Strona główna » CZWARTY TEST NOTESÓW

CZWARTY TEST NOTESÓW

Zapraszam na kolejny Wielki Test Notesów. W poszukiwaniu ideału oceniam przede wszystkim papier, ale także okładki, dodatki i sposób wykonania. Torturom przy pomocy najróżniejszych pisadeł poddałam tym razem siedem notatników. Zobacz, jak sobie poradziły z moim sprawdzianem!

Co wyróżnia dobry notes? Papier, po którym można swobodnie pisać, bez strachu, że tusz z pisaka czy atrament z pióra wiecznego przebije na drugą stronę. Trwała i estetyczna okładka. Solidne szycie umożliwiające rozłożenie notatnika na płasko. Uprzyjemniające korzystanie dodatki: tylna kieszonka na drobiazgi, zakładka, szlufka na pisak, gumka do zamknięcia.

Choć elementy te ma większość dostępnych w handlu notesów, niestety często nie wszystkie naraz i nie idealnej jakości. Doceniam starania producentów, którzy ulepszają swoje produkty. Dziękuję wszystkim, którzy udostępnili mi notesy do testów i cieszę się, że firmy same się do mnie zgłaszają z nowościami – mam nadzieję, że testy dodatkowo motywują Was do dbania, aby oferować nam użytkownikom towar możliwie najlepszej jakości. ☺️

Pierwszy Test Papierów

Drugi Test Papierów

Trzeci Test Papierów

Co się zmieniło od poprzedniego testu?

Od ostatniego Wielkiego Testu Notesów minęły aż cztery (!) lata, ukazał się w styczniu 2018 roku. Wciąż jestem miłośniczką odręcznego pisania i kaligrafii, nadal kocham notatniki, przywiązuję wagę do jakości papieru, często piszę piórem wiecznym, a po epoce minimalizmu – wróciłam do ozdabiania mojego Bullet Journala (na przykład kaligraficznymi napisami i obrazkami malowanymi akwarelami).

Moje podejście do notesów jest podobne, ale inny niż w 2018 roku jest dziś rynek notatników – gruby i dobrej jakości papier to raczej norma niż wyjątek. Wiele firm oferuje notesy o gramaturze 160 g/m² (a nawet wyższej), podczas gdy dawniej 100 g/m² to już była spora grubość papieru. Pojawiły się produkty z papierem kraft (beżowym) i czarnym, a także świetne pisadła, którymi można po nich pisać. Kropki jako liniatura łącząca zalety papieru gładkiego i kratki są oczywistością, także u naszych rodzimych producentów. Format B5 (czyli pośredni między zeszytem szkolnym a papierem do drukarki) zyskał na popularności; sama bardzo go polubiłam i aktualny Bullet Journal prowadzę w notesie tej wielkości. Kilka marek od stycznia 2018 się rozwinęło, kilka zniknęło – jednak wbrew czarnym proroctwom wciąż lubimy pisać analogowo i nie zanosi się, żeby miało się to w najbliższym czasie zmienić.

gramatura papieru – czy grubszy znaczy lepszy?

wszystko o Bullet Journalu

moje notesy

dlaczego warto pisać piórem wiecznym

Czym i w jaki sposób testowałam notesy

Podobnie jak w poprzednich testach, w każdym notesie użyłam kilkunastu pisadeł: cienkopisów (zwykłych i wodoodpornych), brush penów, piór wiecznych. Pisałam zwyczajnie, a także kreskowałam silnie w jednym miejscu (na skanach widocznym jako kwadrat). Oceniając notes zwracałam uwagę nie tylko na przebicie tuszu (na drugą stronę kartki) ale i na prześwitywanie (ślad pisadła widoczny jako cień po drugiej stronie kartki). O ile prześwitywanie wielu osobom nie przeszkadza (choć dla mnie jest irytujące i go nie lubię), o tyle przebijanie dyskwalifikuje, moim zdaniem, notatnik.

Przebicie wyjątkowo „agresywnego” atramentu jedynie w miejscu silnego kreskowania zdarza się nawet na najlepszym papierze, jeśli nie jest bardzo gruby. Nie powinno wpływać na decyzję o zakupie notatnika, o ile ma się zamiar korzystać z niego w sposób tradycyjny, czyli tylko do notowania (a nie np. rysowania czy kaligrafowania). Atramentami wyjątkowo okrutnymi dla papieru były w moim teście: czarny de Atramentis (w butelce) oraz Pilot do piór kaligraficznych Parallel (w nabojach).

