Strona główna » URBAN SKETCHING KROK PO KROKU. ULICA KANONIA W WARSZAWIE

URBAN SKETCHING KROK PO KROKU. ULICA KANONIA W WARSZAWIE

sierysuje.pl urban sketching w warszawie ulica kanonia

W dzisiejszym wpisie pokażę, jak powstają moje architektoniczne rysunki. Zabieram Cię na warszawską Starówkę, gdzie narysuję kilka kamieniczek. Wakacje to idealna pora na urban sketching – pogoda na ogół dopisuje, a czasu mamy więcej niż zwykle.

Rysowanie mam zamiar połączyć ze spacerem po Starym Mieście – dawno tu nie byłam, a kocham jego malownicze zaułki. Mój plener to uliczka  Kanonia niedaleko Zamku Królewskiego, na tyłach katedry św. Jana. Wybrałam ją, bo leży ciut na uboczu i być może jej nie znasz. A warto, bo jest bardzo urokliwa i ma ciekawe dzieje. Przede wszystkim jednak – nie jest wcale ulicą, tylko trójkatnym placem. Historia Kanonii sięga początków XV wieku. W tym czasie Warszawa nie była jeszcze nawet stolicą Księstwa Mazowieckiego, a stolicą Polski miała zostać dopiero za niemal 200 lat!

Czy na Kanonii straszy?

sierysuje.pl urban sketching Kanonia Warszawa Starówka
Kanonia w roku 1922

To bardzo możliwe, bo mieścił się tu przykościelny cmentarz, który zlikwidowano w roku 1780. Jednak już na samym początku XV wieku książę warszawski Janusz I Starszy wydzielił na tym terenie trzynaście działek dla księży kanoników, sprowadzonych z Czerska do nadwiślańskiego grodu. Na swoich działkach kanonicy pobudowali drewniane domy. Oprócz cmentarza mieli po sąsiedzku inne „atrakcje”: więzienie, kostnicę dla wyłowionych z Wisły topielców i wysypisko śmieci. Z czasem drewniane zabudowania zastąpiono murowanymi, które uległy zniszczeniu w wielkim pożarze z roku 1607. Spalił on wiele warszawskich budynków, zagroził nawet Zamkowi Królewskiemu (którego lokatorem był wóczas Zygmunt III Waza). Domy kanoników odbudowano w stylu renesansowym. Okolica stopniowo stawała się bardziej atrakcyjna, zniknęło wysypisko śmieci, a później cmentarz. Mieszkania w swoich kamienicach kanonicy zaczęli wynajmować: krawcom, służbie, kupcom, a nawet szynkarzom.

Trzy domy na Kanonii kupił Stanisław Staszic na potrzeby Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Na przestrzeni dziejów mieszkali tu między innymi poeta Artur Oppman, literat Wiktor Gomulicki, reżyser Arnold Szyfman i arcybiskup Jan Paweł Woronicz. Piękne kamienice spłonęły – jak wiele innych na Starym Mieście – w czasie powstania warszawskiego. Zrekonstruowano je na przełomie lat 50. i 60. Po wojnie na ulicy Kanonia miał swoją siedzibę teatr Adekwatny Henryka Boukołowskiego, a od kilkunastu lat mieści się tu Izba Pamięci R. Kuklińskiego.

Kanonje warszawskie

Dziś staromiejski zaułek to Kanonia, ale na jednej ze ścian znajdziemy starą kamienną tablicę z dawniejszą wersją pisowni nazwy ulicy: „Kanonie”. Pisano ją także jako „Kanonje”, a nawet „Kanońja”. W zabudowie placyku rzuca się w oczy najwęższa europejska kamienica pod numerem 18. Od strony Kanonii ma ona szerokość zaledwie dwóch metrów. Jej właściciel był nie lada spryciarzem – pobudował wcale nie taki mały budynek na trójkątnej działce, a podatek płacił tylko za to, co widać było od fasady. Z tyłu dom jest kilkakrotnie szerszy, co możesz sprawdzić oglądając go od strony Wisły.

