam i potem mam problem, żeby się ograniczyć 😉 Dlatego póki co, w UK, staram się omijać tkmaxx, zwłaszcza, że mam zapas notatników, że hej.

        Kiedyś, gdy pracowałam w Empiku, udało mi się wyhaczyć leżące na zapleczu (zagrzebane w kupie innych) notatniki A4 na spirali, w twardej oprawie, ze starej serii ekologicznej Clairefontaine – cena regularna 49,90, cena wyprzedaży… 0,99 zł. Och, jakaż byłam szczęśliwa! 🙂

  12. Agnieszka pisze:

    Świetny artykuł. Szkoda, że nie przeczytałam go wcześniej. Mi do gustu przypadł notatnik w kropki Narcissus, a konkretnie Neon Leaves ten sam, który jest opisywany. Zaryzykowałam i kupiłam przez internet i zakochałam się. Ma aksamitną przy dotyku czarną okładkę w kolorowe liście, które są również na stronie tytułowej. Przy okazji kupiłam też dla brata, ale w sumie jako żart Notes Gee Chicken Walk. Ot taki psikus siostrzany.

    • Agata
      Agata pisze:

      Cieszę się, że jesteś zadowolona z Narcissusa, bo to polski notes w dobrej cenie! Mam nadzieję, ze brat się ucieszył z prezentu? 😉

  13. Psychozapiski pisze:

    Cześć, bardzo bardzo przydatny wpis 🙂 Jestem zainteresowana tym notesem Paperblanks. Wspomniałaś, że różnią się gramaturą, czy wiesz gdzie można znaleźć rozpiskę gramatury względem rozmiaru? Widziałam w Empiku notes tej firmy z kolekcji NOX, ale nie było tam informacji o gramaturze. Wiem, że był chyba rozmiaru A6, w linie, 240 kartek.

    • Agata
      Agata pisze:

      Hej, dziękuję 🙂

      Jest to u Paperblanksa dość skomplikowane, wypiszę formaty i gramaturę, bo sporo osób tu zagląda i może się przyda:
      Grande (21×30 cm), Ultra (ten ja mam; 18½×23), Maxi (13½×21) oraz Midi (12×17 cm, ale tylko w wersji posiadającej mniej lub więcej stron niż 176) mają gramaturę 120 g/m².
      Mini (9½×14), Slim (9½×18 cm) oraz Midi (w wersji ze 176 stronami) mają 85 g/m².

      Wymiary Paperblanksa są nietypowe, najbliższy A6 byłby Mini (z tym cieńszym papierem), ew. Midi (i przy tej ilości kartek gramatura 120 g/m²).

      Pozdrawiam!

  14. Gosia pisze:

    Hej, bardzo fajny test. Czego mi brakuje w tych notatnikach, to możliwość dodawania i wyciągania kartek. Znasz może, i mogłabyś polecić jakiś notatnik w formie małego segregatora? Najlepiej w kropki. Dziękuję ?

    • Agata
      Agata pisze:

      Dziękuję!
      Konkretnego segregatora do BuJo niestety nie polecę, bo nie testowałam – kolekcje trzymam w starym segregatorze (po kalendarzu). Wiem, że takie segregatory (i osobno wkłady w kropki) można kupić w dużym wyborze na Aliexpress. Są też polskie firmy, które sprzedają okładki plus osobno wkłady w kropki (Miss Planner czy Project Planner), ale nie miałam ich w ręku i trudno mi oceniać.
      Tańsza opcja to okładki do segregatora i samodzielne drukowanie kropek na papierze do drukarki – możesz sobie wybrać grubość papieru. Dobry wybór to papier Mondi Color Copy, np. 100 czy 120 g.

  15. ellaine pisze:

    Po przeczytaniu kilku Twoich wpisów, Agato, na temat różnej maści notesów, zakupiłam Leuchtturm, bo chciałam coś podobnego w formacie do Moleskine. Chciałam coś, co mogę wczucić do torebki i nie będzie to ważyło tonę, a na czym będę mogła szkicować i pisać.