Użyte pisadła:

wodoodporne cienkopisy: Pigma Micron, Rystor Technic, Mitsubishi Uni Pin, Muji

zwykłe cienkopisy: Edding 1800, Staedtler Triplus, Stabilo Point 88, Edding 1200, Edding 1300

brush peny: Tombow Dual ABT, Pentel Touch, Mangaka Flexible, Kuretake Bimoji

zakreślacze: Dong-A Twinliner, Stabilo Boss Original, Mildliner

atrament do piór wiecznych w butelkach i nabojach : KWZ Ink, Sepia Callifolio, Faber-Castell, Pelikan Edelstein, Herbin, de Atramentis. Do pisania atramentami używałam piór: Bamboo ścięta stalówka 1.1mm, Jinhao X750, Waterman, Kaweco Sport stalówka F, Lamy Safari stalówki M i F, Faber-Castell Grip stalówka M, Manuscript ścięta końcówka 1.6 mm, Pilot Plumix ścięta końcówka M, czyli 0.58 mm, Pilot Parallel końcówki 1.5 i 2.4 mm.

Uwaga: test robiłam w ciągu kilku miesięcy, więc pisadła nie są identyczne w każdym notesie – niektóre się w międzyczasie wypisały, jednak starałam się je zastąpić podobnymi.

Uwaga: zdjęcia kartek z notesów są skanami, w rzeczywistości prześwitywanie mniej się rzuca w oczy. Skany rewersu kartki – aby zachowanie pisadła na papierze było lepiej widoczne – w odbiciu lustrzanym.

 

Archer & Olive Silver Bee Limited Edition Dot Grid Neapolitan Notebook – B5 17½×25½ cm (w kropki)

Opis: notes amerykańskiej firmy Archer & Olive. Kartki w trzech kolorach (białe, kraft/beżowe i czarne). Kartki szyte. Rozkłada się na płasko. Okładka płócienna, twarda, czarna, ozdobiona wytłoczonym rysunkiem pszczoły. Gumka do zamykania, szlufka na pisak, dwie zakładki (jedna z ozdobną metalową zawieszką) i tylna kieszonka. W ofercie producenta są również notesy z inną liczbą stron, okładkami w innych kolorach i z innymi rysunkami, z papierem jednokolorowym (białym, kraftowym lub czarnym) oraz wielokolorowe (kartki czerwone, żółte, zielone, niebieskie i fioletowe), w formatach A5, A6, kwadratowe 20.32 cm na 20.32 cm i wąskie traveler’s 10.99 cm na 20.95 cm.

Liczba stron: 160 (80 kartek)

Kartki: w trzech kolorach (białe, kraft/beżowe i czarne): szesnastostronicowe składki przeplatają się w notesie w sekwencji: biała (razy 4) – kraftowa (razy trzy) – czarna (razy trzy). W kropki (co 5 mm)

Gramatura papieru: 160 g/m²

Przebijanie: brak

Prześwitywanie: brak

Moja ocena: 9/10 (obniżona o pół punktu po 5 miesiącach użytkowania ze względu na okładkę, która nie tylko zbiera paprochy, ale i się brudzi – a nie można jej uprać/oczyścić; nie jest to wada wpływająca na użytkowanie i jakość notesu jako takiego, jednak przy tej cenie bardzo irytująca)

Moja opinia: notes klasy premium dla osób, które potrzebują papieru wysokiej jakości, bo malują, rysują, kaligrafują. Bardzo starannie wykończony.

Najbardziej mi się podoba świetny papier i szlachetne detale (na przykład metalowa zawieszka z logo firmy zdobiąca zakładkę), najmniej – lniana okładka, do której lubią się przyczepiać paprochy i wysoka cena.

 

Leuchtturm1917 Premium Edition 120G – A5 14½×21 cm (w kropki)

Opis: nowa wersja popularnego Lesia, z grubszym papierem 120 g/m². Dostępna w formacie A 5, w linie, kropki lub bez liniatury, w kilku kolorach okładek. Okładka twarda, zamykana gumką, z tylną kieszonką, dwoma zakładkami. Otwiera się na płasko. Z przodu 2 strony na indeks/spis treści. Naklejki do oznaczania i archiwizacji. Strony numerowane. W ofercie firmy są notesy z papierem o innej gramaturze, w innych formatach i z inną liniaturą, z okładkami w innych kolorach.

