Usprawniają pracę z tekstem, wizualnie wyodrębniając w notatkach to, co najważniejsze. Kiedyś wybierałam bijące po oczach neonowe, teraz – subtelnie pastelowe. Jaki zakreślacz do czego, czym się różnią, które polecam i jak się zachowują na papierze?
Kiedy na początku lat 60. wymyślono flamastry, miały służyć dzieciom do kolorowania. Okazało się jednak, że cieszą się popularnością w biurach, bo zaznaczanie fragmentów notatek na kolorowo jest wygodniejsze od podkreślania długopisem. Aby ułatwić zakreślanie tekstu, zmieniono tusz na jaskrawy, ale półprzezroczysty, końcówkę na szerszą, a kształt pisaka na wygodnie szeroki i płaski. Tusz na bazie wody nie rozmazywał druku ani pisma odręcznego i nie przebijał na drugą stronę notatek. Tak właśnie narodził się zakreślacz (highlighter, Textmarker).
Przez wiele lat w szkołach i urzędach królowały zakreślacze fluorescencyjne – najpopularniejsze były żółte, niewidoczne na czarno-białych kserokopiach. Delikatniejsze pastelowe dopiero podbijają rynek, chociaż w bulletjournalowym światku już są wielkim przebojem.
Kolorem po oczach
Zaletą (a zarazem i wadą) neonowych zakreślaczy jest jaskrawy kolor, który świetnie uwypukla zaznaczane fragmenty tekstu. To, co sprawdzi się w notatkach z wykładów, prezentacjach, redagowaniu artykułów, niekoniecznie będzie dobrze wyglądało na przykład w Bullet Journalu, szczególnie w towarzystwie rysunków czy naklejek. Fluorescencyjne zakreślacze można kupić w kilku kolorach (klasyczny Stabilo Boss ma ich 9). Do wyboru są zarówno markery z szerszą końcówką, dzięki której jednym gestem zakreślisz całą linijkę tekstu, jak i z cienką, lepsze do podkreślania albo pisania.
Mimo że po jaskrawe zakreślacze sięgam teraz rzadko, wciąż je trzymam na biurku, bo są sytuacje, kiedy się najlepiej sprawdzają.
W wersji neonowej kupisz także cienkopisy (np. Staedtler Triplus Fineliner) i kredki.
Mój wybór:
Textsurfer classic Staedtler & Stabilo Boss Original
Pastelowa łagodność
Pastelowe zakreślacze subtelniej zaznaczają tekst, co dobrze współgra z minimalistycznym stylem mojego aktualnego Bullet Journala. Dlatego mam ich zdecydowanie więcej niż fluorescencyjnych.
W wersji pastelowej można kupić bardzo wygodne zakreślacze podwójne: jedna końcówka jest cienka, druga szeroka, ale niestety nie tak bardzo, aby pokryć całą linijkę tekstu (linia pisania ma ok. 3½ mm). Dwie końcówki mają Twinlinery Soft Toru Dong-A i (niedostępne w Polsce) japońskie Mildlinery Zebra.
Ciekawa opcja to zakreślacze wymazywalne Pilot FriXion Soft w sześciu kolorach; one również mają dość wąską końcówkę, kreślącą linię ok. 3½ mm. Do pisaka dołączona jest gumka, którą bez problemu można zetrzeć kolor. Czary-mary!
Zdecydowanie szerszą końcówkę mają pastelowe zakreślacze Stabilo Boss Pastel w sześciu wersjach kolorystycznych – 5 mm.
pisałam już na blogu. Do podkreślania i notatek wykorzystuję także pastelowe cienkopisy, jak Stabilo Pen 68.
Do pastelowego zakreślania świetnie nadają się także brush peny, na przykład Koi Sakura, Zig Art & Graphic Twin Kuretake, Tombow ABT Dual. O kolorowych brush penach w roli zakreślaczy: Mój wybór
Twinliner Soft Toru Dong-A & Tombow Dual
Przygaszona subtelność
Lubię pastelowe zakreślacze, ale moimi faworytami są markery w „przybrudzonych” odcieniach. Stonowane, ale nie mdłe barwy bardzo mi się podobają.