    Ale, zupełnie przypadkiem, trafiłam w Swiecie Ksiązki na ten notes (ok 17 zl):
    http://www.incood.com/notesy/926-notes-a5-100-kartek-5908293559487.html

    Mam wrażenie, że bardziej nada się na szkicownik, ale pięknie wygląda, ma ładny papier (nie podano niestety gramatury, ale z pewnością jest grubszy niż w tradycyjnym notesie). Rysuje się po nim dobrze, zobaczymy jak zniesie akwarele i kredki:).

    Dzięki piękne za bardzo przydatne recenzje:)

    • Agata
      Agata pisze:

      Piękna okładka w tym notesie ze Świata Książki, i cena bardzo przyjemna. Kupiłaś go stacjonarnie? Na pewno przy okazji rozejrzę się za nim.
      W moim gładkim Leuchtturmie malowałam nawet akwarelami (cieniutką warstwą) i nic nie przebiło, jedynie papier falował. Myślę, że będziesz zadowolona (o ile nie przeszkadza Ci prześwitywanie ;)). Pozdrawiam serdecznie!

  16. Ewa pisze:

    Agata, a mogłabyś pokrótce ocenić gładkość kartek w notesach? Mam fioła na tym punkcie a LT nie spełnia moich oczekiwań (choć notes który kupiłam od nich dwa lata temu był idealny, zepsuli się niestety)… Najbardziej interesuje mnie opinia o Sribbles i Davangari.
    Świetny test tak btw. Wielu z tych marek nie znałam 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Ewa moim zdaniem LT jest gładki – z tych, które znam właściwie tylko Oxford (szczególnie zwykłe zeszyty, nie Business Journal) ma wyraźnie gładsze kartki. Co nie zawsze jest zaletą, bo atrament długo schnie.

  17. AgaPisze pisze:

    Świetna robota. Większości notesów tym razem nie znam, to znaczy, że się na rynku dzieje, a ja z tych, co jak znajdą swój typ, to są wierni i lojalni 😉 Paperblanks to mój ulubiony notes, poza tym katuję zeszyty i papier zostawiony w spadku przez dziadka – papier z lat 50-tych jest świetny!
    Ostatnio dostałam w prezencie Traveler’s Notebook z papierem Midori. Takie cacko, że boję się zacząć w nim pisać, żeby go nie zepsuć. Skórzana oprawa i możliwość dokupienia i dołożenia kieszonek, schowków i dodatkowych kartek.
    Sprawdziłam papier elastyczną stalówką i mimo delikatności nie przebija, jedynie bardzo delikatnie prześwieca.
    Może teraz trst papierów? Byłoby co robić 😉

    • Agata
      Agata pisze:

      Travelersy niedawno oglądałam i podziwiałam na żywo, są piękne. I chyba nie ma co się ich bać, bo okładka im bardziej zniszczona, tym szlachetniej wygląda, a wkłady można dokupić 😉 Bardzo chciałabym mieć w takim notesie osobisty dziennik, planuję w Bullet Journalu, a ten byłby wspomnieniowo-rysunkowy.

      Test papierów pod kątem kaligrafii i ćwiczenia pisma odręcznego, tak jak napisałam, będzie wkrótce, zbieram właśnie „ofiary” – kilka już do mnie leci pocztą. Pozdrawiam!

  18. AniaKrupa pisze:

    Wielu z tych notesów nie znam, bardzo mi się podoba pierwszy. Gratuluję testu, naprawdę rzetelny, bravo!

    • Agata
      Agata pisze:

      Cross? Ja też go nie znałam, a to taka szacowna firma 🙂 Notatnik jest bardzo przyjemny wizualnie, papier też niezły.

  19. Agnes pisze:

    Świetny test. Myślałam, że znam trochę firm notesowych, tymczasem okazało się, że z wymienionych znam tylko cztery 🙂 Ale wiem, z czego to wynika – nie jestem zabujowana i kropki omijam, wolę linie.
    Paperblanks rządzi, prawda? Mam kilka na półce i wcale nie wykluczam następnych. Midori też fajne, ale z nimi mam problem z zacieraniem, tyle że też nie we wszystkich. MD Paper koszmarnie się pod tym względem zachowuje, ale np już Studyline jest świetny. Nie mam pojęcia, od czego to zależy.