Liczba stron: 203 (101 kartek) plus dwie strony na indeks

Kartki: koloru bardzo jasnej kości słoniowej, w kropki (co 5 mm)

Gramatura papieru: 120 g/m²

Przebijanie: nieznaczne

Prześwitywanie: minimalne

Moja ocena: 7/10

Moja opinia: kultowy niegdyś w światku miłośników bulletjournalingu notatnik doczekał się grubszego papieru. Niestety, kartki wciąż prześwitują. Notes jest starannie wykończony i zadowoli osoby piszące cienkopisami lub nie zwracające uwagi na nieznaczne prześwitywanie. Papier jest gładki, dobrze współpracuje z piórem wiecznym i brush penami. Przebiły tylko dwa atramenty, dosyć „agresywne” wobec papieru.

Najbardziej mi się podoba reakcja producenta na prośby użytkowników o zwiększenie gramatury papieru, najmniej – że ta gramatura wciąż nie jest na tyle wysoka, by zniknęło prześwitywanie.

 

Like U Pro M+ – A5 15×21 cm

Opis: dostępne w Polsce notesy ukraińskiego producenta z recyklingowanego papieru. Okładka twarda jasnobeżowa z poliuteranu (wizualnie przypomina płótno). Numerowane strony. Gumka do zamykania, kieszonka, zakładka. Otwiera się na płasko. W ofercie firmy są notesy w innych kolorach (również ze wzorami), z mniejszą gramaturą papieru, w innych formatach, także w linie i kratkę oraz zamykane gumką w poziomie.

Liczba stron: 240 (120 kartek)

Kartki: koloru bardzo jasnej kości słoniowej, w kropki (co 5 mm)

Gramatura papieru: 130 g/m²

Przebijanie: brak

Prześwitywanie: minimalne

Moja ocena: 9/10

Moja opinia: skromny wizualnie notes okazał się wielką niespodzianką – mimo nieprzesadnie dużej gramatury papier jest jednym z najlepszych, jakie do tej pory testowałam! Idealnie współpracuje z atramentem i tuszem oraz z brush penami. Prześwitywanie jest naprawdę minimalne, a przebijania nie ma zupełnie (nie przebił nawet atrament z nabojów do Pilota Parallela, który przebija zawsze i nie biorę go pod uwagę oceniając notesy). A wszystko to przy gramaturze 130 g/m².

Najbardziej mi się podoba genialny papier oraz wykorzystanie papieru z recyklingu, najmniej – okładka z tworzywa sztucznego (wolałabym z prawdziwego płótna lub ze sztucznej skóry).

 

Flying Tiger Copenhagen Bullet Planner – B5 17½×25 cm (w kropki co 5 mm)

Opis: kolejny trójkolorowy notatnik w teście. Dostępny w sklepach stacjonarnych duńskiej sieci Flying Tiger Copenhagen. Okładka czarna twarda, z wytłoczonym napisem Bullet planner. Zakładka. Brak gumki i tylnej kieszonki. Otwiera się na płasko. Dostępny w innych wersjach kolorystycznych (kolekcje limitowane).

Liczba stron: 192 (96 kartek)

Kartki: białe, kraft/beżowe i czarne: szesnastostronicowe składki przeplatają się w notesie w sekwencji: biała (razy dwa) – kraftowa (razy dwa) – czarna (razy dwa). W kropki (co 5 mm).

Gramatura papieru: 100 g/m²

Przebijanie: średnie

Prześwitywanie: nieznaczne

Moja ocena: 5.5/10

Moja opinia: niskobudżetowy notes ze średniej jakości papierem. Niezbyt starannie wykonany. Atramenty przebijają, ale nie strzępią (nie rozlewają się po papierze w postaci nieestetycznych „pajączków”). Moim zdaniem – dobry na wypróbowanie trójkolorowego papieru i na początek przygody z Bullet Journalem. Najlepiej się sprawdzi używany w duecie z długopisem czy cienkopisem, które niemal nie prześwitują.