Do tej grupy zaliczam kilka kolorów Twinlinerów Soft Toru marki Dong-A, a także Le Stylo Feutre Iconic (obydwie firmy są koreańskie). Te zakreślacze również mają dwie końcówki – cienką i szerszą. Z neutralnych szarości moim ulubieńcem jest brush pen Light Cool Grey Sakura Koi.
Mój wybór:
Le Stylo Feutre 2way Retro Pen Iconic
Jak używam zakreślaczy
Subtelne zakreślaczowe kreski dodają życia mojemu spokojnemu czy wręcz „nudnemu” wizualnie Bullet Journalowi. Zakreślam nimi daty w dniówkach. Highlighterów używam także w notesach służących mi do robienia zapisków z kursów czy webinarów. Jeśli stosuję je w połączeniu z cienkopisami, to wybieram wodoodporne, aby nic się nie rozmazało.
Nigdy nie mogłam się przemóc do zaznaczania kolorami tekstu w książkach, ale wydruki są nimi upstrzone. Wykorzystuję je także w notatkach wizualnych i do robienia map myśli.
A oto porównanie kolorów moich zakreślaczy. W pierwszej kolumnie 12 odcieni Twinlinerów Toru, w kolejnych – markery innych firm (których mam mniej).
Na kropkowanej kartce z notatnika Leuchtturm1917:
…i na papierze Rhodia:
Jak widzisz, intensywność kolorów jest różna: najdelikatniejsze są FriXiony (fiolet jest niemal niewidoczny i wygląda jak szary), najsoczystsze – Bossy (jako jedyne przebijają niekiedy na drugą stronę kartki).
Jeśli lubisz przybory papiernicze, pewnie spodoba Ci się także:
artykuł o wodoodpornych cienkopisach
pierwszy Wielki Test Notesów, drugi Wielki Test Notesów i trzeci Wielki Test Notesów.
Cześć! Mega przydatny post i porównanie!
Wciąż jednak nie jestem pewna, który zestaw mam wybrać…
Mam małą, ale bardzo grubą książkę do nauki. Tekst jest tak na nie całe 3mm – pisany drobnym druczkiem. W dodatku kartki są baaardzo cieniutkie. Szukam odpowiednich pastelowych zakreślaczy, aby zaznaczać słowa klucze i najistotniejsze rzeczy.
Uwielbiam staedtlera i toma, bo te markery nie przebijają (w przecińwieństwie do Stabilo do których jestem zrażona), ale mają tradycyjną grubość, która niestety sprawia, że chcąc zaznaczyć jakiś wyraz w mojej książce, to zahaczam również wyraz nad i pod, co bardzo mnie irytuje bo zaburza to czytelność…
Może mogłabyś mi co doradzić? :)))
P.S. Pięknie prowadzisz journal
Hej, dziękuję! Toru, Pilot i KOi nie powinny przebić – u mnie się świetnie sprawdziły. Najwęższe z nich to Pilot Frixion.
Pozdrawiam!
Super! Dziękuje bardzo! Będę polować 😉
Dzięki za bardzo przydatny wpis! Kompletuję sobie ulubiony pastelowy/zgaszony zestaw do oznaczania różnych ról/zadań w moim systemie organizacji. Właśnie kupiłam komplet Iconic 😀 Nie mogę znaleźć nigdzie brązowego (poza zestawem Mildliner ZEBRA, ale chciałbym pojedynczy). Czy mogłabyś coś polecić?
Dzień dobry mam pytanie czy zakreślacze stabilo przebijają kartkę zeszytu ?
Zależy od grubości/jakości papieru, ale zasadniczo nie powinny. Mnie sie to nie zdarzyło (ale korzystam na ogół z notesów z dobrym papierem). Z zeszytów powinny dobrze współpracować z Oxfordami.
Pozdrawiam!
A jakie zakreślacze nie rozmywają atramentu z pióra?
