Z okazji piątej rocznicy mojego bulletjournalowania zapraszam do lektury wpisu, w którym wspominam wszystkie moje BuJo. Mam nadzieję, że artykuł spodoba się nie tylko sympatykom tego systemu planowania.
Co trzeci Polak robi postanowienia noworoczne, dotrzymuje ich tylko co dwudziesty. Nowy Rok jawi się nam czystą, niezapisaną jeszcze kartką, którą możemy wypełnić tak, jak chcemy. I zmienić życie na lepsze. Czy spisywanie z początkiem roku postanowień ma sens? A jeśli tak, to jak się zmusić do ich zrealizowania?
Bujomaniacy uwielbiają czytać takie wpisy, a ja chętnie je piszę – dziś pokażę notes, który wybrałam na dziesiąte BuJo. Przy okazji opowiem, jak robię w Bullet Journalu notatki dotyczące pielęgnacji urody.
Przełom roku to dla osób prowadzących Bullet Journal czas podsumowań, wyznaczania celów, a nierzadko także przenosin do nowego notesu. W dzisiejszym artykule podpowiem, o czym warto pamiętać robiąc długoterminowe plany i pokażę moje tegoroczne BuJo.
Skomplikowane słowo, ale problem prosty. Co nie znaczy, że łatwy do rozwiązania. Bullet Journal może być sprzymierzeńcem w walce z prokrastynacją: wiecznym odkładaniem obowiązków na później.