Najbardziej mi się podoba umiarkowana cena i papier w trzech kolorach oraz dostępność w sklepach stacjonarnych, najmniej – brak dbałości o detale i niezbyt dobry jakościowo papier.

 

Archies Calligraphy Dotted Notebook – B5 17×24 cm

Opis: notes Archie’s Calligraphy Artura Rzepki, polskiej firmy wyspecjalizowanej w produkcji papierów do kaligrafii. Został stworzony specjalnie do pisania piórem wiecznym. Może być używany samodzielnie lub traktowany jako wymienny wkład do skórzanych oprawek Archie’s. Wyróżnia się nietypową liniaturą – są to większe kropki rozmieszczone co 1 centymetr, między którymi nadrukowano dwie mniejsze kropki. Pozwala to precyzyjnie dopasować liniaturę do wielkości swojego pisma (wysokości liter). Okładka półmiękka, tylna kieszonka (w formie koperty), 4 różnokolorowe zakładki, gumka do zamykania. Rozkłada się na płasko. W ofercie firmy są również notatniki w linie, kratkę, gładkie i notesy A5 na spirali.

Liczba stron: 240 (120 kartek), osiem ostatnich z perforacją

Kartki: koloru bardzo jasnej kości słoniowej, w kropki

Gramatura papieru: 100 g/m²

Przebijanie: minimalne

Prześwitywanie: znaczne

Moja ocena: 7/10

Moja opinia: notes przygotowany przez pasjonata piór wiecznych dla miłośników pisania i kaligrafii. Bardzo dobrze współpracuje z większością atramentów. Spodoba się osobom lubiącym klimaty retro. Najlepiej się sprawdzi w komplecie z okładką wykonaną ze skóry i zaopatrzoną w kieszonki oraz specjalne miejsce na pióro wieczne. Ja notesu używałam samodzielnie. Widziałabym go bardziej w roli tradycyjnego notatnika niż Bullet Journala.

Najbardziej mi się podoba staranne ręczne wykonanie i estetyka w stylu vintage, najmniej – jasne i zbyt gęsto (jak na mój gust) rozmieszczone kropki.

 

Nuuna Graphic Dipped M Turquoise/Red – 13½×20 cm

Opis: notatnik Nuuny – w którym prowadziłam mój trzeci Bullet Journal – opisywałam w pierwszym teście. Nie da się ukryć, że nie spełnił moich oczekiwań. Ponieważ jednak mam w domu inny model tej firmy, postanowiłam dać producentowi drugą szansę w nadziei, że nowszy notes ma ulepszony papier i spisze się lepiej w kontakcie z pisadłami.

Testowana dziś Nuuna ma format nieco mniejszy niż A5, półmiękką dwukolorową okładkę z recyklingowanej skóry, szyte kartki, rozkłada się na płasko. Nie posiada tylnej kieszonki, zakładek, uchwytu na pisak ani gumki. Krawędzie kartek są barwione w dwóch kolorach (takich samych, jak na okładce).

Liczba stron: 176 (88 kartek)

Kartki: białe w turkusowe kropki (co 3.5 mm)

Gramatura papieru: 120 g/m²

Przebijanie: znaczne

Prześwitywanie: znaczne

Moja ocena: 4/10

Moja opinia: notes sprawdzi się u osób, które piszą tylko długopisem czy żelopisami i nie przeszkadza im prześwitywanie. Nie nadaje się do pisania piórem, wszystkie atramenty przebiły, niektóre również strzępiły. Punktowo przebiły także niektóre cienkopisy. Widzę go raczej w roli notatnika, nie BuJo (chyba że bardzo minimalistycznego, w którym się pisze długopisem lub cienkopisem).

Najbardziej mi się podoba ciekawe wzornictwo (ten notes bardziej mi przypadł go gustu niż używany kilka lat temu, bo nie ma napisów, które się ścierają i szybko nudzą), najmniej – kiepski papier (wg deklaracji producenta, Munken), który źle współpracuje z większością przyborów piśmiennych oraz cena nieadekwatna do jakości.