Z tych „flamastrowych” niestety wszystkie rozmywają (chyba, że atrament jest wodoodporny, ale taki ciężko u nas kupić). Najmniej agresywny jest żółty fluorescencyjny, być może sprawdzi się na dobrze wyschniętym atramencie. Alternatywą mogą być kredki zakreślaczowe (ma takie np. Faber-Castell) lub najpierw robienie kreski zakreślaczem, a kiedy wyschnie, pisanie piórem. Ja z zakreślaczami używam cienkopisów wodoodpornych.
Ja używam BiC Marking higliter, ze średnią grubością (ok. 3mm) i mimo, że używam w pierwszym bujo, który ma słabe kartki (zeszyt Herlitz w kratkę z twardą okładką i na rolce) to nie przebijają. Fakt, są lekko widoczne, ale na takiej kartce, to nawet pióro jest widoczne ( z tego względu piszę zazwyczaj po jednej stronie). Mam określone kolory do zadań z różnych dziedzin życia, a w bujo co miesiac zmieniam kolor bazowy, którym jest pisak Faber-Castel PITT artist pen. Też nie przebijają, a mają najróżniejsze kolory, pastele, zgaszone oraz mocne, nasycone 🙂
Właśnie zauważyłam, że te neonowe zakreślacze w zasadzie nie przebijają, widocznie tusz mimo intensywnego koloru jest bardzo rozrzedzony.
Ja też kolor bazowy (używam do nagłówków) zmieniam, ale co tydzień. Zadania oznaczam małymi kwadratowymi naklejkami w „bulletach” – każdego dnia 1-2 najważniejsze.
PITT-y mam tylko w wersji brushpenowej, bardzo je lubię 🙂
A ja własnie te PITT brushpeny używam 🙂
Szukałam nowych pastelowych kolorów i znowu trafiłam na zestaw ‚pastel’, także chyba już jestem na nie skazana.
Z Frixonów zdołałam znaleźć jedynie miętowy, śliczny kolor. Boss jak dla mnie za mocny, bardzo mi się podobają takie zgaszone, szaro-bure barwy.
Mi zakreślacze zawsze przydawały się na uczelni. Teraz już mało po nie sięgam mimo to, będę pamiętać gdzie wrócić jak zamierzać będę jakieś kupić. 😉
Może się jeszcze przydadzą – w pracy?
dla mnie bardzo przydatny wpis, właśnie myślę o zakupie pasteli bo mam same żarówki, a te do subtelnych nie należą. Toru mi się podobają, możliwe, że się zdecyduję. Muszę przyznać, że te żarówki z Pepco całkiem miło mnie zaskoczyły, koszt żaden a jakość zadowalająca. Może w kolejnych testach akwarele ??
Toru są bardzo fajne, a cena atrakcyjna 🙂 Są tam ze 2-3 mniej ciekawe kolory, ale resztę naprawdę lubię. Test akwareli na pewno się pojawi w przyszłości.
Pozdrawiam!
Hej! Gdzie kupujesz twinlinery? Mam straszny problem z tym, żeby je znaleźć, a są cudne 🙂
Aga, kupiłam je w Bonito, Trzeba na nie trochę „polować”, bo bywają braki 🙁
Mam kilka neonowych i pastelowych. Czas zacząć ich używać 😉 Świetny wpis 🙂
Dziękuję! Mnie bez nich trudno byłoby się połapać w notatkach 😉
muszę napisać, że chociaż papiernicze przybory interesują mnie średnio na jeża, to uwielbiam czytać takie wpisy. a zakreślacze mam tylko te neonowe 😉
Czyli tradycyjnie? Ja mam do nich sentyment – szkoła, studia… Ale teraz używam ich sporadycznie, na pewno nie w BuJo, raczej w gęstych tekstach do wybijania słów-kluczy 🙂
Genialne zestawienie. Bardzo pomocne. Ale czy nie przesadzasz nazywając „aktualny” BuJo minimalistycznym? ;-)))))
Też stawiam na „przybrudzone” pastelowe.
Pisałam o tym przy okazji przedstawiania tego aktualnego Bullet Journala – jest minimalistyczny jak na mnie i w porównaniu z poprzednimi 🙂