sisryeuje.pl dzwon na ulicy kanonia w warszawie

Pośrodku placu Kanonia stoi duży dzwon. Odlano go dla kolegiaty z podkarpackiego Jarosławia, ale nigdy do niej nie pojechał (i nigdy nigdzie nie zawisł), bo nie brzmiał jak należy. Przechowywany przez trzy wieki w różnych miejscach, rozbity na kawałki i naprawiony, ostatecznie trafił do Muzeum Narodowego, a stamtąd – 50 lat temu – na Kanonię. Niemy dzwon ponoć spełnia marzenia, wystarczy go dotknąć i obejść dookoła wypowiadając w myślach życzenie.

sierysuje.pl warszawska starówka ulica kanonia

Na plac Zamkowy albo na ulicę Dziekania wiodą z Kanonii dwie białe bramy. Nad nimi biegnie kryty ganek, który był przejściem między katedrą a Zamkiem Królewskim – zbudowano go dla bezpieczeństwa króla Zygmunta III Wazy po nieudanym zamachu.

Szkic wstępny, czyli straszliwa perspektywa

sierysuje.pl kamienice na ulicy Kanonia w Wraszawie

Nie bez kozery opowiedziałam Ci co nieco o Kanonii – uważam, że zawsze warto dowiedzieć się jak najwięcej o malowanym obiekcie. Podbudowana teoretycznie zabieram się za rysowanie! Chcę uwiecznić najwęższą kamieniczkę, usytuowaną w rogu i kilka domów po jej obu stronach.

Zanim zacznę rysować, spaceruję po placyku, robię zdjęcia i zastanawiam się, gdzie przycupnąć. Po wybraniu odpowiednego miejsca wyciągam szkicownik (o formacie panoramicznym, czyli poziomym – aby zmieściły się budynki) i ołówek. Kiedy to tylko możliwe, staram się podczas urban sketchingu rysować od razu cienkopisem. Jest to nie tylko szybsze, ale i sprawia, że obrazek jest bardziej naturalny i nieprzekombinowany.

Tym razem jednak bez ołówka się nie obeszło, bo obawiałam się, że nie poradzę sobie z perspektywą.  Jak wiesz, nie jestem zwolenniczką przesadnego realizmu, od tego są fotografie – jednak chciałam, aby rysunek w miarę przypominał to, co widzę. Kilka linii pomogło mi w ogarnięciu z grubsza proporcji oraz prawidłowym rozmieszczeniu okien i drzwi.

Rysunek cienkopisem

sierysuje.pl urban sketching na warszawskiej starówce

Po zrobieniu szybkiego szkicu zabieram się za rysowanie cienkopisem – obrazek zaczynam od środka, czyli od najwęższej kamienicy. Jest nieco skryta w głębi i z mojego miejsca widać tylko bramę i fragmenty okien. Potem rysuję dwa domy z prawej, od razu nanosząc kształty bram i prostokąty okien. Budynki po lewej są większym wyzwaniem ze względu na skomplikowane attyki na szczytach, jednak udaje mi się je w miarę satysfakcjonująco nakreślić. Pracuję dość szybko, korzystając, że na placu nie ma zbyt wielu osób. W pewnym momencie czuję jednak, że mam już dość i postanawiam odpocząć w kawiarni. Słońce mocno przygrzewa, a mimo wczesnej pory odczuwalna temperatura to prawie 30 stopni!

sierysuje.pl rysowanie w kawiarni

Popijając espresso tonik i obserwując turystów spacerujących po Starówce, dodaję do rysunku drobne detale – praca na kawiarnianym stoliku jest o wiele wygodniejsza niż na kolanie. 😉

Akwarele – i obrazek gotowy!

sierysuje.pl urban sketching warszawa stare miasto

Pokrzepiona wracam na Kanonię i nanoszę na obrazek pierwszą warstwę akwareli. Szkicownik, w którym pracuję, nie jest typowym sketchbookiem do akwareli, bo ma gramaturę 140 g/m². Jednak całkiem dobrze znosi to medium, pod warunkiem, że jest go niewiele. Zaczynam od zieleni, której jest tu wcale nie tak mało, później maluję ściany, lekko intensyfikując bladawe kolory. Kiedy farba schnie, na placyk wpada gromadka turystów, którzy zaczynają krążyć wokół dzwonu w nadziei, że spełni ich marzenia. Robi się zbyt gwarno i tłoczno.