 

Devangari Art Night Sky – B5 16½×23½ cm (w kropki)

Opis: autorski notatnik Agnieszki Cicheckiej, która również zaprojektowała okładkę. Devangari działa na rynku kilka lat (już w teście z 2017 roku oceniałam notes tej marki). Okładka twarda z folią odporną na zarysowania, szyto-klejona, z płóciennym grzbietem. Kartki szyte. Notes otwiera się na płasko. Dwie satynowe zakładki, gumka zamykająca notes, tylna kieszonka na drobiazgi. W ofercie producenta są również notesy w formacie A5 i B7, o gramaturze papieru 120 g/m², z oprawą zeszytową i na spirali, z okładkami miękkimi i ozdobionymi innymi ilustracjami.

Liczba stron: 176 (88 kartek)

Kartki: białe, gładkie (papier Premium Smooth), w szare kropki co 5 mm

Gramatura papieru: 150 g/m²

Przebijanie: brak

Prześwitywanie: brak

Moja ocena: 9,5/10

Moja opinia: bardzo starannie wykonany notes z piękną okładką i świetnym papierem, po którym można bez obaw kaligrafować brush penami i tuszem, a nawet malować lekką warstwą akwareli. Gładka okładka bardziej przypadła mi do gustu niż ta z Archer&Olive – ciekawa jestem, jak się spisze w użytkowaniu.

Najbardziej mi się podoba świetny papier, staranne wykończenie i okładka stworzona przez Agnieszkę Cichecką oraz całkowicie polska produkcja (od projektu do realizacji), najmniej – mało pojemna kieszonka z tyłu notesu.

Czwarty Test Notesów – podsumowanie

Notesowy święty Graal nie istnieje. Każdy z nas ma inne wymagania i potrzeby. Dla jednego ważnym kryterium jest okładka, dla innego ciężar albo rozmiar notatnika. Są tacy, którzy kierują się głównie ceną i osoby, które nie kupią notesu bez gumki. Wcale niemała kategoria klientów to zagorzali fani różnych influencerów, którzy chętnie kupują firmowane ich nazwiskami produkty (niekoniecznie najlepsze, najładniejsze i warte swojej ceny).

Mój test jest siłą rzeczy subiektywny, choć starałam się nie brać pod uwagę tylko moich własnych preferencji, lecz kryteria, którymi kieruje się większość notesomaniaków. Jestem dość wybredną użytkowniczką, szczególnie jeśli chodzi o papier – tym bardziej się cieszę, że aż trzy testowane notatniki zdobyły ocenę co najmniej 9/10.

Uwaga: po pół roku użytkowania nieco obniżyłam – ze względu na okładkę – ocenę Archer & Olive. W czerwcu dodałam do testu notes Devangari Art, dosłany przez producentkę.

Mam nadzieję, że czwarty test notesów pomoże Ci wybrać ten najlepszy – niezależnie od tego, czym się kierujesz przy zakupie i do czego zamierzasz go wykorzystać (Bullet Journal, zeszyt szkolny, pamiętnik itd., itp.). Jeśli uważasz, że wpis jest przydatny, podziel się nim klikając w ikonkę mediów społecznościowych poniżej i zostaw komentarz.

Udostępnij:

19 komentarzy

  1. Piotr pisze:

    Cześć!
    Wielkie dzięki za wszystkie dotychczasowe testy, bo od dawna chcę wrócić do analogowych notatek, a Twoje wpisy są bardzo pomocne.
    Czy udało Ci się dowiedzieć, gdzie można kupić notesy Like U? Wysoka gramatura bardzo mnie kusi, bo mam zacięcie do szkicowania różnymi materiałami. W innym wypadku postawię pewnie na Oxford Signature B5…
    Pozdrawiam!

    • Agata
      Agata pisze:

      Hej Piotr, dziękuję za miłe słowa. Niestety nie dowiedziałam się gdzie można kupić te notesy i obawiam się, że mogą być teraz problemy z ich dostępnością, bo są produkowane we Lwowie…

      Pozdrawiam i życzę udanego powrotu do odręcznych notatek!

  2. Katarzyna pisze:

    Polecam „Notebook Therapy”. Firma japońska, ale wysyłka na cały świat GRATIS! Jakość podobna do A&O, albo i lepsza. Ogromny wybór okładek i dodatków. Prawie w ogóle nie występuje w testach…

    • Agata
      Agata pisze:

      Faktycznie nie ma tej firmy w moich testach, bo do tej pory nie słyszałam o takich notesach. Wyglądają na kolejną podróbkę A&O. Ciekawa jestem jakości papieru i staranności wykonania. Doświadczenie mi podpowiada, że jak firma tak bez żenady kopiuje innych i ukrywa dane, to jest chińska. Jesteś pewna, że paczka była nadana w Japonii?