    • Agata
      Agata pisze:

      Dziękuję Agnieszko! Nie wiem, czy zauważyłaś zmianę papieru Paperblanksa na lepsze? Wygrzebałam kilka starszych notesów i kalendarzy, i zachowywały się zupełnie inaczej w kontakcie z atramentem – przebijały aż miło (a raczej niemiło 😉 ). Ja na szczęscie nie jestem skazana na kropki, a wręcz za nimi nie przepadam, bo (przynajmniej tych jasnych) nie widzę zbyt wyraźnie.

      • Agnes pisze:

        Szczerze pisząc, nie zauważyłam zmiany, pierwszy Paperblanks nabyłam w 2011 i pisało mi się w nim naprawdę dobrze. Może to zależało od modelu? No i różnica notes-kalendarz: w kalendarzach, mam wrażenie, jest zawsze nieco cieńszy papier, żeby zaoszczędzić na objętości i ciężarze.

        • Agata
          Agata pisze:

          Podesłałam Ci zdjęcie testu Paperblanksa z 2008: różnica jest kolosalna, bo prawie wszystkie atramenty przebiły. A model notesu był ten sam czyli ciut wiekszy od A5.

  20. Qulleczka pisze:

    Czekałam, czekałam i się doczekałam 🙂 Bardzo dziękuję za test, naprawdę bardzo dobrze wykonany kawał pracy. Super!
    I już wiem, że u mnie następny będzie Devangari. Zakochałam się w kropkach 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Dziękuję, starałam się, żeby test był porządny 🙂 Jeśli kropki i odpowiada Ci format, to Devangari jest super wyborem!

  21. I to się nazywa porządny tekst! Wyczerpująco, szczegółowo, w temacie i bez zbędności. Świetna robota Agata, test wyszedł świetnie!
    Ja, jako wierna fanka Leuchtturma, następne bujo zacznę w Scribbles (i to już chyba w lipcu!), bo jest w moim odczuciu ulepszonym LT 😉
    Do notesów Paperblanks wzdycham już od dawna, muszę się wreszcie na niego skusić 😉

    • Agata
      Agata pisze:

      Dziękuję Asiu 🙂 Tak, Scribbles to ulepszony LT, papier mógłby być jak dla mnie ciut grubszy, ale notes naprawdę robi dobre wrażenie i chyba też będzie moim następnym. Paperblanksy wielbię od dawna, ale przed kilku laty papier nie był taki super, bardzo się poprawili.

  22. Świetne, wyczerpujące porównanie 🙂
    Zachwycił mnie Paperblancs, pewnie sprawię sobie gładki do ćwiczeń kaligrafii / handletteringu i rysunków. Linii nie trawię 😉
    Sama założyłam sobie bujo do pracy w Devangari i całkiem dobrze mi się sprawdza, choć muszę przywyknąć do formatu. Tylko ta folia z okładki mi zaczęła odłazić 🙁

    • Agata
      Agata pisze:

      Kusił mnie gładki, ale nie byłam pewna, czy liniuszek będzie widoczny 😉 Devangari ulepszyło okładki – masz starszą wersję czy nowszą?

  23. Jak zwykle porządnie przeprowadzony test 🙂
    Aktualnie używam Devangari Art i jestem z niego bardzo zadowolona 🙂 Fajnie, że pojawia się tyle nowych i to porządnych notesów – będzie w czym wybierać 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Sporo osób używa teraz Devangari, to naprawdę fajny notes i w dobrej cenie, a kartki świetnie sobie radzą z piórem i innymi pisakami.

  24. Olivia.M pisze:

    Ostatnio były skany czy zdjęcia kartek? Bo ciężko to trochę porównać…
    Może nim będę zmuszona kupić nowy notes pojawi się jeszcze jeden test i tam będzie mój „Święty Graal” : )

    • Agata
      Agata pisze:

      Też skany – z porównaniem nie powinno być problemu. Przetestowałam już ze 20 notesów i myślę, że wiele jest wartych uwagi, zależnie od tego, czego szukasz 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Akurat w tej sumie zmieści się Devangari, świetnie wypadł w teście, jest kilka okładek do wyboru – przyjrzyj się tym notesom

    • Agata
      Agata pisze:

      Każdemu według potrzeb 🙂 Po ponad roku poszukiwania Świętego Graala doszłam do wniosku, że kluczowe jest odkrycie, czego konkretnie oczekujemy od notesu – chyba już wiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.