Uciekam więc w ustronne miejsce – na ulicę Brzozową, gdzie są wygodne ławki i taras widokowy, z którego można podziwiać Wisłę i prawobrzeżną część miasta. Dokładnie w tym miejscu było wspomniane w artykule wysypisko śmieci, które zapewne dawało się we znaki biednym kanonikom – Gnojna Góra.

Na Brzozowej kończę mój obrazek, w domu dodaję jedynie błękit letniego nieba, lettering (niestety tusz kaligraficzny nie bardzo lubi kartki tego notesu) i kilka informacji, które przypomną mi po latach, kiedy dokładnie go namalowałam.

Jeśli chcesz się więcej dowiedzieć o urban sketchingu, polecam Ci artykuły:

co to jest urban sketching

miejskie rysowanie latem

 jak zwiedzać zabytki

przybory do rysowania poza domem

jak w ubiegłe wakacje rysowałam Żyrardów

tutorial jak narysować budynek

Do narysowania staromiejskich kamienic użyłam szkicownika Sakura Royal Talens, ołówka automatycznego Sakura, cienkopisu Sakura Micron, akwareli Royal Talens i van Gogh, pędzelka wodnego Pentel. Akwarele trzymam w metalowym pudełku, które ma zamontowaną paletkę do rozrabiania farb. Jeśli interesują Cię moje przybory do malowania i aktualna paleta barw, przeczytaj ten artykuł.

Jak Ci się podoba mój obrazek? Tworząc go miło spędziłam kilka godzin poza domem i dowiedziałam się interesujących rzeczy o rodzinnym mieście. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach uda mi się zaprosić Cię na jeszcze jedną wyprawę ze sketchbookiem pod pachą. Zachęcam Cię do miejskiego rysowania, szczególnie w podróży – samodzielnie wykonany obrazek będzie fantastyczną pamiątką z wakacji.

Udostępnij:

4 komentarze

  1. Małgo pisze:

    Pani Agato miła,

    jakiś czas temu zainteresowałam się Urban Sketch’owaniem, szukałam informacji i jestem zaskoczona, jak niewiele ich jest na polskich stronach internetowych. Czyżby u nas było tak niewielu Urban Sketch’erów? Istnieje co prawda grupa na FB, ale działa niemrawo. Tym bardziej jestem wdzięczna za posty, które Pani pisze z wielką pasją i wiedzą. A może by Pani zorganizowała grupę miłośników Urban Sketch’ingu? Przyjadę chętnie z B-stoku na spotkanie albo zapraszam do nas.

    Gratuluję bloga, bardzo piękne ma Pani hobby i ciekawie pisze. I co cenię, ładną i poprawną polszczyzną.

    Małgosia

    • Agata
      Agata pisze:

      Pani Małgosiu,
      myślę, ze urban sketching ma w Polsce coraz więcej zwolenników, tylko nie bardzo ich widać w Internecie. Do grupy na Facebooku należę, ale „biernie” i nie śledzę jej poczynań, wydaje mi się jednak, że są organizowane spotkania dość regularnie. O grupie na moich zasadach już myślałam, ale w tej chwili nie dałabym rady czasowo – być może w przyszłości. A może Pani by spróbowała? Ja też bym chętnie się wybrała do Białegostoku 🙂 Służę radą, podpowiedziami – ale konkretnie organizacyjnie nie pomogę w tej chwili. Jakby co, to proszę pisać na maila.

      Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.