      Pozdrawiam!

  3. Grzech pisze:

    U mnie po zastanawianiu przez cały grudzień, macaniu tego co dostępne w sprzedaży lub u znajomych wygrało Devangari Art.
    Wiedziałem że musi być coś zbliżone do B5 – bo mniejsze to za mało, duża ilość stron. W środku trochę pióra ( atrament), muji, tombow, brushe od pentela. Za warstwe kolorową odpowiadają cienkopisy bic’a i zakreślacze stabilo – jedno i drugie pastelowe.
    Mała sugestia/prośba na kolejne edycje – test powinien być publikowany w grudniu 🙂 dla tych co wymieniają notesy z początkiem roku 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Dziękuję, faktycznie sporo z tym miałam pracy ?Ciesze się, że wreszcie się zmobilizowałam i test ujrzał światło dzienne.

      Pozdrawiam

  4. Anonim pisze:

    Dodaj do kolejnego zestawienia notesy od Devangari Art 🙂
    Kusi mnie od dawna Archer and Olive – ciężko je dorwać w Polsce, Calligrafun już ich nie sprowadza, a kupowanie z oryginalnego sklepu z wysyłką do Polski wychodzi mega drogo. ;/

    • Agata
      Agata pisze:

      Bardzo chciałyśmy z Agnieszką z Devangari, aby jej notes znalazł się w teście, niestety było opóźnienie druku i nie mogłam już dłużej czekać. Starszy notes pojawił się w drugim teście.

      Pozdrawiam!

  5. Margo pisze:

    Powiem Ci, że mnie też trochę rozczarował ten grubszy Leuchtturm. Ogólnie jest spoko, ale te jartki mogłyby być grubsze. Mi przebijają brush peny i markery. Fajnie, że robisz takie testy, można sobie coś wybrać. Niestety Archer&Olive nie na moją kieszeń, będę szukała Like U i może z ciekawości przetestuję trójkolorowy z Tigera.

    • Agata
      Agata pisze:

      Margo,

      markery (jeśli masz na myśli alkoholowe) w kazdym notesie przebiją, nawet przez papier akwarelowy. Natomiast brush peny u mnie w Leuchtturmie nie przebiły. O notesy Like U spytałam u źródła, jeśli tylko dowiem się, gdzie są dostępne, dam znać.

      Pozdrawiam

    • Agata
      Agata pisze:

      No niestety, to drogi notes, ale obliczyłam, ze starczy mi jeszcze na rok przy tym tempie zapełniania, więc zaoszczędzę na innych ?
      Postaram się dowiedzieć, gdzie kupić Like U.

      Pozdrawiam

  6. Yzoja pisze:

    Hej!

    Z tą Nuuną to bez sensu 🙂 Dipped to bardzo stara edycja ze starym papierem. Wyszedł w 2016 albo ciut wcześniej, nowy papier zaczął pojawiać się pod koniec 2016 i w późniejszych. Aktualnie jest o wiele lepiej (jestem Nuunowym oszołomem z ponad 20 ich notesów w domu). Mam Bullet Journal w nim od tego roku i od półtora mam pamiętnik, gdzie piszę tylko atramentami (głównie Ferris Wheel Press) i jedyne przebicia jakie widzę są przy wściekłym różu ze stalówką B, gdy coś przejechałam parę razy. Przy mokrych granatowych kolorach są prześwity, ale nic dramatycznego.

    Spróbuj dorwać coś nowego od nich i sprawdź jeszcze raz 🙂

    • Agata
      Agata pisze:

      Hej,

      raczej nie dam Nuunie kolejnej szansy, bo wizualnie też mi się nie podoba, a cena jest zupełnie nieadekwatna do jakości. Oceniany notes dostałam gdzieś tak w 2017-18 roku. Papier w obydwu, które mam koszmarnie przebijał i pajączkował, Bullet Journal w Nuunie wspominam bardzo źle. Od czasu szału na „Niunię” pojawiło się tyle świetnych firm, że wolę wspierać kogoś, kto lepiej rozumie potrzeby pióro- i bujomaniaków.

      Pozdrawiam

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.