Jeśli śledzisz mnie w mediach społecznościowych, to pewnie nie umknęła Twojej uwadze moja coraz większa miłość do rysunków czarną kreską. Są pracochłonne, ale efekt niesamowicie mi się podoba!
Kocham akwarele, uwielbiam markery, ale monochromatyczne rysunki czarnym cienkopisem (po angielsku line drawing lub lineart) wybieram ostatnio najczęściej. Technicznie są dość proste, wymagają jednak precyzji i staranności.
Czarny cienkopis rządzi
Dla mojego stylu typowy jest czarny kontur wypełniony kolorem (zazwyczaj farbą akwarelową albo markerami alkoholowymi) lub – ostatnio coraz częściej – niepokolorowany. Czarna kreska to zazwyczaj cienkopis wodoodporny albo atrament wodoodporny. Cienkopisy są o wiele łatwiej dostępne i tańsze, atrament trudno u nas kupić (właśnie mi się skończył i łamię sobie głowę, jak zdobyć kolejną buteleczkę nie bankrutując przy okazji 😉 ).
Używam cienkopisów różnych firm. W tej chwili mam na biurku pisaki Uni Pin i cienkopisy kreślarskie Rystor. Te ostatnie, polskiej produkcji, mają bardzo atrakcyjną cenę. To duża zaleta, bo czarne wodoodporne cienkopisy to moje najszybciej „schodzące” przybory plastyczne – nie tylko nimi rysuję, ale także piszę w Bullet Journalu (na zmianę z piórami wiecznymi). Wypisują się po 2-3 tygodniach, na dodatek niekiedy je psuję wciskając końcówkę do środka.
Technika moich czarnych rysunków
Do rysowania najchętniej używam cienkopisów średniej grubości (0.2 lub 0.3). Grubszymi (powyżej 0.5) wypełniam czarne pola, cieniutkimi (0.05) kreskuję tworząc wrażenie trójwymiarowości. Cienie niekiedy podkreślam szarym brush penem (moje ulubione to zestaw szarości od Faber-Castella). Kiedy rysuję realistyczne motywy botaniczne, zazwyczaj najpierw robię szkic ołówkiem, który później poprawiam cienkopisem. Inne rysunki staram się robić bez użycia ołówka – są bardziej autentyczne mimo niedoskonałości. Kreskując (po angielsku nazywa się to hatching) staram się robić to bardzo dokładnie. Intensywność dozuję zwracając uwagę, gdzie pada światło, a gdzie jest cień.
Botanical line drawing
Wspomniane wyżej rysunki botaniczne robię na majowe wyzwania #doskonalimypismo, Every Day in May i Florals Your Way. Przy okazji pogłębiam wiedzę, bo – choć często rysuję z natury – oglądam ich zdjęcia w Internecie i dużo o nich czytam. Przyrodniczymi motywami ozdabiam także Bullet Journal, co widać wyżej na zdjęciu z muszlami. Znajdziesz je oczywiście także w moim nature journalu, o którym napisałam osobny artykuł.
Nazwy roślin kaligrafuję brush penem, a informacje o nich piszę zazwyczaj printem.
Podobają Ci się takie monochromatyczne rysunki? Jeśli tak, to koniecznie śledź mnie na Instagramie, ostatnio coraz więcej ich publikuję.
Miło popatrzeć na spis czynności do wykonania, aż chce się je realizować – nawet jeśli jest to ogarnięcie pokoju dzieci. 😀
Nawet tak prozaiczne czynności (a może właśnie ZWŁASZCZA prozaiczne codzienne w kółko powtarzane czynności 😉 ) łatwiej mi się robi,kiedy są ładnie zapisane 😛
Kreskowanie to jest tylko jedna z metod „cieniowania” prawidłowo to szrafura (czy to kropkowanie, czy szraf jedno, czy wielokierunkowy lub na krzyż…).
Co do cienkopisów, to dla mnie fabercastel najbardziej uniwersalne. To w Mikronach mi się wciska końcówka, ale kwestia gustu. Ja kiedyś ćwiczyłam na rysunkach technicznych podczas studiów ;). Czy Uni Pin ma na pewno 0.05 mm? Kupiłam Microna z takim oznaczeniem, ale tak naprawdę ma inną grubość, jak jest z Uni Pin’ami?
Raczej szrafowanie 🙂 O technice hatchingu/cross hatchingu pisałam w innym artykule, myślę, że kreskowanie jest dla Czytelników bardziej obrazowe niż fachowe określenia.
http://sierysuje.pl/cienkopisy-wodoodporne/ W tym wpisie są (deklarowane przez producentów) faktyczne grubości kreski, wynika z tego, że 005 Microna jest grubszy niż Uni Pina. W każdym razie ja z „cieniości” tego Uni Pina 005 jestem zadowolona – nie miałam najcieńszego Microna, więc trudno mi porównać czy zmierzyć.
Pozdrawiam!
Bardzo podoba mi się dokładność z jaką są wykonane rysunki oraz zdolność ukazania cieni. Te rysunki są mega! 🙂
Szczęka mi opada coraz niżej, masz wspaniałą pasję i cudnie o niej piszesz Agato.
Piszę cudnie 😉 właśnie dlatego, że to kocham 🙂 Ściskam mocno!
Marta dziękuję! Są strasznie pracochłonne, ale efekt faktycznie jest super 🙂
gratuluję talentu, przepiękne to jest
Ilona, dziękuję Ci serdecznie 🙂
Ja też najczęściej używam uni pinów, ale głównie cienkich 0,1. A do pisania i rysunków w moim dzienniku cienkopisy Faber-Castell też 0,1. Czarno-białe rysunki botaniczne wyglądają bardzo artystycznie, ale ja rzadko pozostawiam je bez koloru. Po długiej monochromatycznej zimie robię sobie „terapię” kolorami.
A dla mnie Faber-Castelle są ciut za delikatne, szybko wbijam końcówkę do środka 🙁
Uwielbiam rysunki czarnym tuszem, ten kontrast cienkiej czarnej linii z bielą papieru! Sama najchętniej rysuję cienkopisem na brystolu – najczarniejsza czerń na najbielszej bieli :))). I oczywiście z ogromną przyjemnością oglądam takie właśnie obrazki :).
Małgosiu, to prawda, biel brystolu jest cudna! Pozdrawiam serdecznie